Rewelacja, zresztą jak wszystkie książki tej autorki.
Polecam.

Rewelacja, zresztą jak wszystkie książki tej autorki.
Polecam.

Pióro Aleathy Romig albo się kocha, albo nienawidzi. Autorka ma specyficzny język, często długie monologi oraz wszechobecne opisy przyrody czy architektury.
Ale potrafi też zaskakiwać, jej książki zawsze się wyróżniają i intrygują.
I "Into the Light" właśnie taka jest. Autorka podjęła tutaj temat sekty i jej odizolowanego środowiska, w świetny sposób ukazała manipulację jednostki przez wspólnotę wyznaniową. Na plus zasługuje także dobrze napisana fabuła oraz nieprzewidywalny przebieg wydarzeń.
Ja dość szybko rozszyfrowałam "co autor miał na myśli", co miało wpływ na ocenę końcową, jednak w żadnym przypadku nie odebrało mi przyjemności z czytania tej części.

--prawie 8 gwiazdek--

Pióro Aleathy Romig albo się kocha, albo nienawidzi. Autorka ma specyficzny język, często długie monologi oraz wszechobecne opisy przyrody czy architektury.
Ale potrafi też zaskakiwać, jej książki zawsze się wyróżniają i intrygują.
I "Into the Light" właśnie taka jest. Autorka podjęła tutaj temat sekty i jej odizolowanego środowiska, w świetny sposób ukazała manipulację...

Fenoment!! Jak czytam książki tej autorki to czują się jak zahipnotyzowana, wiele książek i wielu autorów mnie wciągnęło, ale nikt nie przebije twórczości Aleathy! Jak zawsze styl, opisy akcji, otoczenia, charakterystyka ludzi, to jest coś pięknego! Nie do pokonania i NAJLEPSZA!!!

Fenoment!! Jak czytam książki tej autorki to czują się jak zahipnotyzowana, wiele książek i wielu autorów mnie wciągnęło, ale nikt nie przebije twórczości Aleathy! Jak zawsze styl, opisy akcji, otoczenia, charakterystyka ludzi, to jest coś pięknego! Nie do pokonania i NAJLEPSZA!!!

Sara Adams budzi się niewidoma i nie może sobie przypomnieć najbardziej podstawowych informacji o swoim życiu, ale jej ciemność wydaje się być błogosławieństwem, kiedy odkrywa grozę Światłości.

Stella Montgomery prowadzi śledztwo dotyczące niebezpiecznych ulic Detroit, gdzie zauważyła niepokojący trend: znikają młode kobiety. Kiedy znika jej najlepsza przyjaciółka, Stella, pomimo ostrzeżeń swojego chłopaka, a jednocześnie policyjnego detektywa, szuka odpowiedzi, podążając pokręconymi śladami, które prowadzą ją przez najbardziej niebezpieczny i opuszczony obręb miasta. Tam odkrywa coś bardziej złowieszczego, niż mogła sobie wyobrazić: mroczną organizację znaną jako Światłość, kierowaną przez enigmatycznego Ojca Gabriela.

Kiedy Sara stara się zrozumieć swoje miejsce w dziwnym świecie, w którym się obudziła – prześladowczego kultu, wymagającego bezwzględnego posłuszeństwa – a jej uczucia do Jacoba, męża, którego nie potrafi sobie przypomnieć i którego ostre a jednocześnie delikatne uwagi ją dezorientują i mamią, Stella podejmuje ryzyko odkrycia prawdy. Ale wyjaśnienie zawsze ma swoją cenę...

Sara Adams budzi się niewidoma i nie może sobie przypomnieć najbardziej podstawowych informacji o swoim życiu, ale jej ciemność wydaje się być błogosławieństwem, kiedy odkrywa grozę Światłości.

Stella Montgomery prowadzi śledztwo dotyczące niebezpiecznych ulic Detroit, gdzie zauważyła niepokojący trend: znikają młode kobiety. Kiedy znika jej najlepsza przyjaciółka,...

Wow rewelacja!!!

Wow rewelacja!!!

Nie wiem jak miałabym opisać po skrócie fabułę bez wielkich spoilerów, więc powiem tylko, że:

Ta Światłość nie jest z typu tych światełek na końcu tunelu, które prowadzą cię do wyjścia. Ta Światłość to światło, które cię pochłonie i nie wskaże drogi do wolności.

Poniżej możliwe !!!! SPOILERY !!!!

Into the Light zrobiło na mnie naprawdę duże wrażenie. To moja pierwsza książka pani Romig i nie wiedziałam czego się do końca spodziewać, ale mogę powiedzieć, że ta historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Zostałam pochłonięta przez zawiłą historię pełną tajemnic i niewiadomych.

Książka ta wymaga od nas Czytelników skupienia, wypatrywania przesłanek i szczegółów oraz łączenia faktów. Trzeba zwracać uwagę dosłownie na wszystko, a i tak nie ma gwarancji, że dobrze odgadnie się co czeka nas na końcu.

Bardzo lubię w książkach, gdzie akcja rozgrywa się w środowisku sekt/kultów. Przyprawia mnie to o ciarki, pewien niepokój i przyspieszone bicie serca, dostaję ciarek, ale jestem też zaintrygowana. Tak też było tym razem, kiedy Sara po przebudzeniu po wypadku dowiaduje się, że jest jedną z Sióstr Światłości nic nie ma dla niej sensu. Jest zamężna, ma pracę i życie, które sama podobno wybrała, ale niczego nie pamięta. Nie pamięta także tego, że brała udział w incydencie samochodowym, który spowodował utratę jej pamięci.
Wszystko fajnie, ale... coś z czasem nie gra w tej sytuacji coraz bardziej.

Stella Montgomery jest dziennikarką śledczą i prowadzi sprawę zaginięcia jej przyjaciółki. Sprawa stoi w martwym punkcie, ale Stella wie, że coś jest nie tak. Jej determinacja i nowe poszlaki prowadzą ją do kościoła Światłości... tylko, że to nie jest światełko w tunelu, to światło doprowadzi do jej zguby.

Kurna w tej książce tyle się działo... To była inna, intrygująca i zagmatwana historia, z bohaterami gdzie nikt nie jest tym kim się wydaje.

To jedna z ciekawszych i oryginalniejszych książek jakie czytałam w ostatnich czasach.

A po tym zakończeniu, mało sobie wszystkich paznokci nie ogryzłam na koniec... wiedziałam co się święci mniej więcej, ale przeczytanie tego... no kurna... już się nie mogę doczekać, kiedy wreszcie zacznę czytać drugi tom i dowiem się co tam się wyrabia.

POLECAM tym, którzy lubią rozwiązywać zagadki i podążać za poszlakami.

Nie wiem jak miałabym opisać po skrócie fabułę bez wielkich spoilerów, więc powiem tylko, że:

Ta Światłość nie jest z typu tych światełek na końcu tunelu, które prowadzą cię do wyjścia. Ta Światłość to światło, które cię pochłonie i nie wskaże drogi do wolności.

Poniżej możliwe !!!! SPOILERY !!!!

Into the Light zrobiło na mnie naprawdę duże wrażenie. To moja pierwsza...

Tą pozycją autorka udowadnia, że nie daje się zaszufladkować. Ta seria jest całkiem inna od dwóch pozostałych, bardziej z pogranicza thrillera romantycznego niż dark erotic. Porusza bardzo ważny temat sekty i metod, jakie mogą stosować, aby manipulować swoimi wyznawcami, ale to autorka tak naprawdę w mistrzowski sposób manipuluje czytelnikiem, robiąc mu takie pranie mózgu, że praktycznie do końca pierwszej części nie wie, na czym stoi. Zmienia narratorów powieści, których w tej części mamy aż czterech, doskonale dozuje kolejne szczegóły i fakty, powodując czasem jeszcze większy mętlik w głowie, po mistrzowsku stosuje retrospekcję, a do tego używa pięknego, eleganckiego języka.
Bohaterkami tej powieści są dwie kobiety: Sara i Stella. Stella to dziennikarka śledcza, niezależna kobieta, robiąca pierwsze kroki w związku z detektywem Dylanem, poszukująca swojej zaginionej przyjaciółki Mindy. Kiedy zostaje wezwana do identyfikacji kolejnych zwłok, zaczyna prowadzić intensywne śledztwo, które prowadzi ją do coraz bardziej interesujących odkryć. Z kolei Sara to kobieta, która budzi się w jakiejś klinice z połamanymi żebrami i nogą w gipsie oraz szeregiem innych obrażeń, ale przede wszystkim nic nie pamięta i nie widzi. Wokół otaczają ją jacyś dziwni ludzie nazywający siebie siostrami i braćmi, ale przede wszystkim dowiaduje się, że jest żoną Brata Jacoba i że miała wypadek samochodowy, kiedy zabrała samowolnie samochód swojego męża. Bo w tej wspólnocie żona musi być bezwzględnie posłuszna swojemu mężowi, który może ją "dyscyplinować" i nie może zadawać żadnych pytań mężczyznom, takie trochę żony ze Stepford. Nie napiszę więcej, bo musiałabym spojlerować, ale w trakcie książki nasuwają się pytania, dokąd zaprowadzi śledztwo Stelli, czy odnajdzie Mindy, jakie intencje ma Jacob, który jednym razem zachowuje się czule wobec Sary, a innym potrafi ją z zimną krwią zdyscyplinować, kim jest Dylan, co łączy Sarę ze Stellą, czy Sara to jej zaginiona przyjaciółka? Aleatha Romig tak misternie utkała tę akcję, że niemal do samego końca nie da się odgadnąć, co takiego przygotowała, no a samo zakończenie... iście w jej stylu... zaszokować i pozostawić w zawieszeniu...
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że książka jest dość dobrze osadzona w realiach. Większość budynków, które autorka lokalizuje w dzielnicy Detroit, rzeczywiście istnieje, samo miasto faktycznie cieszy się niechlubną sławą, jeśli chodzi o przestępczość. Śledztwo Stelli jest bardzo misternie prowadzone i choć czasami niektóre szczegóły mogą nas męczyć, to tak naprawdę każdy szczegół jest istotny.
Zdecydowanie jest to nietuzinkowa książka, napisana w mistrzowski sposób, zaskakująca, wciągająca, intrygująca i nie pozostaje nic innego, jak natychmiast sięgnąć po kolejną część.

Tą pozycją autorka udowadnia, że nie daje się zaszufladkować. Ta seria jest całkiem inna od dwóch pozostałych, bardziej z pogranicza thrillera romantycznego niż dark erotic. Porusza bardzo ważny temat sekty i metod, jakie mogą stosować, aby manipulować swoimi wyznawcami, ale to autorka tak naprawdę w mistrzowski sposób manipuluje czytelnikiem, robiąc mu takie pranie mózgu,...