Z bolem serca musze dac tak malo gwiazdek, poniewaz C. Hoover to moja ulubiona autorka i do tej pory nie zawiodlam sie na zadnej jej ksiazce.
A tutaj od poczatku wszystko mnie draznilo!
Sloan wcale nie wzbudzila we mnie wspolczucia, a wrecz obrzydzenie, byla denerwujaca ze swoim podejsciem do zycia. Skoro nie miala pieniedzy na studia, a raczej na zakwaterowanie, bo na studia dostala dofinansowanie to mogla isc do pracy. Miala tez brata, ktory wymagal opieki, a jak myslala, ze nie dostal on od panstwa srodkow na ta opieke, skoro tak bardzo go kochala to powinna rzucic studia, podjac prace i zajac sie bratem. Ale poszla na latwizne, zwiazala sie z przestepca, z chlopakiem, ktory ja oszukiwal, zdradzal pod jej nosem, wykorzystywal i gwalcil kiedy mial ochote. A co za to dostala? Dach nad glowa, opieke w osrodku dla brata i kontrole 24 godziny na dobe wlacznie z GPS w telefonie. WIedziala, ze odejscie od niego bedzie niemozliwe, a jednak tkwila w tym zwiazku przez dwa lata. Przez dwa lata nie podjela wysilku aby sprawdzic u pracownika socjalnego co z dofinansowaniem jej brata, przez dwa lata nie poszukala pracy zeby sie usamodzielnic tylko najzwyczajniej w swiecie byla dziwka Asy na kazde jego zawolanie.
Asa czarny charakter w ksiazce, diler jednak to dzieki niemu i jego punktom widzenia doczytalam calosc do konca. Szkoda tylko, ze autorka zrobila z niego az tak wielkiego wariata w tak krotkim czasie.
Carter agent, stroz prawa, a byl tak nieodpowiedzialny i lekkomyslny, ze nie wiem jak on wczesniej prowadzil sprawy kryminalne? Myslam sercem, zero profesjonalizmu, narazal w ten sposob swojego kolege i siebie.
Asa robil z nimi co tylko chcial, a juz brak zarzutow wobec niego po dokonanym przez niego zabojstwie i usilowaniu zabojstwa (na Carterze), wydaje mi sie, ze autorke za bardzo poniosla wyobraznia i bylo to malo prawdopodobne.
Calosc mnie draznila i denerwowala, jednak cos mnie ciagnelo do tej ksiazki i chcialam przeczytac do konca. Jednak nie mam pojecia czy ja Wam polecam :)?

Z bolem serca musze dac tak malo gwiazdek, poniewaz C. Hoover to moja ulubiona autorka i do tej pory nie zawiodlam sie na zadnej jej ksiazce.
A tutaj od poczatku wszystko mnie draznilo!
Sloan wcale nie wzbudzila we mnie wspolczucia, a wrecz obrzydzenie, byla denerwujaca ze swoim podejsciem do zycia. Skoro nie miala pieniedzy na studia, a raczej na zakwaterowanie, bo na...