Mam dość mieszane odczucia względem tej książki. Można też powiedzieć, że dotyczą one wielu innych publikacji naukowych i naukowo-popularnych, które poruszają tematy niejako niszowe. Mam na myśli książki, które można znaleźć na wszelkiego rodzaju przecenach w księgarniach, książki, które zalegają w koszach z tanimi lekturami w supermarketach. Takie, które niestety nie osiągnęły statusu bestsellera i nie należą do gatunków sprzedających się na pniu. Publikacje takie w mojej opinii pokazują najczęściej, że autor ma dużą wiedzę na dany temat i chęć podzielenia się nią ze światem, ale brakuje mu pewnego rodzaju umiejętności systematyzacji, lub zwyczajnie usług dobrego redaktora.

Nie inaczej jest z "Historią używek" Molendy. Książka opisuje kilka najpopularniejszych na świecie używek, od betelu po tytoń. Autor porusza takie zagadnienia jak występowanie danej rośliny, historię jej odkrycia i użytkowania na przestrzeni dziejów, wyniki badań naukowych dotyczących wpływu na ludzki organizm czy wreszcie społeczne znaczenie używki. Niestety wątki te przeplatają się dość chaotycznie. Bywa, że na jednej stronie znajduje się opis historii, skutki zażywania używki, cytat z jakiegoś dzieła beletrystycznego odnoszącego się do danej rośliny, po czym znów medyczne oddziaływanie rośliny. Jednocześnie nie mogę powiedzieć, bym odbierał lekturę jako formę płynnej gawędy, która w sposób nieschematyczny, ale spójny przechodzi z tematu na temat. To raczej luźny przepływ myśli autora, tylko nieznacznie okiełznanych na potrzeby publikacji. Taki sposób prezentowania treści utrudnia trochę analizę przytoczonych tez i raczej będzie koszmarem, dla kogoś, kto chciałby posłużyć się książką w bibliografii do pracy naukowej, ma jednak także swoje zalety. Przekładaniec myślowy sprawia bowiem, że ciężko znużyć się tematem, jeśli jakiś wątek nas nie interesuje zaraz na pewno trafi się bardziej soczysty kawałek.

Książka zawiera wiele ciekawych informacji, anegdot, cytatów i przykładów. Pozwala też, na dość proste zgłębienie tematu śladami użytej i przytoczonej literatury. Na pewno z lektury można wyciągnąć zarówno kilka twardych faktów, jak również ciekawostek do zabłyśnięcia na imprezie.

Mam dość mieszane odczucia względem tej książki. Można też powiedzieć, że dotyczą one wielu innych publikacji naukowych i naukowo-popularnych, które poruszają tematy niejako niszowe. Mam na myśli książki, które można znaleźć na wszelkiego rodzaju przecenach w księgarniach, książki, które zalegają w koszach z tanimi lekturami w supermarketach. Takie, które niestety nie...