7/10 – BARDZO DOBRA

Piętnaście lat temu Dashiell „Zły Koń” uciekł z piekła beznadziei oraz braku perspektyw indiańskiego rezerwatu Praire Rose w poszukiwaniu lepszego życia. Teraz powraca w rodzinne strony, by odkryć, że w „rezie” poza powstaniem nowego kasyna niewiele się zmieniło. Alkohol, narkotyki, korupcja, prostytucja i bezrobocie to zjawiska wciąż będące niezmiennym elementem krajobrazu. Jaki jest więc cel powrotu Dasha do domu? Jakie mroczne tajemnice z przeszłości skrywa sam rezerwat?

Jason Aaron tu, Jason Aaron tam, Jason Aaron wszędzie… Ostatnimi czasy co rusz trafiam na dzieła tego scenarzysty komiksowego i muszę przyznać, że z każdym kolejnym spotkaniem, moje odczucia w stosunku do jego twórczości są coraz lepsze. Zaczęło się od raczej rozczarowującej serii o tematyce superbohaterskiej – „Wolverine i X-Men”, następnie był pierwszy tom całkiem intrygujących „Bękartów z południa”, a teraz przyszła pora na naprawdę satysfakcjonujące dzieło jakim jest seria „Skalp” (czekam jeszcze na „Men of Wrath”). Pomysł wyjściowy tego komiksu przypomina nieco wspomnianych wcześniej „Bękartów z południa” - oto po wielu latach nieobecności do swojej kolebki powraca główny bohater… i na tym (całe szczęście) podobieństwa się kończą. „Skalp” jest bowiem historią o wiele bardziej złożoną, nieprzewidywalną i po prostu ciekawszą. Potwierdziło się, że Aaron potrafi w przekonujący sposób wykreować lokalny półświatek (tym razem jest to społeczność Indian żyjących w rezerwacie), oddając przy tym niepowtarzalną atmosferę tego miejsca. To właśnie brudny i pesymistyczny klimat jest najmocniejszą stroną tego komiksu. Świetnie przedstawiona została roztaczająca się nad mieszkańcami rezerwatu aura beznadziei oraz braku perspektyw, spotęgowana przez zatrważająco wysoki poziom przestępczości, której macki sięgają najwyższych stanowisk rady plemiennej. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na wielowymiarowe, autentyczne i trudne do jednoznacznej oceny postacie występujące w tej historii. Arogancki, uparty, niepotrafiący kontrolować gniewu Dashiell „Zły Koń”, jego matka była aktywistka ruchu na rzecz rdzennych Amerykan Gina „Zły Koń”, biznesmen-gangster a jednocześnie wódz plemienia Lincoln „Czerwony Kruk”, femme fatale Carol Ellroy oraz chcący się wyrwać z bagna rezerwatu młodzieniec Dino „Biedny Niedźwiedź”. Wszystkich tych bohaterów łączą wspólne korzenie, ale każdy z nich ma inne podejście do swojego dziedzictwa, stosunku do białych oraz miejsca Indian we współczesnym świecie. Do pełnego obrazu należałoby dodać jeszcze kilka pomniejszych (ale równie istotnych dla rozwoju fabuły) postaci, w tym pewnego zawziętego agenta FBI, prowadzącego na terenie rezerwatu śledztwo, którego korzenie sięgają dalekiej przeszłości. Ogólnie rzecz biorąc przedstawiona przez Aarona historia jest bardzo ciekawa, aczkolwiek tempo akcji bywa rwane. Odniosłem też wrażenie, że fabuła unurzana została w zbyt potężnej fali niepotrzebnej brutalności i agresji. Osobiście nie mam nic przeciwko takim klimatom, ale tym razem nadmiar przemocy wydał mi się w ostatecznym rozrachunku nieco męczący. Za stronę graficzną "Skalpu" odpowiada serbski rysownik R. M. Guéra i trzeba przyznać, że spisuje się całkiem przyzwoicie. Nie jest to najwyższa półka komiksowego rzemiosła, ale kreska tego artysty dobrze pasuje do brudnego klimatu tej opowieści.

Pierwszy tom serii „Skalp” to niewątpliwie mocno wciągająca mroczna kryminalna historia zagnieżdżona w bardzo oryginalnym środowisku, jakim jest indiański rezerwat. Wielowątkowy, złożony komiks pełen skrupulatnie nakreślonych postaci, ocierający się o temat przyczyn powoli zanikającej kultury rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Zdecydowanie przeznaczony dla dojrzałego czytelnika. Polecam.

7/10 – BARDZO DOBRA

Piętnaście lat temu Dashiell „Zły Koń” uciekł z piekła beznadziei oraz braku perspektyw indiańskiego rezerwatu Praire Rose w poszukiwaniu lepszego życia. Teraz powraca w rodzinne strony, by odkryć, że w „rezie” poza powstaniem nowego kasyna niewiele się zmieniło. Alkohol, narkotyki, korupcja, prostytucja i bezrobocie to zjawiska wciąż będące niezmiennym...