Książeczka w socrealistycznym stylu, ale po części aktualna, bo nawiązująca do aktywizacji społecznej. Chodzi o to, aby nie narzekać i nie biadolić, że nic się nie dzieje, lecz brać sprawy w swoje ręce i czynić starania, aby coś się działo. Tytułowy "Klub Wyższego Wtajemniczenia" to tak naprawdę Klub Miłośników Książki działający (ponoć) przy każdej bibliotece. Działalność przedstawionego klubu dzięki inicjatywie jego kilkuletnich członków i z pomocą wyjątkowo serdecznego i aktywnego bibliotekarza znacznie wykracza poza zwyczajowy schemat. Chłopcy uczestniczą w lekcjach j.angielskiego organizowanych przy bibliotece oraz spotykają się z grupą archeologów, którzy prowadzą badania w okolicy. To wyzwala w nich ochotę do szukania śladów przeszłości związanych z ich miejscem zamieszkania. Po odkryciu kilku ciekawostek stwierdzają, że zdobyte przez nich informacje muszą popłynąć w świat, aby ściągnąć do nieznanego dotąd miasteczka wielu turystów, także z zagranicy. Muszą się jednak do tego solidnie przygotować, czeka ich sporo pracy. Autor nie zdradza, czy ten ambitny plan się spełnia, ale wszystko wskazuje na to, że przy wsparciu miejscowej Rady Narodowej sukces jest nieunikniony.
Propaganda w łagodnej postaci i fajne ilustracje.

Książeczka w socrealistycznym stylu, ale po części aktualna, bo nawiązująca do aktywizacji społecznej. Chodzi o to, aby nie narzekać i nie biadolić, że nic się nie dzieje, lecz brać sprawy w swoje ręce i czynić starania, aby coś się działo. Tytułowy "Klub Wyższego Wtajemniczenia" to tak naprawdę Klub Miłośników Książki działający (ponoć) przy każdej bibliotece. Działalność...