Juliusz Horecki był ekonomistą, pracował w Pełnomocnictwie Rządu do spraw wykorzystania energii jądrowej. Kilka tygodni po rozpoczęciu nagonki wyrzucono go z partii. Decyzja została oczywiście podjęta odgórnie, ale przyjętą formą piętnowania były zebrania ogółu, gdzie głos zabierali współpracownicy. Rutynowe na takich zebraniach były oskarżenia podejrzeń o szpiegostwo na rzecz Izraela oparte, na przykład, na wymianie listów czy rozmów telefonicznych z rodziną. W przypadku Pana Horeckiego padł również dodatkowy zarzut terroryzowania polskich dzieci rzez żydowskiego psa. Opisany przez podwładną incydent miał miejsce na wakacjach firmowych, kiedy oskarżony pies rodziny Horeckich, Klops, rzekomo obszczekiwał dzieci poszkodowanej. (…) 30 sierpnia z Dokumentami Podróży, już jako bezpaństwowcy, cała rodzina Horeckich wyjechała do Szwecji z Dworca Gdańskiego w Warszawie. Klops też.

Juliusz Horecki był ekonomistą, pracował w Pełnomocnictwie Rządu do spraw wykorzystania energii jądrowej. Kilka tygodni po rozpoczęciu nagon...

Mam was dosyć. Wygraliście. Nie, to my wygraliśmy. Raczej wszyscy przegraliśmy. Wszystko jedno. Wyjeżdżamy. Będziecie mieli Polskę Judenfrei, Judenrein. Niech tylko przekroczymy tę granicę, za chwilę wasz antysemityzm będzie już tylko waszym problemem.

Mam was dosyć. Wygraliście. Nie, to my wygraliśmy. Raczej wszyscy przegraliśmy. Wszystko jedno. Wyjeżdżamy. Będziecie mieli Polskę Judenfrei...