Interesujące przybliżenie okoliczności powstania Bangladeszu, wgląd w relacje indyjsko-pakistańskie i wreszcie przybliżenie jednej z zapomnianych masowych czystek etnicznych. Wszystko jednak nieco zbyt przegadane.

Na początek – to ciekawa książka, przybliża mi prawie nieznany temat. Cały kontekst tej sytuacji jest interesujący ze względu na wspomniane przez Autora prawo mocarstw do interwencji humanitarnych i to z dwóch powodów. Pierwszy to fakt że była to jedna z pierwszych tego typu akcji (nawet jeśli w części interpretacji była tylko pretekstem), a drugi to fakt że zrobiło to państwo „nie-zachodnie”, które do tej pory takie prawo rezerwowały raczej sobie. W dzisiejszych czasach, świata coraz bardziej wielobiegunowego, z rosnąca rolą mocarstw poza zachodnich - tego typu kwestie będą pojawiać się coraz częściej.

Całość książki osnuta wokół tytułowego telegramu – pierwszego przypadku gdy dyplomaci USA skorzystali z prawa do wyrażenia swojego sprzeciwu względem polityki swojego kraju. Wydarzenie bez precedensu, ale i wydarzenia w ówczesnym Pakistanie wschodnim – były nadzwyczajne. Stopniowo jednak tytułowy Blood znika nam z narracji – szkoda. W całej książce jest sporo polityki, Autor ma tu sporo wiedzy na temat powodów takiego, a nie innego stanowiska Kissingera i Nixona (walka o nawiązanie relacji z Chinami – które w długim okresie czasu były jednym z istotnych powodów upadku ZSRR i zwycięstwa USA w zimniej wojnie), choć nietłumiona nawet niechęć do tych dwóch postaci, przebija na co drugiej stronie. To spojrzenie wydaje mi się nieco zbyt jednostronne mimo wszystko (i to pomimo ż Nixon nie jest kimś z mojej bajki) i upraszczające. Wart zauważenia jest także wątek amerykańskiego dziennikarza Schanberga – który dociera nieomal wszędzie, by dokumentować te straszne chwile. To ciekawe, bo Schanberg jest tym, który dosłownie za chwilę znajdzie się w Kambodży i opisze wydarzenia tam oglądane w słynnych „Polach śmierci”. To jednak na półwyspie indyjskim spotkał się z ludobójstwem po raz pierwszy.

Całość nieco zbyt rozwlekła, sporo powtórzeń tych samych informacji – można by ją spokojnie zmniejszyć pewnie o 20-30%. Niemniej warto – dużo wielkiej polityki, niestety dużo cierpienia zwykłych ludzi (6-8 milionów uchodźców w Indiach nawet dziś robi wrażenie) i trochę za mało tytułowego Blood – który nie był jakimś wielkim buntownikiem czy moralnym wizjonerem. Był zwykłym urzędnikiem – który po prostu reagował gdy widział ogrom zła.

Interesujące przybliżenie okoliczności powstania Bangladeszu, wgląd w relacje indyjsko-pakistańskie i wreszcie przybliżenie jednej z zapomnianych masowych czystek etnicznych. Wszystko jednak nieco zbyt przegadane.

Na początek – to ciekawa książka, przybliża mi prawie nieznany temat. Cały kontekst tej sytuacji jest interesujący ze względu na wspomniane przez Autora prawo...