Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pieter M. Judson
![Pieter M. Judson](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
2
7,0/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
153 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Imperium Habsburgów. Wspólnota narodów Pieter M. Judson ![Imperium Habsburgów. Wspólnota narodów](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4811000/4811591/620075-352x500.jpg)
7,0
![Imperium Habsburgów. Wspólnota narodów](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4811000/4811591/620075-352x500.jpg)
Na Austro-Węgry w Polsce patrzymy zazwyczaj przez pryzmat przygód wojaka Szwejka oraz CK Dezerterów. Długo panowało przekonanie, że było to imperium słabe, skazane na rozpad, w porównaniu do Niemiec wręcz drugoligowe. Do tego z jednej strony dekadenckie a z drugiej trochę operetkowe i staromodne jak jego najsłynniejszy władca. Od pewnego jednak czasu o Austro-Węgrzech pisze się inaczej i kraj ten na pewno zasługuje na większy szacunek niż ten, jakim się go dotychczas obdarzało. Sam fakt, że po jego rozpadzie powstał szereg samodzielnych państw ze sprawną administracją pokazuje, że był to kraj na ówczesne standardy demokratyczny i nowocześnie zarządzany ze społeczeństwem świadomym swoich praw. Od pewnego momentu Habsburgowie nie tłumili ruchów narodowych, języki miały równy status w szkołach, urzędach i w wielonarodowym wojsku. Nie przypadkiem Galicja była inkubatorem naszych organizacji niepodległościowych. Zresztą o Galicji i polskich poddanych Habsburgów jest w tej książce sporo. Warto zmienić czasem perspektywę i poczytać o własnej historii u obcego autora.
Co ciekawe to książka prawie całkowicie ignoruje tematykę militarną. Wojna austriacko-pruska w 1866 roku zamknięta jest w jednym akapicie. I Wojna Światowa jest dość szeroko opisana ale z perspektywy zaplecza frontu i sytuacji wewnętrznej kraju. Najwięcej tutaj o samych władcach z dynastii Habsburgów i przeprowadzanych przez nich reformach ale też o sytuacji politycznej, społecznej i gospodarczej w Cesarstwie Austriackim a potem w Austro-Węgrzech.
Jest to taka książka, w przypadku której czytając czujemy, że mamy do czynienia z dziełem przemyślanym i wartościowym, napisanym przez prawdziwego pasjonata ale lektura przez to nie staje się łatwiejsza. Szczerze pisząc przeczytanie "Imperium Habsburgów" zajęło mi dość sporo czasu i robiłem to z przerwami. Jest tutaj mnóstwo informacji np. o szkolnictwie w Słowenii albo sytuacji narodowościowej na Bukowinie. Ok, chyba po prostu nie okazałem się AŻ TAK zainteresowany tematem, jak o sobie myślałem kupując tę książkę. Mimo wszystko cieszę się, że ją przeczytałem i dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy na temat państwa i dynastii tak silnie przecież związanych z dziejami naszego kraju.
Imperium Habsburgów. Wspólnota narodów Pieter M. Judson ![Imperium Habsburgów. Wspólnota narodów](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4811000/4811591/620075-352x500.jpg)
7,0
![Imperium Habsburgów. Wspólnota narodów](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4811000/4811591/620075-352x500.jpg)
135/180/2022
Na okładce napisali, że książka „obala mit”, oferuje „świeże spojrzenie”, jest „głęboką analizą” i „arcydziełem refleksji nad historią”. Mogłabym to potwierdzić (lub nie),gdybym znała inne książki o Habsburgach i Austro-Węgrach. Ale nie mam porównania, więc wierzę na słowo entuzjastom.
Na pewno dzieło jest monumentalne jeżeli chodzi o źródła. Gorzej z tematyką, wyobrażałam sobie, że będzie dużo o życiu codziennym, gospodarce tego imperium, wiecie, tak z babskiej perspektywy. Tymczasem HIStoria trzyma się mocno i czytamy głównie o zawirowaniach politycznych. Trochę szkoda, ale rozumiem, że tak mamy wykrzywione źródła, że pisze się o władcach (czyli o wielkiej polityce, bo przecież nie o tym, co jaśnie pan spożywał na śniadanko…),a nie o poddanych. Oczywiście, o innych sprawach niż polityka też możemy poczytać, ale jednak mam niedosyt. Wydawało mi się, że skoro czasy są stosunkowo niedawne, to znajdą się źródła (gazety na przykład),które będą poruszały także „mniej ważne” kwestie.
Ale trochę ciekawostek wydłubałam:
W latach 70-tych XVIII wieku wprowadzono obowiązek szkolny dla dzieci obojga płci. Sześcioletni. I celem nie były elity, które miałyby się wykształcić jeszcze bardziej, o nie. Celem było „oświecenie klas najbardziej upośledzonych pod tym [edukacyjnym] względem, a nie o kształcenie na wyższym poziomie.” Nie tworzono nowych uniwersytetów czy fakultetów, za to na prowincjach uruchomiono kursy na nauczycieli (a uniwersytet otwarto w Czerniowcach, stolicy Bukowiny, na najdalszym wschodzie imperium, która była krajem nie tylko najbiedniejszym, ale też o najwyższym wskaźniku analfabetyzmu). „Polityka oświatowa skierowana była ku klasom niższym. Lud należało wychować i nauczyć gospodarowania; niech stanie się produktywny i zdyscyplinowany, zbyt wiele edukacji skłoniłoby go do kwestionowania porządku religijnego i państwowego.” W latach 80-tych XVIII wieku szkoła musiała już działać w każdej parafii. Niestety, nie wszędzie cesarskie zarządzania były należycie wykonywane. W Galicji w 1842 roku tylko 15% dzieci realizowało obowiązek szkolny, a w Czechach 94%!! Zresztą Czechy często są przeciwstawiane Galicji i Ukrainie: wykształcenie, rozwój i bogactwo kontra ciemnota, zacofanie i bieda.
Rozrosła się też biurokracja, także w aspekcie „biura”. Wcześniej oficjele podejmowali interesantów w domach, czasem nawet w stroju nocnym. A od lat 90-tych XVIII wieku co rano w miastach do pracy udawały się rzesze urzędasów. „Przestrzegano określonych godzin urzędowania, w Wiedniu z reguły od dziewiątej do dwunastej i od trzeciej po południu do szóstej wieczorem.” Wtedy jakoś sześć godzin wystarczało, może wrócimy do tej CK zasady?
Pierwsza kolej żelazna powstająca na kontynencie była gdzie? W dzisiejszej Austrii i Czechach, pomiędzy Budziejowicami nad Wełtawą a Linzem nad Dunajem. A w 1915 roku Praga i Budapeszt miały po 150 kin!
„Habsburgowie rozpoczęli karierę jako należąca do raczej drobnego rycerstwa rodzina, posiadająca niewielkie grunty i zamek w dzisiejszym szwajcarskim kantonie Argowia.”
Podczas Powstania Krakowskiego w Galicji „wieśniacy opowiedzieli się po stronie władcy [cesarza], który chronił przed pańskim [szlacheckim] batem, nieznośną tyranią czekającą ich jakoby w niepodległej Polsce.”
„Jeszcze głęboko w XIX wieku regularnie odjeżdżały z Lwowa pociągi pasażerskie do Wiednia; przejazd na trasie długości 800 kilometrów trwał czternaście godzin, znacznie krócej niż obecnie. Podróżowano często za granicę, na przykład do niemieckiego Hamburga, skąd odpływały statki do Ameryki Północnej i Południowej. W latach 1876-1910 blisko cztery miliony kobiet i mężczyzn wyemigrowało za ocean, głównie do Kanady, Stanów Zjednoczonych i Ameryki Łacińskiej. Setki tysięcy po niewielu latach powróciło do Austro-Węgier, nieraz z kapitałem, nowymi umiejętnościami, zawsze z wrażeniami z szerokiego świata.”
A potem się rozpadło... z wielu przyczyn opisanych w książce. Miłej lektury!