Opowiadania
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Opowiadania
- Wydawnictwo:
- Bosz
- Data wydania:
- 2015-05-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-06
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375762532
- Tagi:
- Beksiński opowiadania
Do tej pory tylko wtajemniczeni wiedzieli, że Zdzisław Beksiński – genialny malarz i fotograf – zajmował się literaturą. W dziesiątą rocznicę śmierci artysty ujrzy światło dzienne zbiór tekstów odnalezionych w jego archiwach. „Opowiadania” pozwalają spojrzeć na twórczość wizjonera z zupełnie nowej, literackiej perspektywy.
Zdzisław Beksiński działał na niemal każdym polu artystycznym: malarskim, graficznym, fotograficznym, rzeźbiarskim, wzorniczym, dźwiękowym. Dzięki niezwykle sugestywnym obrazom zyskał światową sławę. Stronił od uwagi mediów, co w połączeniu z pełną niepokoju i grozy tematyką jego dzieł sprawiło, że jeszcze za życia zyskał miano artysty tajemniczego. Mroczną sławę dopełniła jego tragiczna śmierć: twórca został zamordowany we własnym domu w 2005 roku, zostawiając po sobie gigantyczną spuściznę artystyczną. Jej częścią jest twórczość literacka, do tej pory znana tylko najbliższym przyjaciołom.
Czym są „Opowiadania”? Co wnoszą do twórczości Beksińskiego, co mówią o nim samym? Niepublikowane wcześniej dzieła odsłaniają skomplikowaną naturę artysty. Twórca obnaża w nich swoje lęki i obsesje. Bywa brutalny. Wciąga czytelnika w niezwykłą, niekiedy mroczną rzeczywistość, do tej pory znaną z jego obrazów. Literacki świat Beksińskiego jest dziwacznym mechanizmem, pełnym spisków, niejasnych intencji i sennych pejzaży. Na kartach „Opowiadań” ludzie męczą się w nieudanych utopiach, światem rządzą bezlitośni władcy, a narrator cierpi na urojenia prześladowcze. Nieodłącznie towarzyszy mu poczucie zagrożenia.
„Opowiadania” ujawniają też dowcip, erudycję i błyskotliwość autora: jako pisarz Beksiński jest przewrotny, stosuje zaskakujące puenty i chętnie gra paradoksem. Flirtuje z sensacją i makabrą, osobiste wyznania swobodnie przeplata z rozważaniami filozoficznymi. Proza słynącego z bogactwa wyobraźni artysty jest efektem pracy ścisłego umysłu – teksty, niczym jego obrazy, skonstruowane są z dbałością o najmniejszy detal.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
„Literacka” sztuka
„Opowiadania” Zdzisława Beksińskiego to dowód na to, że ich autor literatem nie był, zresztą nigdy nie rościł on sobie prawa do owego miana. Utalentowany malarz, wrażliwy fotograf, błyskotliwy grafik – owszem. O tym, że parał się szeroko pojętym tworzeniem narracji mało kto do tej pory wiedział, aczkolwiek samotnik z Sanoka pozostawił po sobie dość obszerną prozatorską spuściznę. Obszerną, jeśli spojrzymy na krótki okres, w którym tworzył, a zamykający się na przestrzeni nie więcej niż dwóch lat (1963-1965).
Fani tego niezwykłego pod każdym względem człowieka mogą wszak poczuć się zawiedzeni lekturą „Opowiadań”. Takie stwierdzenie nie jest bynajmniej zarzutem czy negatywnym ciosem w nie (i ich autora) wymierzonym, a wskazówką służącą do poprawnego podejścia względem tych krótkich form literackich. Beksiński jest autorem nie tyle ekscentrycznym, co charakteryzującym się specyficznym typem twórczej wrażliwości, której potencjał nie został jednak do końca przez niego wyzyskany. Stąd intensywna praca nad okiełznaniem bogatej wyobraźni poprzez słowo pisane przyniosła w rezultacie inspirującą, acz nazbyt statyczną narrację. Owe literackie wizje przyjmują formę ciekawie kiełkujących fabuł z namnożeniem motywów, z których słynęła sztuka plastyczna Beksińskiego, jednak na tym cała rzecz poprzestaje.
Jak wspomniałam wyżej te pisarskie wprawki należy czytać jako uzupełnienie potężnego, interdyscyplinarnego dzieła wybitnego przecież twórcy. Tylko w takim kontekście ich lektura przyniesie każdemu czytelnikowi w pełni zasłużoną satysfakcję i skłoni do intelektualnych rozpoznań – niejednokrotnie na kartach tomu odnajdziemy inspiracje Schulzem, Kafką, Poem, poezją symboliczną Rilkego, średniowiecznymi bestiariuszami, fantastyką Bradbury’ego czy Lema. Beksiński jawi się w tych krótkich opowiadaniach, szkicach i fragmentach jako twórca, u którego treść przerosła formę, niejako ją rozsadzając. Ta ograniczona pojemność słowa okazała się dla niego wystarczającym powodem, by dość szybko zarzucić te literackie eksperymenty, w których jednocześnie jest aż tyle sztuki.
To bardzo oczywiste, co teraz napiszę, ale nie sposób czytać Beksińskiego nie pamiętając o tym, co stworzył na płótnie. Zresztą, „Opowiadania” nie dają szansy na taki rodzaj amnezji. Już otwierające tom „Na końcu ogrodu” przypomina o tym, że estetyka oniryczna, makabryczna, irracjonalna to jest ten rodzaj kliszy, przez którą sanoczanin filtruje obraz rzeczywistości. Wszyscy na pewno pamiętamy monumentalne wizje i symbole z okresu fantastycznego w jego malarstwie – odnajdziemy je także w „Opowiadaniach”. Śmierć i makabra („Autobus”), architektoniczne dziwy i labirynty („Centrala snów”, „Lustra”), problem tożsamości i iluzoryczności świata („Informator”) czy wreszcie ewidentna zabawa z popkulturą, zwłaszcza z gatunkiem senascyjno-krymianlym („Zamach”, „Kobieta z autoportretu”) to najczęstsze, choć oczywiście niejedyne, fabułotwórcze tematy. Beksiński jest tu wielostronny, choć w tej wielostronności zanadto się zatraca, przez co znaczna część zgromadzonych w tomie tekstów jest jednorodna tak stylistycznie, jak i tematycznie. Ale jednocześnie miejmy na uwadze fakt, że owa spuścizna prozatorska to także wspaniały miszmasz kilku ważnych trendów i kierunków literackich, jakimi charakteryzowało się XX stulecie.
Wiesław Banach – przyjaciel, biograf i twórca sanockiej galerii Beksińskiego oraz Tomasz Chomiszczak – wykładowca PWSZ w Sanoku podarowali nam wspaniały prezent w dziesiątą rocznicę śmierci wybitnego artysty. Cieszą bardzo ich starania ku temu, by mit Beksińskiego jako wszechstronnego, błyskotliwego twórcy miał szansę wzbogacić się o kolejny, sugestywny akcent, jakim bez wątpienia jest jego pisarstwo pozostawione w liczbie czterdziestu intrygujących narracyjnych miniatur. Walorów artystycznych nie ma się co tu na siłę doszukiwać, niemniej potraktowanie ich jako niszowej, w pełni eksperymentalnej odsłony geniuszu Zdzisława Beksińskiego będzie wspaniałym preludium pod czekającą lekturę. Myślę, że jesteśmy mu to winni.
Justyna Anna Zanik
Oceny
Książka na półkach
- 445
- 240
- 161
- 51
- 13
- 10
- 4
- 4
- 3
- 3
Opinia
Pojawienie się Opowiadań Beksińskiego było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie wiedziałem, że wybitny artysta przez jakiś okres swego życia podejmował tak intensywne działania literackie. Pierwsze pytanie jakie nasunęło mi się gdy patrzyłem na okładkę książki to czy w swych opowiadań Beksiński zawarł klimat z najbardziej przeze mnie cenionego okresu fantastycznego. Nie da się ukryć, że mroczna literatura Beksińskiego bliska jest jego późniejszym dokonaniom malarskim i w sumie dopełnia jego wszechstronne działania artystyczne.
Opowiadania Beksiński pisał w latach 63-65 i nie mógł lub nie chciał ich wydać. Wszystko wylądowało w szufladzie. Teraz w 10 rocznice jego śmierci odnalezione teksty ujrzały światło dzienne. Jest to wybór tych opowiadań. Niektóre niedokończone, zajmujące niecałe 2 strony, ale w każdym jest jakiś skrawek duszy artysty.
Pierwsze co się rzuca w oczy w kontakcie z książką to jej niesamowite, dopracowane wydanie. Czarna twarda oprawa, złocenia i szycia kartek. W środku znajdziemy oprócz opowiadań rysunki Zdzisława Beksińskiego, które dodają smaczku i klimatu czytanym opowiadaniom. Wszystko to jest dopracowane do granic możliwości. Odpowiednio dobrana czcionka, brak błędów i te cudowne kropki w kształcie maleńkich krzyżyków. Wizualny wypas!
Co do samych opowiadań mają one mroczny wydzwięk i jeśli zdarzają sie teksty o zabarwieniu humorystycznym to zawsze jest to czarny humor. Beksiński podejmuje tu tematykę różnorodną. W otwierającym zbiór opowiadaniu Na końcu ogrodu śledzimy myśli bohatera, który w dzieciństwie przeżył traumatyczne wydarzenie jakim była śmierć brata. Jakby na kozetce psychoanalityka opowiada swoje wspomnienia zmieszane z wizjami i domniemaniami. Teraźniejszość miesza się z przeszłością. Jest to jedno z najbardziej klimatycznych opowiadań w książce.
„Na końcu ogrodu jest miejsce, w którym leżą zmarli. Zaraz za płytą betonową, na której lubiłem się opalać. Mrok jak ciemny gaz, cięższy od powietrza pokrywa brudną kołdrą trawę i kwiaty, patyki krzewów, liście łopucha. Nie wiem czy zmarły jest jeden, czy jest ich kilku.”
W tym opowiadaniu przemijanie jest w moim odczuciu bardzo namacalne. W Centrali Snów Beksiński podejmuje problem pewności istnienia w rzeczywistym świecie. Niczym w powstałym wiele lat później filmie Matrix podejmuje filozoficzną kwestie pewności istnienia świata i siebie samego. Zresztą w wielu opowiadaniach można odnaleźć różnorodne poszukiwania Beksińskiego w kwestiach filozoficznych, w istnieniu, byciu człowieka, jako możliwości zbliżając się tym samym do egzystencjalistów. Każde opowiadanie stanowi wyzwanie intelektualne. W każdym opowiadaniu Beksiński stawia jakieś pytanie i zaprasza do podążania za nim. Znajdziemy też taką metaforyczną postapokalipse w Placu egzekucji czy krytykę konsumpcjonizmu i tego co Heidegger nazywał „Się”. Często też odnajdziemy klimat z Poego, kryminalną narracje czy wręcz Monty Python’owskie klimaty w Kronikarzu Wydarzeń. Znajdziemy tu też dystopię i wiele różnorodnych nawiązań. Wyobraźnia Beksińskiego zdaje się nie mieć ograniczeń.`
Co do stylu prowadzenia narracji jest ona w każdym opowiadaniu podobna przez co wdziera się monotonia i treści mogą się mieszać i zlewać . Warto więc lekturę opowiadań dozować. Nie powiem, żeby teksty Zdzisława Beksińskiego były wybitne. Zresztą sam autor podchodził do nich krytycznie o czym możemy przeczytać w maszynopisach, które Beksiński ręcznie redagował i komentował, a których kilka znalazło się w książce w postaci zdjęć. Niektóre komentarze na temat własnych tekstów są zabawne i pokazują poczucie humoru artysty. Beksiński być może czuł, że pisanie nie do końca jest tym w czym może się spełnić. W przedmowie Wiesław Banach ukazuje Beksińskiego jako poszukiwacza i eksperymentatora, którego nie zadowala jedna forma artystycznej działalności.
„Człowiek w okularach, który właśnie stoi na cmentarzu w otoczeniu grupki ludzi zainteresowanych zawodowo śledztwem i mającą nastąpić ekshumacją, obserwuje padający śnieg i myśli, że jest to pierwszy śnieg w tym roku; myśli także, że w czasie pogrzebu padać musiał tu deszcz. deszcz pada zawsze na pogrzebach, które odbywają się w kinie. Myśli: „Reżyserzy filmowi sądzą zapewne, że krople deszczu stanowią alegorię łez, a czarne parasole, które jak smutne zmoknięte nietoperze słuchają przemówienia nad rozkopanym grobem, czarne parasole, z których spływają celuloidowe zły stereotypowych wzruszeń, przywodzą im chyba na myśl czarne ptaki. Tak. Czarne ptaki śmierci. Jest wystarczająco wulgarne jako metafora.”
Książkę zamyka świetne Posłowie Tomasza Chomiszczaka, które można potraktować jako wstęp do rozumienia tekstów Beksińskiego. Opowiadania są wymagające i nie każdemu czytelnikowi mogą przypaść do gustu. Beksiński czasami zbyt mocno starał się pisać tak by jego teksty brzmiały głęboko przez co tak jak sama Zofia żona artysty powiedziała o jednym z jego tekstów, „że to silenie się na coś oryginalnego.” Te słowa można odnieść do niektórych opowiadań. Jednak trzeba pamiętać, że Zdzisław Beksiński wszystko przetrzymał w szufladzie i teksty te czytelnik powinien traktować z pewną dozą wyrozumiałości.
Warto zapoznać się z Opowiadaniami. To podróż w przeszłość. To poznawanie myśli wielkiego artysty. To przeżywanie pewnej atmosfery, która można odnaleźć w obrazach sanockiego artysty. To pogłębienie odbioru tych dzieł, zarazem możliwość obcowania z umysłem artysty. Szczególnie jest to ważne gdy ma się świadomość, jak autor mało mówił o swoich obrazach. Nie nadawał im tytułów. Nie przypisywał, żadnej idei czy koncepcji. Dzięki opowiadaniom można pogłębić i być może lepiej zrozumieć stworzone przez Artystę dzieła. Polecam głównie wielbicielom twórczości tego kultowego artysty jakim niewątpliwie jest Zdzisław Beksiński oraz każdemu kto chce poznać i odpowiedzieć sobie na pytanie: jakim pisarzem był ten wielki artysta, który tyle dokonał w sferze wizualnej i okazuje się całkiem sporo w sferze literackiej. Polecam też tym którzy cenią sobie mroczną i intelektualną rozrywkę, jaką zdecydowanie oferuje Beksiński w swych opowiadaniach. Książka dodatkowo jest rarytasem kolekcjonerskim. Warto zapoznać się z tym nieznanym obliczem Wielkiego Artysty. Polecam!
https://ksiazkizklimatem.wordpress.com
Pojawienie się Opowiadań Beksińskiego było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie wiedziałem, że wybitny artysta przez jakiś okres swego życia podejmował tak intensywne działania literackie. Pierwsze pytanie jakie nasunęło mi się gdy patrzyłem na okładkę książki to czy w swych opowiadań Beksiński zawarł klimat z najbardziej przeze mnie cenionego okresu fantastycznego. Nie da...
więcej Pokaż mimo to