Udało się skończyć jeszcze w starym roku. Tegoroczne wyniki mocno odstają od poprzednich lat, więc jedna książka więcej to zawsze jakiś mały plusik.
Druga część trylogii o organizacji Tangent nie zawodzi, trzyma poziom pierwszej, ale tym razem autor zadbał już o jakąś głębszą charakterystykę postaci.
Wprawdzie nie trzeba znać wcześniejszego tomu, ale jednak część spraw może być niejasna.
To porządny technothriller z mocno zarysowanym wątkiem sf.

Powracają postacie znane z Tunelu, ale pojawia się też nowy wróg. Bardzo zmotywowany w swoich działaniach.
Ze "Szczeliny" kilka lat temu wypadł pewien obiekt, o nieznanym przeznaczeniu, w szczelnie zabezpieczonym opakowaniu. Dopiero kilka lat później udaje się go przypadkowo otworzyć.
Okazuje się, że jego moc jest ogromna, i pokazuje przyszłość... niezbyt przyjemną.

Książka do czytania z przymrużeniem oka, jak to sf. Ale z pewnością warto.
Zakończenie mocno fantastyczne natomiast. Główny bohater to niesamowity fuksiarz, nie dość że urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, to kieszenie ma wypchane czterolistnymi koniczynami, króliczymi łapkami, podkowami i co tam jeszcze uniesie.

Udało się skończyć jeszcze w starym roku. Tegoroczne wyniki mocno odstają od poprzednich lat, więc jedna książka więcej to zawsze jakiś mały plusik.
Druga część trylogii o organizacji Tangent nie zawodzi, trzyma poziom pierwszej, ale tym razem autor zadbał już o jakąś głębszą charakterystykę postaci.
Wprawdzie nie trzeba znać wcześniejszego tomu, ale jednak część spraw może...