Gdy tylko skończyłam "Miasto Sów", od razu sięgnęłam po "Śmierć Rodziny". Od początku czułam, że nie dane mi będzie spokojnie usiedzieć na miejscu w trakcie czytania tej pozycji - i rzeczywiście! Pomysł, jak i wykonanie tej części trafiły całkowicie w mój gust - nic dodać, nic ująć. Podczas dryfowania poprzez kolejne strony komiksu doznałam prawdopodobnie wszystkich możliwych uczuć - od radości, poprzez złość, aż po smutek itd. Trzecia część zapewnia emocjonalny rollercoaster, bez dwóch zdań. Jak zawsze umiałam zdecydować, czy kocham, czy nienawidzę postaci Jokera, tak tutaj mam mieszane uczucia i sama już nie wiem, co jest dobre, a co złe.
Jedynym maleńkim (mało istotnym) minusikiem komiksu były dialogi spowalniające akcję. W momentach, gdy ta szalenie pędziła przed siebie, czasem pojawiały się niepotrzebnie rozwinięte monologi, przez które można by płynnie przejść. To jednak nie zakłóca odbioru całości, więc nie jest aż takim problemem. Jedynie moje widzimisię. Komiks polecam każdemu fanowi Batmana oraz serii The New 52!

Gdy tylko skończyłam "Miasto Sów", od razu sięgnęłam po "Śmierć Rodziny". Od początku czułam, że nie dane mi będzie spokojnie usiedzieć na miejscu w trakcie czytania tej pozycji - i rzeczywiście! Pomysł, jak i wykonanie tej części trafiły całkowicie w mój gust - nic dodać, nic ująć. Podczas dryfowania poprzez kolejne strony komiksu doznałam prawdopodobnie wszystkich...