Wystarczy jedna nieprzemyślana decyzja, by kilka osób zginęło, a życie kolejnych kilku osób bezpowrotnie się zmieniło...
Jednego wieczoru Cole wraca z imprezy z najlepszymi przyjaciółmi. Na drugi dzień budzi się w szpitalu, dowiadując się, że oni nie żyją, podobnie jak większość pasażerów z auta, z którym się zderzyli. Od tego czasu nie może pogodzić się ze swoim udziałem w tej tragedii, a kiedy w końcu sięga dna, stwierdza, że jedyna rzecz, jaka mu pomoże, to przebaczenie od innej osoby, która przeżyła ten straszny wypadek..



Szczerze mówiąc, inne części w tej serii nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Więc mogę z zadowoleniem stwierdzić, że ta część, choć tylko nowelka, jest najlepsza z nich wszystkich. Perspektywa Trenta wstrząsnęła mnie bardziej niż ta Kacey. Może dlatego, że było to opisane bardziej emocjonalnie, no i tu możemy zobaczyć, co się działo od samego momentu wypadku, a potem obserwować, jak się staczał... Nie raz ściskało mi się serce, kiedy czytałam o tym, co przeżywał.
Szkoda tylko, że ta wydarzenia nie są opisane trochę dalej, choć jeden dzień dalej, po tym "pierwszym" spotkaniu. Chciałabym wiedzieć, co wtedy dokładnie myślał Trent.

Po skończeniu tej części patrzę też inaczej na "Dziesięć płytkich oddechów". Już wtedy zakończenie wydawało mi się zbyt cukierkowe, bo nie mogłam zrozumieć, jak można wybaczyć coś takiego. Ale to, co tutaj przeczytałam... Trent miał obsesję na jej punkcie. I to porządną. W połączeniu z jego częściową winą w wydarzeniu, które zmieniło jej życie na zawsze... jakoś nie wierzę, że po czymś takim można stworzyć normalny, zdrowy związek. Ale w książkach wszystko możliwe. ;)

Mimo wszystko polecam, bo dodatek jest świetnym uzupełnieniem do pierwszej części i najlepiej czytać go po, a nie przed nią.

Wystarczy jedna nieprzemyślana decyzja, by kilka osób zginęło, a życie kolejnych kilku osób bezpowrotnie się zmieniło...
Jednego wieczoru Cole wraca z imprezy z najlepszymi przyjaciółmi. Na drugi dzień budzi się w szpitalu, dowiadując się, że oni nie żyją, podobnie jak większość pasażerów z auta, z którym się zderzyli. Od tego czasu nie może pogodzić się ze swoim udziałem w...