Trochę taka bez ikry. Rozkręca się w drugiej połowie.

Trochę taka bez ikry. Rozkręca się w drugiej połowie.

Dobrze było poczuć zapach włoskiej kuchni, świeżo wyciśniętych cytrusów i zachłysnąć się klimatem Włoch. Początek był niezły, dalej myślałam, że będzie to niezła romantyczna komedia z dobrze wykrojonym włoskim temperamentem i niezłym zwrotem akcji. Niestety, okazała się banalną historyjką. Podobała mi się główna bohaterka, w reszcie postaci czegoś mi zabrakło. Armando przeszedł swoje cyrki i rzeczywiście można było się uśmiać, Nicola to rzeczywiście typowa mrożonka, natomiast zabrakło mi Francesco w dalszych perypetiach całej tej historii.

Dobrze było poczuć zapach włoskiej kuchni, świeżo wyciśniętych cytrusów i zachłysnąć się klimatem Włoch. Początek był niezły, dalej myślałam, że będzie to niezła romantyczna komedia z dobrze wykrojonym włoskim temperamentem i niezłym zwrotem akcji. Niestety, okazała się banalną historyjką. Podobała mi się główna bohaterka, w reszcie postaci czegoś mi zabrakło. Armando...

Takie sobie czytadełko z bardzo przewidywalną akcją. Zaczyna się co prawda ciekawie, ale dalej jest już standard.
Książka broni się jedynie wartką akcją połączoną z kulinarnymi pomysłami. Wyczuwa się też ten toskański klimat.
Na końcu czytelnik odnajduje przepisy kulinarne wykorzystane przez bohaterkę by oczarować innych.

Takie sobie czytadełko z bardzo przewidywalną akcją. Zaczyna się co prawda ciekawie, ale dalej jest już standard.
Książka broni się jedynie wartką akcją połączoną z kulinarnymi pomysłami. Wyczuwa się też ten toskański klimat.
Na końcu czytelnik odnajduje przepisy kulinarne wykorzystane przez bohaterkę by oczarować innych.

Książkę tę czytało się bardzo przyjemnie i zaskakująco szybko (dwa dni wystarczą)
Mamy tu historię, jakich wiele. Jest dziewczyna, trochę przytłoczona miejskim życiem, która postanowiła wrócić w rodzinne strony, by w końcu być sobą. Jest też On - wyrafinowany, zimny biznesmen. Jest gorące uczucie, namiętność i kuchnia, która oczarowuje wszystkich swoimi zapachami i smakami.
Niby wszystko już było, ale jednak przyjemnie przenieść się do słonecznej Toskanii, zobaczyć gaje oliwne i winnice, przejść sie ulicami skompanego w słońcu miasteczka, by skryć się w cieniu i skosztować tradycyjnych włoskich dań.
Choćby tylko w wyobraźni!

Książkę tę czytało się bardzo przyjemnie i zaskakująco szybko (dwa dni wystarczą)
Mamy tu historię, jakich wiele. Jest dziewczyna, trochę przytłoczona miejskim życiem, która postanowiła wrócić w rodzinne strony, by w końcu być sobą. Jest też On - wyrafinowany, zimny biznesmen. Jest gorące uczucie, namiętność i kuchnia, która oczarowuje wszystkich swoimi zapachami i...

Co tu duzo mówić.... ufff ... przebrnęłam ... przerażająco banalna historia opowiedziana językiem gimnazjalistki....

Co tu duzo mówić.... ufff ... przebrnęłam ... przerażająco banalna historia opowiedziana językiem gimnazjalistki....

Uwielbiam książki z jedzeniem w tle. Ta właśnie taka jest. Autorki za pomocą dobrze wykreowanych bohaterów, miłości, a także właśnie jedzenia tworzą dobrą książkę, przy której można miło spędzić wieczór, a także zainspirować się jakimś pysznym daniem! Nie jest może to literatura wysokich lotów, aczkolwiek na zrelaksowanie się jest idealna. Książka została przeze mnie "zjedzona" naraz ;)

Uwielbiam książki z jedzeniem w tle. Ta właśnie taka jest. Autorki za pomocą dobrze wykreowanych bohaterów, miłości, a także właśnie jedzenia tworzą dobrą książkę, przy której można miło spędzić wieczór, a także zainspirować się jakimś pysznym daniem! Nie jest może to literatura wysokich lotów, aczkolwiek na zrelaksowanie się jest idealna. Książka została przeze mnie...

Książka ta długo leżała na mojej półce, jednak nigdy nie było mi do niej po drodze. Zwykła historia, która na pewno nie zadowoli wymagających czytelników. Mnie za to zadowoliła, pomimo tego utartego schematu, który tam występuje. Niewiele czytam takich powieści i chyba właśnie tego potrzebowałam. "Miłość jest jak toskański deser" to książka idealna na lato.

Książka ta długo leżała na mojej półce, jednak nigdy nie było mi do niej po drodze. Zwykła historia, która na pewno nie zadowoli wymagających czytelników. Mnie za to zadowoliła, pomimo tego utartego schematu, który tam występuje. Niewiele czytam takich powieści i chyba właśnie tego potrzebowałam. "Miłość jest jak toskański deser" to książka idealna na lato.

Wyobraźcie sobie Margharitę, wspaniałą kucharkę, która mieszka w Rzymie z mężem Francesco i menażerią- ocalonym ptakiem gwarkiem, psem i dwoma kotami. Niestety związek odarty jest z namiętności, zastąpiło ją przyzwyczajenie. Pewnego dnia w progu mieszkania staje nauczycielka angielskiego Meg. Okazuje się, że ma romans z Francesco i chce wreszcie doprowadzić do konfrontacji i zabrać co jej. Zdruzgotana Margherita pakuje zwierzaki i ucieka na prowincje do owdowiałego ojca. Skruszony Francesco podąża jej śladem, uparcie ją nachodzi i prosi by wróciła. Tymczasem kobieta przyjmuje zlecenie jako kucharka w wytwornej willi. Nicola jest zabójczo przystojnym i bogatym menedżerem, który przyjechał w te rejony by wykupić okoliczne winnice . po cichu paktuje z Chińczykami by wytwarzać komercjalne wino nie najlepszej jakości, za to w ilościach hurtowych. Od razu nie zapałali do siebie sympatią, ale kuchnia dziewczyny zrobiła na nim wrażenie. Ma dla niej wiele zleceń, od biznesowych kolacji po oficjalne bankiety i próby zmiękczenia starych właścicieli winiarni. Wiadomo, że głównym wątkiem będzie gotowanie i trafianie w ten sposób do serca. Nicola postanawia zdobyc Margherite, wyrzuca nachalnego Francesco, a kobieta zaczyna realizować swoje marzenia. Restauracji nie może otworzyć, bo ciąży na niej hipoteka, gdyż niefrasobliwy ojciec tkwi w szponach nałogu kupowania lotto. Jest też Miss Cytrynowe Lody, współpracownica Nicola, która ostrzy sobie na niego pazurki i nieraz pomiesza im szyki ze zwykłej zazdrości, lecz kucharka nie zostanie jej dłużna. Bohaterka nie poddaje się i chce sprzedawać w okolicy swoje słynne torty. Typowy ognisty włoski romans okraszony intrygującymi i wartymi wykorzystania przepisami. Toskania jest dobra na wszystko, a powieść smakuje wybornie z kieliszkiem wina i przy owocach morza. Opowieść pełna uroku, na pewno podbije wasze serca, choć posługuje się oklepanymi motywami.

Wyobraźcie sobie Margharitę, wspaniałą kucharkę, która mieszka w Rzymie z mężem Francesco i menażerią- ocalonym ptakiem gwarkiem, psem i dwoma kotami. Niestety związek odarty jest z namiętności, zastąpiło ją przyzwyczajenie. Pewnego dnia w progu mieszkania staje nauczycielka angielskiego Meg. Okazuje się, że ma romans z Francesco i chce wreszcie doprowadzić do konfrontacji...

Książka na jeden, góra dwa, wieczory.

Książka na jeden, góra dwa, wieczory.

Książka fajnie napisana, szybko się czyta, fabuła przewidywalna do bólu (dzięki za ostrzeżenie na okładce),taka na odstresowanie się na dzień, dwa. Plus za podane przepisy, fajnie jest odkryć coś nowego, innego.

Książka fajnie napisana, szybko się czyta, fabuła przewidywalna do bólu (dzięki za ostrzeżenie na okładce),taka na odstresowanie się na dzień, dwa. Plus za podane przepisy, fajnie jest odkryć coś nowego, innego.