Allan Karlsson, pensjonariusz domu spokojnej starości, nie jest zachwycony perspektywą obchodzenia swoich setnych urodzin. Postanawia wyrwać się spod kurateli przenikliwej siostry Alice i kolejną ze swoich przygód rozpoczyna od… ucieczki przez okno! Kto wie, być może będzie to największa z wielu przygód w jego życiu?

Ta pełna czarnego humoru, absurdu, groteski i nietypowych zbiegów okoliczności książka jest idealną odskocznią od rzeczywistości i codziennych trosk. Czytając o przygodach Allana, jego znajomościach z najbardziej wpływowymi ludźmi historii i perypetiach związanych z jego hobby i zawodem (konstruowanie bomb) nie można się nudzić. Jak to bywa, Allan swoich przygód na gigancie nie przeżywał sam – los postawił na jego drodze równie zwariowanych jak on ludzi oraz… słonia.

Samego Allana, „dziadka w obszczykapciach”, nie umiałam nie polubić. Swoją ucieczką przez okno pokazał, że każdy moment jest dobry na zmianę. Przypadła mi też do gustu jego filozofia życiowa – „Jest jak jest, i będzie co będzie”. Prosty przekaz – nie martwić się na zapas, wykorzystywać dobre momenty. Polecam przygody stulatka na gigancie, to miła odskocznia od codzienności.

Allan Karlsson, pensjonariusz domu spokojnej starości, nie jest zachwycony perspektywą obchodzenia swoich setnych urodzin. Postanawia wyrwać się spod kurateli przenikliwej siostry Alice i kolejną ze swoich przygód rozpoczyna od… ucieczki przez okno! Kto wie, być może będzie to największa z wielu przygód w jego życiu?

Ta pełna czarnego humoru, absurdu, groteski i...