rozwińzwiń

E-migranci. Pół roku bez internetu, telefonu i telewizji

Okładka książki E-migranci. Pół roku bez internetu, telefonu i telewizji Susan Maushart
Okładka książki E-migranci. Pół roku bez internetu, telefonu i telewizji
Susan Maushart Wydawnictwo: Znak literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Winter of Our Disconnect
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2014-02-17
Data 1. wyd. pol.:
2014-02-17
Data 1. wydania:
2011-01-20
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324020287
Tłumacz:
Mieczysław Godyń
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
153 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
344
317

Na półkach: , ,

Oznaczyłam książkę jako przeczytaną, jednak nie doczytałam jej do końca. Ktoś trafnie określił, że temat się w wielu kwestiach przedawnił. Nudziła mnie forma treści. Dla mnie rozwlekły.
Przykro mi ale sięgając po tę lekturę liczyłam na opis ciekawego eksperymentu a okazały się to "flaki z olejem".

Oznaczyłam książkę jako przeczytaną, jednak nie doczytałam jej do końca. Ktoś trafnie określił, że temat się w wielu kwestiach przedawnił. Nudziła mnie forma treści. Dla mnie rozwlekły.
Przykro mi ale sięgając po tę lekturę liczyłam na opis ciekawego eksperymentu a okazały się to "flaki z olejem".

Pokaż mimo to

avatar
130
129

Na półkach:

Trochę przedawnione i nieaktualne, mimo że problem nadal jak najbardziej na czasie. Widać, że pisane sporo czasu temu i obecnie nie wszystko byłoby możliwe do załatwienia w ten sposób, bez jakiegokolwiek kontaktu z elektroniką.

Tak czy siak: szanuję za podjęcie wyzwania, to musiało wiele kosztować

Trochę przedawnione i nieaktualne, mimo że problem nadal jak najbardziej na czasie. Widać, że pisane sporo czasu temu i obecnie nie wszystko byłoby możliwe do załatwienia w ten sposób, bez jakiegokolwiek kontaktu z elektroniką.

Tak czy siak: szanuję za podjęcie wyzwania, to musiało wiele kosztować

Pokaż mimo to

avatar
123
39

Na półkach:

Temnat bardzo ciekawy, ale książka jednak już trochę nieaktualna. W czasach gdy sprawy urzędowe, finansowe (bank),szkolne (dziennik dzieci) załatwisz online nie jest możliwa tak rezygnacja z technologii. Oczywiście inną sprawą jest rozrywka i marnowanie czasu przed ekranem smartfona, ale każdy kij ma dwa końca, trzeba go tylko dobzre złapać ;)

Temnat bardzo ciekawy, ale książka jednak już trochę nieaktualna. W czasach gdy sprawy urzędowe, finansowe (bank),szkolne (dziennik dzieci) załatwisz online nie jest możliwa tak rezygnacja z technologii. Oczywiście inną sprawą jest rozrywka i marnowanie czasu przed ekranem smartfona, ale każdy kij ma dwa końca, trzeba go tylko dobzre złapać ;)

Pokaż mimo to

avatar
63
1

Na półkach:

Mimo, że spodziewałam się "lekkiej" książki, a "E-migranci" nie do końca do takich należą, to bardzo cieszę się, że ją przeczytałam. W książce widać dziennikarskie doswiadczenie autorki - podanych jest mnóstwo źródeł, badań, artykułów, co z jednej strony "rozwleka" akcję, jednak z drugiej strony wzmacnia przekaz książki. Maushart nie mówi, co jest dobre, a co złe. Skłania do osobistych przemyśleń, jakie miejsce w naszym życiu mają wszechobecne elektorniczne rozpraszacze. Czy nasze codzienne życie, rodzina, przyjaciele, pasje na tym nie tracą? Piszę to w momencie, gdy mój chłopak leży obok wpatrzony w sowjego smartfona, a w tle leci coś w tv... 😂

Mimo, że spodziewałam się "lekkiej" książki, a "E-migranci" nie do końca do takich należą, to bardzo cieszę się, że ją przeczytałam. W książce widać dziennikarskie doswiadczenie autorki - podanych jest mnóstwo źródeł, badań, artykułów, co z jednej strony "rozwleka" akcję, jednak z drugiej strony wzmacnia przekaz książki. Maushart nie mówi, co jest dobre, a co złe. Skłania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
156
112

Na półkach: , , ,

"Więc może to coś, czego pragniemy, to po prostu... drugi człowiek?"
Opis półrocznego eksperymentu odcinającego rodzinę od wszelkich mediów, poprzeplatany rzetelnym przeglądem badań naukowych w zakresie wpływu mediów na... (wstaw dowolne kompetencje).
Warto przeczytać, a jeszcze lepiej - zrobić. Da się. (Podobno).

"Więc może to coś, czego pragniemy, to po prostu... drugi człowiek?"
Opis półrocznego eksperymentu odcinającego rodzinę od wszelkich mediów, poprzeplatany rzetelnym przeglądem badań naukowych w zakresie wpływu mediów na... (wstaw dowolne kompetencje).
Warto przeczytać, a jeszcze lepiej - zrobić. Da się. (Podobno).

Pokaż mimo to

avatar
2538
500

Na półkach: ,

Za mną lektura książki Susan Maushart "E-migranci. Pół roku bez internetu, telefonu i telewizji". Już sam tytuł przyprawia o dreszcze, prawda? ;-)
Autorka jest dziennikarką, matką trójki nastoletnich dzieci zrośniętych z komputerem i telefonem. Sama też przyznaje się do uzależnienia od swego iPhone'a i wyszukiwarki google. Gdy zdała sobie sprawę z jakości życia swojej rodziny, zaczęła dojrzewać do decyzji o odłączeniu. ODŁĄCZENIE. Brrrr. Brzmi strasznie.

Przyznam, że gdy czytałam o tym jak wyglądały rozmowy z dziećmi, czy w ogóle jak wyglądał przeciętny ich dzień, lekko nie dowierzałam. No ale moje dziecko nie jest nastolatkiem, a ja jestem cyfrowym imigrantem a nie tubylcem. Nie urodziłam się w epoce gdy telefony z tarczą do wykręcania numeru można zobaczyć tylko w starych filmach czy w czasach gdy komputer, xbox i telefon komórkowy to w zasadzie normalność. Nie. Urodziłam się dużo wcześniej i wielu rzeczy musiałam i muszę się uczyć. I pewne rzeczy nie są dla mnie intuicyjne jak dla mego prawie 6-letniego Syna. Trochę mnie więc rzeczywistość i statystyki pokazane przez autorkę przytłoczyły. Wszystko to zapewne przede mną…

Sama książka jest napakowana badaniami, statystykami, opiniami naukowymi, a to wszystko otoczone zostało dowcipnymi komentarzami autorki. Bo przyznam, że jej styl pisania bardzo mi podpasował. Owszem, poszczególne rozdziały stawały się trochę rozwlekłe, a to za sprawą dwóch rzeczy jak sądzę: ilości danych, cytatów, badań etc. Oraz za sprawą samego stylu pisania, który lepiej by się sprawdził w krótszych tekstach (ale to wcale nie jest dziwne, wszak Susan Maushart jest felietonistką).

Sama idea odłączenia - dość drastycznego, bo na początku na tydzień został wyłączony prąd, i tydzień ten posłużył autorce jako czas oczyszczenia domu ze sprzętów jak telewizory, komputery, laptopy etc. Po tygodniu prąd został przywrócony, lecz sprzęty nie. Życie w medialnym szumie zostało przerwane. Facebook i Myspace przestały być ciągle w tle. No i myślę, że kciuki też odpoczęły.

Nastolatki jak to nastolatki przeszły fazę buntu (wyprowadzka jednej z córek do ojca),poprzez akceptację aż do fascynacji. Pomocne zapewne było podejście rówieśników, którzy zazwyczaj uznawali ten pomysł za cool i super. Co dziwne, to częściej dorośli mieli problem z zaakceptowaniem decyzji Susan Maushart. Często pukali się w głowę, uznawali, że oszalała, pytali jak może robić coś takiego swoim dzieciom lub najzwyczajniej w świecie oburzali się, że nie ma z nią natychmiastowego kontaktu w stylu potwierdzania 5 minut przed umówionym miesiąc wcześniej spotkaniem. Jak ludzie kiedyś żyli? Bez komórek, bez ciągłego śledzenia innych, bez kontaktu co 5 minut? Hmm wiem po sobie jak często piszę do męża i z jakimi pierdołami... hello!!! No ale takie czasy. Szybko się można przyzwyczaić do dobrego i wygodnego, prawda?

Nie będę zdradzać czym zaowocował sam Eksperyment, jak zmieniło się życie tej rodziny i czy w ogóle się zmieniło... książkę warto przeczytać, naprawdę. Może trochę po to, by sobie uświadomić w jakim medialno-informacyjnym szumie żyjemy i jak to wpływa na nas i nasze dzieci. Może po to, by spojrzeć z boku na siebie. A może po to by przyłożyć tę treść i te przerażające dane do swego życia i do życia swojej rodziny. A może po prostu dla przeczytania i już.

recenzja na blogu http://babski-magiel.pl

Za mną lektura książki Susan Maushart "E-migranci. Pół roku bez internetu, telefonu i telewizji". Już sam tytuł przyprawia o dreszcze, prawda? ;-)
Autorka jest dziennikarką, matką trójki nastoletnich dzieci zrośniętych z komputerem i telefonem. Sama też przyznaje się do uzależnienia od swego iPhone'a i wyszukiwarki google. Gdy zdała sobie sprawę z jakości życia swojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4382
4197

Na półkach: , , , ,

Książka napisana przez dziennikarkę, która razem z trojgiem swoich dzieci przeprowadziła eksperyment przez pół roku żyła bez telewizji, bez internetu i odłączona była również od prądu.
Chciała pokazać czy jej dzieci przetrwają bez tych elektronicznych gadżetów z, którymi mają do czynienia na co dzień, żeby nauczyć ich żyć bez tych urządzeń,więcej przebywać w gronie rodziny,żeby rodzinne relacje były lepsze.
Opisała przebieg i skutki tego pasjonującego eksperymentu w, który zaskakujący i błyskotliwy sposób ukazuje,jak nowe technologie wpływają na nasze życie. Coraz więcej ludzi zauważyłam z telefonami komórkowymi esemesującymi wysyłają milion esemesów do swoich znajomych,rozmawiających godzinami, wiszących na słuchawce telefonu.
Innych w kawiarniach z iphonami,z tabletami ślęczących na internecie.
Większość dzieci, młodzieży, a także dorosłych nie wyobraża sobie dnia bez internetu,emaili, które wysyłają pocztą elektroniczną.
To jest ich świat, nie widzą życia bez tego, a potem wpadają w uzależnienie, nie odchodzą na moment od monitora, tak jest z telewizją dzieci, dorośli spędzają pół dnia na wpatrywaniu się w ekran, zamiast spędzić czas ze swoją rodziną, by relacje rodzinne były przez cały czas dobre i się nie zepsuły.
Myślę, że eksperyment, który przeszła dziennikarka,uważam za bardzo dobry i to pozytywnie wpłynęło na jej dzieci i na nią.
Ja potrafiłabym się wylogować ze świata wirtualnego,zmienić to w swoim życiu na taki eksperyment bym się pokusiła,to by mi dobrze zrobiło.
Bez tych wszystkich nowoczesnych technologii,elektronicznych rzeczy bym dała radę żyć, zrezygnowałabym naprawdę.

Jestem zachwyconą tą książką,tu napisane są informacje potrzebne, przydatne,powiększyłam swoją wiedzę i dowiedziałam się wielu interesujących zagadnień.
Jestem mile zaskoczona książką,zafascynowała, zaciekawiła mnie.
Zakup udany w księgarni w Empiku,z zainteresowaniem czytałam.
Rewelacyjna, mądra daje do myślenia, z prawdziwym,mądrym przesłaniem.

Książka napisana przez dziennikarkę, która razem z trojgiem swoich dzieci przeprowadziła eksperyment przez pół roku żyła bez telewizji, bez internetu i odłączona była również od prądu.
Chciała pokazać czy jej dzieci przetrwają bez tych elektronicznych gadżetów z, którymi mają do czynienia na co dzień, żeby nauczyć ich żyć bez tych urządzeń,więcej przebywać w gronie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
578
80

Na półkach: , ,

Czasem dobrze jest przeczytać to, co się w zasadzie wie i co jest oczywiste. Odłączenie się co jakiś czas i na jakiś czas od Internetu i elektronicznych przeszkadzajek dobrze robi.

Czasem dobrze jest przeczytać to, co się w zasadzie wie i co jest oczywiste. Odłączenie się co jakiś czas i na jakiś czas od Internetu i elektronicznych przeszkadzajek dobrze robi.

Pokaż mimo to

avatar
403
1

Na półkach:

Przeczytana tylko do połowy ponieważ myślałam, że słuch stracę od ćwierkania autorki.

Przeczytana tylko do połowy ponieważ myślałam, że słuch stracę od ćwierkania autorki.

Pokaż mimo to

avatar
188
16

Na półkach:

Ogromny potencjał - niestety zmarnowany. Temat jest arcyciekawy, tutaj niestety mamy przytoczone prawie same dane statystyczne, z odrobiną wniosków własnych autorki.

Ogromny potencjał - niestety zmarnowany. Temat jest arcyciekawy, tutaj niestety mamy przytoczone prawie same dane statystyczne, z odrobiną wniosków własnych autorki.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    224
  • Przeczytane
    201
  • Posiadam
    57
  • 2014
    10
  • Teraz czytam
    9
  • Ulubione
    7
  • 2018
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2015
    3
  • Przeczytane 2015
    2

Cytaty

Więcej
Susan Maushart E-migranci. Pół roku bez internetu, telefonu i telewizji Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także