Po zobaczeniu okładki, oraz zaciekawieniu się tytułem, przeczytałam tekst z tyłu. Książka wydała mi się bardzo interesującą, ponieważ miała przedstawiać autentyczne historie, więc stwierdziłam, ze muszę ją kupić. Tak bardzo się zawiodłam... Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy treść przypadkiem nie należy do innego tytułu.

Ogromna ilość błędów interpunkcyjnych i literówek również skutecznie zniechęca. Autor tak miesza osobami, że bardzo ciężko się połapać o kim w danej chwili jest mowa. Wszystko jest bardzo ogólnikowe, żadnych konkretów. Bardzo trudno dotrwać do końca, ale jakimś cudem się wymęczyłam. Po przeczytaniu prawie połowy, wciąż miałam nadzieję, że owa książka się rozkręci, ale nic takiego się niestety nie stało. Żałuję czasu i pieniędzy, które poświęciłam tej książce.

Z tematyką opętań i egzorcyzmów zetknęłam się wcześniej w książce "Czarny sakrament", w której również przedstawione są prawdziwe historie, ale są o wiele bardziej realne i przede wszystkim ciekawiej opisane.

Książka pana Tekieli jest tak absurdalna i nierzeczywista, ze momentami miałam ochotę się śmiać. Bardziej przypomina bajkę, opowieść dla najmłodszych, niż ciężki temat opętań. Miałam wrażenie, że książka została napisana dla dzieci, które chce się przekonać, że nie powinny robić niczego, poza siedzeniem w domu i modleniem się, bo wszystko inne może zbliżyć je do opętania. Jednym słowem tragedia!

Po zobaczeniu okładki, oraz zaciekawieniu się tytułem, przeczytałam tekst z tyłu. Książka wydała mi się bardzo interesującą, ponieważ miała przedstawiać autentyczne historie, więc stwierdziłam, ze muszę ją kupić. Tak bardzo się zawiodłam... Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy treść przypadkiem nie należy do innego tytułu.

Ogromna ilość błędów interpunkcyjnych i...