rozwińzwiń

Amen. Wspomnienia niewiernej służebnicy kościoła

Okładka książki Amen. Wspomnienia niewiernej służebnicy kościoła Siostra Jesme
Okładka książki Amen. Wspomnienia niewiernej służebnicy kościoła
Siostra Jesme Wydawnictwo: Bellona biografia, autobiografia, pamiętnik
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Amen: the autobiography of a nun
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2013-08-08
Data 1. wyd. pol.:
2011-03-08
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311128644
Tłumacz:
Karolina Lossman-Bołdok
Tagi:
Kościół zakony Siostra Jesme
Średnia ocen

4,9 4,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Za murami klasztoru raju nie ma!



5772 669 446

Oceny

Średnia ocen
4,9 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3288
1920

Na półkach: , , ,

Faktem jest że książka opisuje realia w zakonie w Indiach, choć podejrzewam że u nas podobnie, i szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się niczego innego.
Książka jest pisana jednym tchem ( jak opisuje sama autorka),tak też się tę książkę czyta.

Faktem jest że książka opisuje realia w zakonie w Indiach, choć podejrzewam że u nas podobnie, i szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się niczego innego.
Książka jest pisana jednym tchem ( jak opisuje sama autorka),tak też się tę książkę czyta.

Pokaż mimo to

avatar
329
38

Na półkach: , , ,

Poszukując książki w bibliotece ( moim ziemskim raju) zainteresowałam się tematyką owej książki lecz po przeczytaniu niestety czegoś innego się spodziewałam. Troszkę pogubiłam się w wydarzeniach opisywanych przez główna bohaterkę - zakonnice. Opowiada ona o swoich początkach powołania oraz trudnościach jakie spotkały ją w klasztorze ze strony sióstr. Noszenie samego habitu nie czyni sióstr zakonnych świętymi. Czasami ciężko było mi uwierzyć, ze osoby przebywające tak blisko Boga mogą być takie fałszywe i wredne dla drugiego człowieka.
Jednak jest coś co mnie urzekło w postawie głównej bohaterki. Otóż jej dobro, a także to że się w ogóle nie poddawała, trwała przy Jezusie do samego końca, a jej wiara ciągle się pogłębiała pomimo przykrych doświadczeń. Okazywała zawsze miłosierdzie nawet dla swoich nieprzyjaciół i to właśnie czyniło z niej wzór do naśladowania. Szkoda, że większość tego nie potrafiła docenić.

Poszukując książki w bibliotece ( moim ziemskim raju) zainteresowałam się tematyką owej książki lecz po przeczytaniu niestety czegoś innego się spodziewałam. Troszkę pogubiłam się w wydarzeniach opisywanych przez główna bohaterkę - zakonnice. Opowiada ona o swoich początkach powołania oraz trudnościach jakie spotkały ją w klasztorze ze strony sióstr. Noszenie samego habitu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
247
34

Na półkach: ,

Bardzo ciężko się ją czytało, napisana w bardzo zagmatwany sposób.

Bardzo ciężko się ją czytało, napisana w bardzo zagmatwany sposób.

Pokaż mimo to

avatar
4055
404

Na półkach: ,

Ta książka jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Jest ono podwójne. Do tej pory, jeżeli już mieliśmy okazje czytać o odejściach ze struktur kościelnych, to zazwyczaj były to opowieści byłych księży czy zakonników, którzy z różnych powodów postanowili zrzucić swój strój duchowny i wybrać inną drogę życia. Podawali wiele różnych tego powodów i takie też były ich wspomnienia, jedni mający wyraźny cel chcieli w sposób spektakularny i w aurze skandalu opisać o podwójnym życiu, które prowadzili użalając się z jednej strony nad sobą i krytykując Kościół wyrzucając mu, że jest siedliskiem grzechu, a oni są tymi, którzy z tego gniazda żmij się wyrwali. Nie oszczędzili swych przełożonych, współbraci. W negatywnym podejściu Kościoła do spraw seksu postrzegali powód wielu odejść, w tym często również i swojego, ukazywali rożnego typu patologie, by zobrazować swoją sytuację i uzasadnić swoją decyzję. Drugą grupę stanowią ci, którzy podjęli decyzję o odejściu w sposób także świadomy i dobrowolny ale nie z powodów obyczajowych tylko albo stracili wiarę i chcąc być w zgodzie z własnym sumieniem postanowili odejść albo uznali, że nie będą w stanie wypełniać swoich kapłańskich obowiązków, bo głoszona przez Kościół doktryna jest błędna i muszą poszukać innego miejsca, w którym będą mogli realizować swoje powołanie, ale już nie w skostniałych strukturach. Tym razem poznajemy głos byłej zakonnicy, która rozpoczyna swoją opowieść od wyznania, że pozostaje nadal wierną córką Kościoła, choć odchodzi z zakonu i o powodach swego odejścia chce nam w swym dzienniku-pamiętniku opowiedzieć. Nie mam wiec powodów jej nie wierzyć, choć mam świadomość, że Kościół jest strukturą tak doskonale zorganizowaną i silną, że ten głos zostanie skutecznie zminimalizowany i zdyskwalifikowany, i że znajdą się zarzuty, które zostaną przytoczone by zdyskredytować Autorkę, czego jest ona w pełni świadoma. Jest to niestety często stosowana praktyka. Kościół jako instytucja bardzo dba o całość i niestety pomija swych szeregowych członków, i albo wszyscy grają w tej samej drużynie i jest pełna lojalność, albo jeśli postanawiają odejść to wtedy, jeśli by byli zagrożeniem, to ich się ucisza, przekupuje albo ośmiesza lub sugeruje chorobę psychiczną. W instytucji głoszącej wzniosłe hasła prawdziwej miłości i szacunku dla każdego bardzo często praktyka jest na bakier z ideałami. Tak jest również na przykładzie naszej bohaterki. Spędziła ona dwadzieścia parę lat w klasztorze, gdzie znalazła się będąc jeszcze młodą osobą pełną ideałów i wzniosłych haseł, przepełnioną otwartością i ufnością, że oto wchodzi w świat tych, którzy tak jak ona są pełni poświęceń i gotowi dla miłości bliźniego oddać wszystko i zatracić sie całkowicie, by realizować wszystko z gorliwością, zaangażowaniem i oddaniem, by sprostać wymaganym zadaniom. Wielkie jest jej rozczarowanie. Spotyka się z tym, co w człowieku jest najgorsze, a spotyka się w miejscu, o którym nawet przez moment nie przepuszczała, że może być takim. Obmowa, zazdrość, zawiść i rożnego typu intrygi powodują, że więcej jest życzliwości i zrozumienia ze strony świeckich, z którymi współpracuje niż ze strony własnych wspołsióstr, które dla sprawy dopuszczają się rzeczy złych, nieuczciwych. Na własnym przykładzie opisuje różnego rodzaju działania, które miały charakter nadużyć zarówno w wymiarze finansowym jak i moralnym. Opisuje niedozwoloną miłość jaka często była udziałem wielu sióstr i jak potem próba rozwiązania tych sytuacji była zamiatana pod dywan, szczególnie jeśli osobą molestująca była siostra mającą istotny wpływ w zgromadzeniu. Skargi składane do biskupa nie przynosiły efektu, bo przełożone przynosiły stosowną ofiarę, by wyciszyć sprawę. Również wykorzystywanie seksualne dokonywane przez księży na siostrach było ukrywane, a księdza oskarżonego o to po prostu przenoszono na inną parafię. Próbowała z wieloma tymi problemami walczyć, zmieniać, spotykał ją za to ostracyzm i odrzucenie, bo wygodne życie jest ważniejsze niż wierność Ewangelii. Oby to był tylko jednostkowy głos, choć prasowe doniesienia sugerują, że mamy do czynienia z czubkiem góry lodowej, który ta lektura odsłania.

Ta książka jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Jest ono podwójne. Do tej pory, jeżeli już mieliśmy okazje czytać o odejściach ze struktur kościelnych, to zazwyczaj były to opowieści byłych księży czy zakonników, którzy z różnych powodów postanowili zrzucić swój strój duchowny i wybrać inną drogę życia. Podawali wiele różnych tego powodów i takie też były ich wspomnienia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
58
46

Na półkach:

Książka troszkę mnie zaszokowała, nie spodziewałam się takiej fabuły...
Troszkę chaotyczna ale dało się przeczytać i zrozumieć o co chodzi ;)
Polecam jeśli ktoś lubi książki z życia wzięte ...

Książka troszkę mnie zaszokowała, nie spodziewałam się takiej fabuły...
Troszkę chaotyczna ale dało się przeczytać i zrozumieć o co chodzi ;)
Polecam jeśli ktoś lubi książki z życia wzięte ...

Pokaż mimo to

avatar
822
54

Na półkach:

Nie wiadomo o co chodzi.

Nie wiadomo o co chodzi.

Pokaż mimo to

avatar
566
236

Na półkach: ,

Nasz kraj uchodzi za państwo chrześcijańskie, w którym znaczna większość przyznaje się do wiary w Chrystusa. Zawsze intryguje mnie fakt, że ludzie, którzy co niedzielę chodzą do kościoła, odbierają komunię, uznają siebie za poprawnych katolików, tak naprawdę po wyjściu z Bożego Domu pokazują, że ich działania były całkowicie na pokaz. Szerząca się obłuda, zakłamanie na każdym kroku i brak życzliwości powodują, że ciężko określić, kto wierzy naprawdę, a kto jedynie z przyzwyczajenia. Również samym sługom bożym można byłoby wiele zarzucić. W końcu wiele słyszy się o romansach i problemach seksualnych księży, co pokazuje, że ich posługa mija się z celem.

„Byłam zakonnicą w indyjskim klasztorze” to książka spod pióra siostry Jesme, która przez trzydzieści trzy lata pracowała w południowoindyjskim stanie Keral. Kobieta pochodzi z dobrej, wielodzietnej rodziny, w której górowały takie wartości jak miłość i szacunek. W wieku 17 lat podczas rekolekcji zorganizowanych przez uczelnię otrzymała mistyczne przeżycie, które spowodowało, że postanowiła związać swoje życie z Kościołem. Do zakonu wstąpiła mając lat 19. Skończyła wyższe studia, uzyskując doktorat z literatury angielskiej, a następnie rozwijała się na naukowo, nauczając w kilku żeńskich kolegiach, prowadzonych przez karmelitanki. Zawsze angażowała się w różnego rodzaju przedsięwzięcia i nieraz przygotowała, praktycznie samodzielnie, spotkania chrześcijańskie. Uczennice zawsze wyrażały się na jej temat dobrze, mogąc porozmawiać z nią na każdy temat, wiedząc, że zostaną zrozumiane oraz otrzymają pomoc.
Mogłoby się wydawać, że siostra Jesme, której prawdziwe nazwisko brzmi Meamy Raphael, jest szczęśliwą osobą, która spełniła się w swoim powołaniu, niosącym jej wiele radości. Jednak niestety, rzeczywistość bywa zupełnie inna. Trzy lata temu zakonnica opuściła szeregi zakonu. Kobieta sądziła, że nigdy nie będzie w stanie zrobić aż tak desperackiego kroku, jednak działania zakonne spowodowały, że praktycznie pozostała bez wyjścia. Współpracownicy na siłę próbowali zepchnąć ją na margines życia zakonnego i zawodowego, lecz bezskutecznie, bowiem wiara siostry powodowała, że zawsze pozostawała na swoim miejscu. Z czasem jednak władze postanowiły skierować ją na leczenie psychiatryczne, a tego już nie potrafiła tolerować.

Początkowo myślałam, że fakt, iż siostra Jesme pracowała w Indiach jest skutkiem jej problemów. Jednakże, czytając tę książkę, można zauważyć, że podobne sytuacje mogły zdarzyć się praktycznie wszędzie. Zakonnica ukazała zaskakującą codzienność, która rozgrywała się w karmelitańskim klasztorze. Mogłoby się wydawać, że w tego typu placówkach pojęcie grzechu występuje bardzo rzadko, a ludzkie przyjemności, takie jak seks czy pieniądze, są dla osób z ogromną wiarą zupełnie obojętne. Niestety, nic mylnego, bowiem autorka książki nieraz obserwowała hipokryzję i bezwzględność ze strony osób, które poświeciły swoją egzystencję Chrystusowi. Musiała obserwować nieczystość swoich współpracowników, którzy poszukiwali ukojenia. Zaskoczył mnie fakt, iż niektóre zakonnice wykorzystywały swoje uczennice do zaspokojenia własnych potrzeb seksualnych! Tego typu zażyłości były zazwyczaj tępione, ale w przypadku duchownych o wyższych stanowiskach – bagatelizowane. Jedna z takich kobiet sama przyznała, że woli stosunki z dziewczynami, ponieważ w ten sposób nie może zajść w ciążę… Opowieść siostry Jesme jest niekiedy wręcz przerażająca i można wynieść z niej kilka naprawdę szokujących informacji. Swego czasu Jesme stała się „ulubienicą” jednej z zakonnic. Poinformowała o tym władze kościelne, lecz nikt nie potrafił odsunąć od niej jej oprawczyni. Dla siostry z powołania, która wyzbyła się wszelkich zapędów seksualnych, takie sytuacje doprowadzały ją do nerwicy i odnosiła wrażenie, że naraziła się swojemu Panu. Nie rozumiem również, jak w murach Kościoła mogły mieć miejsce szykanowania i prześladowania osoby, która wywiązywała się ze swoich wszystkich obowiązków. Zakon do końca sam nie wiedział, jak powinien postępować, a próby jego samooczyszczenia zawsze kończyły się fiaskiem. Rzadko można było spotkać szacunek czy zwykłą uprzejmość – wszechobecna zazdrość i nieumiejętność doceniania czyjejś pracy powodowały, że zasady, według których działał Kościół, były czystą fikcją.

Siostra Jesme posiada lekki i przyjemny w odbiorze styl, dzięki któremu z łatwością możemy zapoznać się z trudami niezwykłego zakonnego życia. Swoją opowieść zakonnica opowiada praktycznie od momentu powołania, a następnie przechodzi do studiów, podczas których również miała kilka utrudnień, pomimo tego, iż uczyła się bardzo dobrze, i pożycia we wspólnocie zgromadzenia, które starało się usunąć ją za wszelką cenę. Jak już pisałam, jej wyznania potrafią zaskoczyć i sprawić, że czytelnik zupełnie inaczej patrzy na dotychczas znany mu Kościół. Byłabym w stanie zrozumieć, gdyby władze nie wiedziały, co działo się w ich placówce, jednak w tym przypadku o wszystkim mówiono głośno, a krzyk maltretowanych był zagłuszany. Nie wiem, dlaczego niektóre osoby duchowne postanowiły znaleźć się w klasztorze, skoro nie działały chociażby według dekalogu. Siostra Jesme nie odeszła sama z zakonu – do tej decyzji zmusili ją współpracownicy, którzy uporczywie chcieli wykluczyć ją z ich religijnego zespołu. Prawdziwa wiara wytrwale musiała walczyć z obłudą i hipokryzją, które w efekcie zmieniły stan zakonnicy, jednak nie zdołały zmodyfikować jej osobistych przekonań.

„Byłam zakonnicą w indyjskim klasztorze” to książka, która zainteresuje na pewno wszystkich zaintrygowanych tematyką kościoła. Warto przeczytać to, co siostra Jesme ma do przekazania i zrozumieć, jak czyjaś zawiść może wpłynąć na decyzję drugiego człowieka. Lektura otwiera oczy na pewne sprawy i przede wszystkim – pokazuje, jak wygląda działalność zakonu z zupełnie innej strony.

Nasz kraj uchodzi za państwo chrześcijańskie, w którym znaczna większość przyznaje się do wiary w Chrystusa. Zawsze intryguje mnie fakt, że ludzie, którzy co niedzielę chodzą do kościoła, odbierają komunię, uznają siebie za poprawnych katolików, tak naprawdę po wyjściu z Bożego Domu pokazują, że ich działania były całkowicie na pokaz. Szerząca się obłuda, zakłamanie na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    85
  • Przeczytane
    42
  • Posiadam
    5
  • Z biblioteki
    2
  • Literatura faktu
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Poszukuję
    2
  • Ulubione
    2
  • 2016
    1
  • Kolejka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Amen. Wspomnienia niewiernej służebnicy kościoła


Podobne książki

Przeczytaj także