Z radością sięgnęłam po kontynuację, świetnej książki ,,Dotyk Julii" i jeszcze lepszym ,,Destroy me", ale chyba od ,,Sekretu Julii" zbyt dużo oczekiwałam i trochę się na niej zawiodłam. Ale trudno się dziwić, żeby cokolwiek pobiło (przynajmniej na razie),, Destroy Me".


Julia z Adamem i Kenjim uciekają z kwatery Komitety Odnowy i trafiają do bezpiecznego, podziemnego azylu- Punktu Omega. Tylko, że podczas ucieczki zdarzył się mały, ale jak bardzo ważny incydent- Warner dotknął Julię i nie zginął. Póki co dziewczyna trzyma tę tajemnicę tylko i wyłącznie dla siebie i ma nadzieję, że nie wyjdzie na jaw.
W Punkcie Omega szkolą się ludzie tacy jak ona, by w przyszłości stanąć na drodze dowódcom Komitetu Odnowy. Dowódcy podziemi chcą mimo strach Juli przed samą sobą, by jeszcze głębiej poznawała swój dar, który dobrze wykorzystany, może stać się nadzieją rebeliantów na nowe jutro.



U Większości ludzi w PO Julia wzbudza strach i niepokój, przez co dziewczyna jeszcze bardziej zamyka się w sobie i popada w depresję. Na szczęście może liczyć na swojego przyjaciela Kenjego.

Julia i Adam liczą na szczęśliwe zakończenie, ale raczej się go nie doczekają, kiedy na jaw wyjdą zdolności Adama. Lecz mimo wszystko dziewczyna myśli tylko o Adamie i Warnerze i pocieszeniu, który daje jej dotyk drugiej osoby.

O wydarzeniach, podobnie jak w pierwszej części dowiadujemy się oczami Juli. Bardzo lubię opisy uczuć, które tworzy Tahereh Mafi, każde słowo idealnie oddaje uczucia i nastrój bohaterki.



Wydaje mi się, że gdyby nie postać Aarona, książka byłą by bardzo nudna. Kiedy pojawia się w drugiej części od razu książkę czyta się szybciej i lepiej.

Coraz częściej irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki, swoim postępowaniem coraz bardziej rani dwóch wspaniałych chłopaków. Nie wiem jak można być takim niezdecydowanym.

Jak już wspomniałam na początku, uważam, że pierwsza część trylogii była dużo lepsza.
Teraz wystarczy poczekać na trzecią część i mam nadzieję, że ,,Ignite me" bardziej poziomem będzie przypominać ,,Dotyk Julii"

Z radością sięgnęłam po kontynuację, świetnej książki ,,Dotyk Julii" i jeszcze lepszym ,,Destroy me", ale chyba od ,,Sekretu Julii" zbyt dużo oczekiwałam i trochę się na niej zawiodłam. Ale trudno się dziwić, żeby cokolwiek pobiło (przynajmniej na razie),, Destroy Me".


Julia z Adamem i Kenjim uciekają z kwatery Komitety Odnowy i trafiają do bezpiecznego, podziemnego...