Dla bankowców wręcz obowiązkowa. Przynajmniej dla tych, którzy chcą zrozumieć co się dzieje wyżej/szerzej niż dana firma. Choć książka jest z 2013, to tylko trochę straciła na aktualności. Jest pisana z punktu widzenia amerykańskiego sektora bankowego, więc np. trochę jest o czekach, ale też autor uczciwie przyznał, że z kartami bez czipów to Stany są "jaskiniowcami" w stosunku do Europy. Nie uwzględnia też europejskich norm bezpieczeństwa. Jednakże cała reszta jest bardzo ciekawa i sporo rzeczy przydatnych dla zrozumienia, dlaczego bankowość tak się obecnie zmienia i co ma na to tak duży wpływ (Internet, smartfony, bankowość mobilna, płatności przez komórki np.M-Pesa w Afryce, komunikacja z klientami przez aplikacje społecznościowe (Twitter, Facebook, LinkedIn)). Zrozumiemy, dlaczego spada rola oddziałów bankowych i dlaczego wzrasta aplikacji mobilnych jako kanału do obsługi. Wyjaśnia, że kiedyś to bank decydował a klient z reguły tylko przyjmował tę decyzję, a teraz klient decyduje, gdyż ma dostęp do szerokiej informacji przed podjęciem decyzji o kredycie czy o wyborze ROR. Pokazuje, jak szybko bank może stracić klienta, jeśli na infolinii nie mogą czegoś wyjaśnić lub odsyłają do innej infolinii (np. związanej z danym produktem) lub do oddziału. Udowadnia, że placówki bankowe w dużej mierze utrzymują się jeszcze tylko dlatego, że nie wszystko w bankach można załatwić zdalnie lub przez infolinię. Rola oddziału się teraz zmienia w doradczą funkcję, a nie w podstawowy kanał do obsługi klienta jak było dotychczas. Zmienia się też rola bankomatu i autor podpowiada kilka możliwości do wprowadzenia w tych urządzeniach (np. zakup i wydruk biletu na imprezy). Sugeruje wykorzystanie przez banki informacji, które już posiadają o kliencie, aby bardziej dostosowywać ofertę indywidualnie do klienta i do danego momentu (konkretnej transakcji czy okoliczności - oferta kontekstowa)).
I jedno zdanie z zakończenia książki, które podsumowuje całą ideę "Bank nie jest już miejscem, które odwiedzają klienci, ale czymś, co robią."

Dla bankowców wręcz obowiązkowa. Przynajmniej dla tych, którzy chcą zrozumieć co się dzieje wyżej/szerzej niż dana firma. Choć książka jest z 2013, to tylko trochę straciła na aktualności. Jest pisana z punktu widzenia amerykańskiego sektora bankowego, więc np. trochę jest o czekach, ale też autor uczciwie przyznał, że z kartami bez czipów to Stany są...