Ashford park to książka po którą sięgnęłam skuszona opisem, według którego jest to rodzinna saga pokazana na tle wydarzeń historycznych dwudziestego wieku. Nastawiłam się więc na smakowitą lekturę, z fabułą wyraźnie osadzoną i powiązaną z historycznymi wydarzeniami w Europie i po części w Afryce. Być może takie właśnie moje nastawienie wpłynęło na ocenę powieści, okazało się bowiem, że przeczytałam po prostu romans, w którym miejsce akcji było kompletnie bez znaczenia, a wydarzenia historyczne też pozostały bez istotnego wpływu na treść opisanych w książce epizodów.
Akcja prowadzona jest dwutorowo, koncentrując się to na perypetiach uczuciowych bohaterki urodzonej na początku XX wieku, to drugiej z bohaterek, nam współczesnej. Obiektywnie muszę przyznać, że czyta się lekko i w gatunku romansów nie jest to zła książka, jednak nawet w tym gatunku nie zdołała wywołać u mnie większych emocji i jestem pewna, że za miesiąc nie będę o niej pamiętała.

Ashford park to książka po którą sięgnęłam skuszona opisem, według którego jest to rodzinna saga pokazana na tle wydarzeń historycznych dwudziestego wieku. Nastawiłam się więc na smakowitą lekturę, z fabułą wyraźnie osadzoną i powiązaną z historycznymi wydarzeniami w Europie i po części w Afryce. Być może takie właśnie moje nastawienie wpłynęło na ocenę powieści, okazało...