Przedziwne spotkanie z książką, której nie miałam zamiaru przeczytać. Mój egzemplarz "Orbity śmierci" nabyłam na kiermaszu książek za złotówkę, z zamiarem przeczytania ubiegłowiecznego sf. Jakież było moje zdziwienie kiedy wraz z kolejnymi kartkami książki nie znalazłam ani jedniusieńkiego elementu science fiction, za to coraz bardziej wciągał mnie świat wielkiej polityki nierozerwalnie złączony z ogromnymi pieniędzmi. Wątek włoskiej mafii i przekupnych polityków, zależnych od potężnego biznesu wplótł się niespodziewanie w aktualna rzeczywistość polityczną.
Akcja rozgrywa się w latach 80-tych, tłem i cichym bohaterem jest Nowy Jork. Pozornie nie związane ze sobą wątki przeplotą się, by w odpowiednim czasie by wpłynąć na siebie w niespodziewany sposób. Czytając wciąż miałam przed oczami filmy Bullitt czy Magnum, choć akcja książki dzieje się znacznie później, jej bohaterowie gnani wewnętrznym przymusem bądź siłą uczucia dążą do nieuchronnego końca. Ta niepozorna książka była dla mnie zaskoczeniem, jest świetnym materiałem na scenariusz filmowy w starym dobrym hollywoodzkim stylu. Może jeszcze nadejdzie jej czas.

Przedziwne spotkanie z książką, której nie miałam zamiaru przeczytać. Mój egzemplarz "Orbity śmierci" nabyłam na kiermaszu książek za złotówkę, z zamiarem przeczytania ubiegłowiecznego sf. Jakież było moje zdziwienie kiedy wraz z kolejnymi kartkami książki nie znalazłam ani jedniusieńkiego elementu science fiction, za to coraz bardziej wciągał mnie świat wielkiej polityki...