Percepcja
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Visio in Extremis
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2013-03-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-15
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375747744
- Tłumacz:
- Andrzej Kossakowski
Miroslav Żamboch i jego złe światy już niemal dekadę zwalają z nóg czytelników, których z każdą książką przybywa.
Tym razem Pragę zalewa fala wampirów, łatwych kobiet, motocykli, azjatyckich mieczy i morze czeskiej krwi. Zawrotne tempo akcji. Nawet zwykła bójka nagle zmienia się w regularną wojnę klanów. Nie ma miejsca na żarty, nie ma chwili na oddech.
Złapałem go za kark i przycisnąłem do siebie. Stłumionym trzaskom wystrzałów towarzyszyły błyski ognia z otworu wentylacyjnego nad barem. W rytm tych wystrzałów drgała moja żywa tarcza. Przestała dopiero po ustaniu ognia.
Wyrwałem zza pasa nóż do rzucania i cisnąłem go w otwór, z którego padły strzały. Chrapliwy jęk przekonał mnie, że rzut był celny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Co się dzieje z wampirami po zmierzchu?
Miroslav Žamboch odpowiada na powyższe pytanie w sposób niezwykle rozległy i szczegółowy. Nie szczędzi przy tym czytelnikowi opisu wylewających się z brzucha wnętrzności, rozbryzgującej się na cztery świata strony krwi, a już opisywanie krok po kroku przebiegu każdej kolejnej walki, opanował do perfekcji. Świst, półobrót, rotacja, odskok, cięcie od dołu ku górze, cięcie w poprzek, chwila wahania, błyskawiczne widzenie, znów półobrót, kopniak... i pojedynek wygrany. Przez kogo? Oczywiście przez naszego głównego bohatera Mathiasa.
Mathias to stary wampir, co nie umyka uwadze czytelnika już od pierwszych stron powieści. W tej kwestii nie ma bowiem czasu na domysły. Odbiorca musi wiedzieć, że świat, w którym kształtuje i rozwija się fabuła „Percepcji” to świat zdominowany przez wampiry i glyheny, choć społeczeństwo ludzi w przerażającej większości wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy. Niełatwo będzie streścić czym lub kim są wampiry u Žambocha. Każdy z nich jest bowiem inny, różnią się nie tylko wyglądem i charakterem, ale także umiejętnościami, których sami jeszcze nie zdążyli dobrze poznać i sprecyzować ich genezy. Sporą dawkę takich wampirzych umiejętności posiada Mathias, choć dopiero zdziwienie i wynikające z niego spóźnione reakcje wrogów, uświadamiają mu ich ogrom. Nasz bohater posiada jeszcze jedną dodatkową umiejętność, której pozazdrościłby mu niejeden osobnik rodzaju ludzkiego - zdolność przyciągania kobiecych spojrzeń. Mathias wciąż ma ogromne pragnienie, zaznaczane może nieco zbyt często przez autora. Pragnienie to rozkłada się na trzy, zaspokajające je czynniki. Pierwszym z nich jest oczywiście krew, świeża, wysysana z ofiary, którą jednak Mathias zawsze stara się pozostawić przy życiu. Dodatkowo, krew ta musi koniecznie pochodzić z ciała kobiety, krwią mężczyzn nasz bohater się po prostu brzydzi. Drugim czynnikiem zaspokojenia jest jedzenie. Nie byle jakie jedzenie, ale świeże, surowe mięso, najlepiej wołowe. Na koniec, aby dopełnić zaspokojenie wielowymiarowego pragnienia, potrzebna jest kobieta. Piękna, powabna, chętna, ale żeby trzeba było ją zdobyć. To wszystko razem sprawia, że Mathias staje się wampirem szczęśliwym.
Jednak pewnego dnia, podczas polowania na seksowną przedstawicielkę rasy ludzkiej, w życiu wampira zaczynają dziać się rzeczy dziwne. W ferworze walki, która powstała jakby nie wiadomo skąd i kiedy, a rozprzestrzeniła się w mgnieniu oka, Mathias uświadamia sobie, że tym razem, to on jest ofiarą, a polowanie dopiero się rozpoczęło. Z tego względu będzie się działo dużo i szybko, choć niekiedy w zwolnionym tempie sponsorowanym przez tak zwane Visio in Extremis, które jest zdolnością wampirów, polegającą na spowolnionym widzeniu podczas ekstremalnych sytuacji. Podobno w niektórych przypadkach szczęśliwcom udaje się nawet zobaczyć pocisk opuszczający lufę pistoletu. Nasz bohater długo jednak nie będzie miał pojęcia za co i przez kogo jest ścigany. Ktokolwiek to jednak by nie był i bez względu na to, jakie pobudki by nim nie kierowały - Mathias wie, że musi się bronić. I choć wiadomo, że najlepszą obroną jest atak - najlepiej niespodziewany i błyskawiczny - to nasz wampir niejednokrotnie będzie musiał uciekać, ponieważ siły wroga okazują się niespodziewanie potężne i... zmodyfikowane.
Dalsze uciekanie się w streszczanie fabuły byłoby zbrodnią dokonaną na radości czytelnika, na jego ciekawości i chęci poznawania. Zdradzę jeszcze jedynie, że Mathias, jako zatwardziały wampir nie brata się z ludźmi, a nawet swój gatunek traktuje jako coś podrzędnego w stosunku do swojej osoby. Żyje jako samotnik i odludek. Chociaż należałoby w tej sytuacji stworzyć i następnie użyć neologizmu ...odwampirek? Brzmi co prawda śmiesznie i niegroźnie, ale skoro „odludek” to człowiek stroniący od ludzi, a słowo to powstało od zdrobnienia gatunku ludzkiego, to pojęcie „odwampirek” jest tu chyba całkiem na miejscu. Jest jednak jedno, jedyne stworzenie na ziemi, któremu Mathias wbrew sobie postanowił zaufać. Co więcej, tym stworzeniem jest człowiek! A to już zupełnie nie pasuje do zasad wyznawanych przez brawurowo walczącego wampira. Los, który jak się okazuje bawi się nie tylko ludźmi, ale także wszystkimi istotami, splata ze sobą ścieżki Mathiasa i Derwisza, którzy stają się dla siebie nie tyle przyjaciółmi, co telefonem do przyjaciela. Mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji (a sytuacje te dużo częściej przytrafiają się Mathiasowi), pomagają w sposób natychmiastowy, bez wahania i bez zbędnych pytań...jednak nie są przyjaciółmi. Wymagają od siebie tego, co zapewnia przyjaźń, ale bez czynników takich jak: uczucie, przywiązanie, tęsknota, potrzeba rozmowy. Dziwna to relacja, ale trzeba przyznać, że funkcjonuje bez zarzutu.
„Percepcja” opowiada o tym, jak wyglądają wampiry po zmierzchu. Ukazuje je w świetle zapalonych po zapadnięciu zmroku latarni i w łunie barowej żarówki, w której zebrały się martwe owady i kurz. Uczy nas spowolnionego widzenia na te stworzenia, bierze je pod lupę i bada kawałek po kawałku. Oczywiście, jak każda powieść, robi to nie osobiście, lecz za pomocą konkretnego bohatera. W tym przypadku jest to Schnittzel - człowiek w służbie prastarego wampira Tuzoca, który na jego polecenie, bada organizm i związane z nim zdolności wampirów, ale także usiłuje dotrzeć do ich genezy, musi się bowiem dowiedzieć, co sprawia, że wampir staje się wampirem. Dzięki niemu również czytelnik dowiaduje się co nieco, o tych lukrowanych w odmętach literatury istotach.
Wampiry po zmierzchu wyciągają noże i klingi. Wampiry po zmierzchu rozszarpują nawzajem swoje ciała i walczą o przetrwanie, władzę i szacunek. Wampiry po zmierzchu piją Krwawą Mary i zajadają się tatarem. Są na tyle ludzkie, że gdy chcą, potrafią poruszać się bez problemu w tłumie ludzi, i na tyle nieludzkie, aby świat ludzi uważać za coś, co im się należy i czym mają prawo bezlitośnie rządzić. Wampiry po zmierzchu spuszczają rolety w domach, do których w ciągu dnia wpuszczają światło słoneczne. Oczywiście nie wszystkie. Niektóre, tak jak Mathias uwielbiają promienie słońca i jasność, którą zalewa świat i daje tym samym energię i być może poczucie radości. Niektóre z kolei nie przepadają za światłem, wolą kiedy nie razi ich w oczy i nie przeszkadza w oglądaniu telewizji. Różnorodność zupełnie, jak w przypadku ludzi. Kiedy księżyc jest w nowiu, niektóre wampiry walczą na śmierć i życie (choć nie tak łatwo jest zabić wampira), natomiast niektóre smacznie śpią w swoich łóżkach, marząc o ciepłej krwi wypełniającej im żołądek. Podczas zaćmienia, wychodzą zapewne wraz z innymi ludźmi podziwiać to niecodzienne zjawisko i być może korzystają z okazji, aby poderwać kogoś i spędzić z nim noc. Przed świtem natomiast wampiry są dość zmęczone. Wracają z imprezy, z namiętnej nocy lub z pojedynku, który wyczerpał ich ogromne pokłady sił. Mathias zazwyczaj przed świtem rzuca się bezwładnie na łóżko i zasypia, aby obudzić się z nieokiełznanym pragnieniem.
Minusem w powieści Žambocha jest nijakość głównego bohatera. Nie dowiadujemy się o nim niemal nic poza tym, co robi w danej chwili. Co prawda zostaje obnażona jego słabość do Derwisza, ale czytelnik nie poznaje jego myśli, przemyśleń, refleksji. Mathiasa ciężko polubić lub znienawidzić dlatego, że tak naprawdę go nie znamy. Wciąż musi uciekać, z kimś się bije, leczy swoje rany, by później zadać takowe komuś innemu. Uwodzi kobietę, porzuca ją i walczy o prawa do swojego terytorium. Jednak w tym ciągłym chaosie, w bałaganie z krwi, mięsa, flaków i ostrzy, brakuje istoty Mathiasa. Być może taka jednak powinna być ta powieść. Bez czynnika, który sprawiałby, że byłaby bardziej ludzka? W końcu jest to opowieść o wampirach, o Pradze, która staje się areną ich walki i o Pamięci, która dla tych, żyjących setki, a nawet tysiące lat jest niezwykle cenna, a jednocześnie trudna w utrzymaniu i przechowywaniu.
Powieść czyta się stosunkowo szybko, jeśli wziąć pod uwagę, że potencjalny czytelnik niekoniecznie musi być zagorzałym fanem tego typu literatury. Žamboch dobrze i precyzyjnie dobiera słowa, niewiele jest w „Percepcji” momentów, kiedy język przeszkadza w odbiorze opowiadanej historii. Oczywiście na początku czytelnik się gubi, nie wie kto jest kim, kto wrogiem, kto przyjacielem, nie wie czym są glyheny i dlaczego są nieprzyjaciółmi wampirów. Wpływa na to przede wszystkim akcja, w której jedyne momentu przestojów to te, w których Mathias śpi, bądź się posila. A propos Mathiasa...może jeszcze słówko o nim, jako głównym bohaterze: jest zbyt niepokonany. Choć nie wychodzi bez szwanku z kolejnych bójek, to chyba jednak zbyt gładko udaje mu się pokonywać coraz to większe i bardziej niebezpieczne zasadzki, podczas których walczy z kilkunastoma przeciwnikami naraz i oczywiście wygrywa.
Całość jednak czyta się dobrze, choć przyznaje, że z oporami dałam się wciągnąć w historię samotnego wampira. Mnożące się zagadki i skąpe, ale z czasem krystalizujące się wyjaśnienia wzbudzają w końcu czytelniczą ciekawość i doprowadzają do końca opowieści, który co prawda mógłby być bardziej „wampirzy”, a mniej ludzki. Musimy pamiętać jednak, że jest to rzecz o wampirach po zmierzchu i trzeba przyznać, że w tej kategorii spisuje się bardzo dobrze.
Sylwia Sekret
Oceny
Książka na półkach
- 317
- 174
- 115
- 16
- 12
- 6
- 6
- 5
- 4
- 3
Opinia
Chociaż z fantastyką mam do czynienia od dobrych kilkunastu lat, nigdy nie zdarzyło mi się przeczytać żadnej współcześnie napisanej książki o wampirach. Wynikało to z faktu, że ani wilkołaki, ani rzeczeni krwiopijcy nigdy mnie nie fascynowali, a osadzone z nimi historie, raczej królują obecnie na sklepowych półkach jako "dramatyczne" romansidła niż krwista fantastyka, po jaką zwykłem sięgać. Na szczęście na Miroslava Žambocha zawsze można liczyć.
Za "Percepcję" zabrałem się nie czytając nawet opisu na tyle okładki. Autor przyzwyczaił mnie do wysokiego poziomu rozrywki i głównie dlatego tak chętnie zabieram się za jego książki. Tym razem było nieco inaczej, bo współcześnie. Po przygodach Bakly'ego i Koniasza to ciekawa odmiana.
Na szczęście wampiry Žambocha nie są ani narcystyczne ani metroseksualne. A przynajmniej tego nie okazują. Są za to dumne i brutalne. Korzystają z nowoczesnej techniki, zdobywają chętne kobiety i walczą o wpływy. Autorowi udało się idealnie wczepić pomiędzy instynkty łowców, a ich współczesne potrzeby i pragnienia, tworząc naprawdę krwiste i wyraziste postacie.
Oczywiście nadal największym atutem historii wymyślanych przez Žambocha, jest opisywanie przez niego walki. Sceny są tak dopracowane, że bez trudu możemy wyobrazić sobie całą choreografię nie tracąc dynamiki akcji. Czasami ciągną się przez kilka stron, na które naprawdę warto czekać. Przykładowo, jeśli główny bohater wyprowadza cios przedramieniem, za sekundę na 100% będziemy wiedzieli DOKŁADNIE w jaką część ciała przeciwnika trafi, z jaką siłą i efektem, oraz jak po wyprowadzeniu ciosu ułoży się ciało napastnika do kolejnego ciosu. Czyste szaleństwo, ale opisane jak najlepsza poezja.
Fabuła "Percepcji" jest dobra ale przewidywalna. Chociaż zwrotów akcji jest niewiele, a akcja toczy się głównie w jednym mieście, książka nie nudzi. Fenomenalna scena pościgu motocyklowego, czy walka w starej elektrowni napędzają fabułę w odpowiednich momentach i sprawiają, że wolumin ciężko odłożyć na dłużej niż kilka godzin. Jedyny mankament, który mnie osobiście trochę drażnił to sposób przedstawienia WSZYSTKICH napotkanych na stronach lektury kobiet (nieważne czy ludzkich, czy wampirzych), które swoim strojem i zachowaniem przypominały, że ich chuć jest istotniejsza niż wszystkie problemy Pragi razem wzięte.
Na koniec kilka słów o oprawie. Ponad 470 stron świetnej lektury zostało podzielonych w sposób charakterystyczny dla dynamicznej literatury akcji. W książce nie uświadczymy bowiem standardowych rozdziałów, tylko kilkadziesiąt fragmentów podzielonych znakiem "***" oznajmiających czytelnikowi koniec sceny. Mi to nie przeszkadzało. Graficznie też jest nieźle. Oprócz świetnej okładki czeskiego rysownika, w środku znajdziemy kilka dosadnych, "brudnych" ilustracji Dominika Brońka, przypominających, że "Percepcja" to jednak typowo męska literatura fantasy. Jak dla mnie - całkiem słusznie.
Chociaż z fantastyką mam do czynienia od dobrych kilkunastu lat, nigdy nie zdarzyło mi się przeczytać żadnej współcześnie napisanej książki o wampirach. Wynikało to z faktu, że ani wilkołaki, ani rzeczeni krwiopijcy nigdy mnie nie fascynowali, a osadzone z nimi historie, raczej królują obecnie na sklepowych półkach jako "dramatyczne" romansidła niż krwista fantastyka, po...
więcej Pokaż mimo to