rozwińzwiń

Percepcja

Okładka książki Percepcja Miroslav Žamboch
Okładka książki Percepcja
Miroslav Žamboch Wydawnictwo: Fabryka Słów literatura piękna
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Visio in Extremis
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2013-03-15
Data 1. wyd. pol.:
2013-03-15
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375747744
Tłumacz:
Andrzej Kossakowski
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Co się dzieje z wampirami po zmierzchu?



932 55 94

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
219 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
484
225

Na półkach: ,

Ciekawa i krwista wizja świata wampirów spod pióra Czecha. Polecam, choć to ciężka lektura i przed ponownym przeczytaniem radzę zrobiić sobie kilka lat przerwy.

Ciekawa i krwista wizja świata wampirów spod pióra Czecha. Polecam, choć to ciężka lektura i przed ponownym przeczytaniem radzę zrobiić sobie kilka lat przerwy.

Pokaż mimo to

avatar
672
43

Na półkach:

Miroslav Żamboch to dla mnie trochę problematyczny autor. Z jednej strony serię o Koniaszu uwielbiam, a z drugiej sięgnięcie po inną jego książkę kończy się zawodem (no dobra "Łowcy" mi się akurat podobali, bo dinozaury jakoś pomagają). Nie ma większego znaczenia kim jest bohater jego książki, bo zawsze mimo śmiertelnych ran i witania się z kostuchą, zdąży się zregenerować na tyle, aby tą kolejną walkę z przeważającymi liczebnie przeciwnikami wygrać zaskakując samego siebie. Prawdopodobnie gdybym przeczytał z sześć książek tego autora ciągiem, to kolejne mógłbym już pisać sam. Może nie od razu powieści, ale zbiory opowiadań czemu nie.
Przechodząc do "Percepcji" to jest tu dokładnie według "żambochowego standardu", tylko intensywniej. Już na pierwszych stronach wywiązuje się dynamiczna walka, po której bohater musi się zregenerować, uzupełnić broń i pomyśleć co dalej. Później aż do końca jest tak samo: walka, krótka regeneracja, moment zastanowienia, uzupełnienie arsenału, walka na jeszcze większą skalę i jeszcze szybsza. Czyta się to mimo wszystko nawet nieźle, ale mnie schematyczność zaczęła z czasem męczyć do tego stopnia, że miałem ochotę przeskakiwać kolejne walki, których wynik i tak był wiadomy.
Co do samej fabuły to można powiedzieć, że jest i to tyle. No dobra tak najgorzej to znowu nie jest. Mamy głównego bohatera będącego wampirem samotnikiem, od lat spokojnie żyjącym sobie w Pradze bez zwracania na siebie uwagi i zaliczającego kolejne panienki przy głębokiej satysfakcji obu stron. Ku jego zaskoczeniu zaczyna się nim interesować potężny i starożytny przywódca wampirzego klanu. Potem już tylko akcja, trochę pięknych kobiet, akcja, trochę mutantów i jeszcze raz akcja, aż do mało satysfakcjonującego finału.
Z uwagi na wampiryczną naturę głównego bohatera długo udawało mi się przymykać oko na jego szybką regenerację i ekspresowo rosnące umiejętności bojowe, jednak w którymś momencie miałem dość i ocena ukształtowała się jak widać na załączonym obrazku. W końcu ile razu można czytać, że bohater się regeneruje gorzej niż kiedyś, źle się czuje, coś mu ewidentnie dolega, a w następnym starciu wykazuje się jeszcze większą sprawnością niż wtedy gdy był w pełni sił.
Podsumowując, jest to czystej wody akcyjniak i nic więcej. Gdyby "Percepcja" zawierała coś więcej niż ciągłą walkę i akurat tyle fabuły aby to w miarę sensownie zlepić w całość, to pewnie dałbym więcej, ale książka nie jest jakoś przesadnie gruba a pod koniec czułem się już zmęczony kolejnymi starciami.

Miroslav Żamboch to dla mnie trochę problematyczny autor. Z jednej strony serię o Koniaszu uwielbiam, a z drugiej sięgnięcie po inną jego książkę kończy się zawodem (no dobra "Łowcy" mi się akurat podobali, bo dinozaury jakoś pomagają). Nie ma większego znaczenia kim jest bohater jego książki, bo zawsze mimo śmiertelnych ran i witania się z kostuchą, zdąży się zregenerować...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
57

Na półkach: ,

Przykład książki, która zaczyna się od mocnego uderzenia i napięcie stopniowo spada. Dużo walki i trzeba przyznać, że są całkiem nieźle opisane. Jest w nich dużo dynamiki. Niestety brakuje rozróżnienia w walce z kilkoma mało ważnymi przeciwnikami a finałowym starciem. Wszystko dzieje się w podobnym tempie i zawsze kończy się mniejszymi lub większymi (to częściej) obrażeniami bohatera. Brakuje poczucia wagi pojedynku. Najbardziej jednak zabrakło mi ciekawego rozwinięcia akcji i wyjścia poza schemat walka - lizanie ran - planowanie co dalej- walka. Ocena bardziej za styl pisarski autora niż za samą jakość powieści.

Przykład książki, która zaczyna się od mocnego uderzenia i napięcie stopniowo spada. Dużo walki i trzeba przyznać, że są całkiem nieźle opisane. Jest w nich dużo dynamiki. Niestety brakuje rozróżnienia w walce z kilkoma mało ważnymi przeciwnikami a finałowym starciem. Wszystko dzieje się w podobnym tempie i zawsze kończy się mniejszymi lub większymi (to częściej)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4969
4760

Na półkach:

Okładka
okropna

skąd
biblioteka

fabuła
Wampiry w Pradze

Moja opinia

No,no chociaż nie jestem fanem wampirów to.Tu,było to miłe zaskoczenie.
Przyznam,że czeski autor sprawił mi dużo radość.
Opisując Czechy,troszkę innaczej niż zwykle.
Zamiast Dobrego Wojaka.Mamy,tu wampiry.Walki na miecze azjatyckie.
Wyprawę do Rosji.
Przejazd dziurawymi drogami Ukrainy.
Emocji,było tu mnóstwo.
Kulę świczą,odbijane mieczem.Co uważam,za arycydzieło.
Humor,tu jest i to bardzo smakowity.
Bardzo piękna książka.

Okładka
okropna

skąd
biblioteka

fabuła
Wampiry w Pradze

Moja opinia

No,no chociaż nie jestem fanem wampirów to.Tu,było to miłe zaskoczenie.
Przyznam,że czeski autor sprawił mi dużo radość.
Opisując Czechy,troszkę innaczej niż zwykle.
Zamiast Dobrego Wojaka.Mamy,tu wampiry.Walki na miecze azjatyckie.
Wyprawę do Rosji.
Przejazd dziurawymi drogami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
423

Na półkach:

Hic est Žamboch

Visio in Extremis to taki rodzaj widzenia u wampirów, który spowalnia świat. Przydałby się także czytelnikowi podczas lektury „Percepcji” Miroslava Žambocha.

Rozpierducha zaczyna się już od pierwszej strony. Wszystko wskazuje na to, że tym razem okładkowy blurp utrafił w samo sedno: będzie dużo nawalanki, wypasionych motocykli, rozmaitego rodzaju broni, seksownych kobiet i całe morze testosteronu oraz krwi. Fruwające kończyny, odcięte głowy i wyrywane jednym ciosem kręgosłupy, karkołomne pościgi po wątpliwej jakości rosyjskich drogach, opuchnięte gęby i tony surowego mięcha, pożeranego ku pokrzepieniu niemiłosiernie pokiereszowanych ciał. Zaiste, ostra jazda bez trzymanki. Ale za to w kasku. Zadbał o to autor, który w przypisach poleca nam dokładne zapoznanie się z charakterystyką posiadanej kamizelki kuloodpornej przed wystawieniem się na ostrzał oraz tłumaczy, jak wykonywać kataną cięcie wprost, żeby nie skrócić sobie palców. Niemal jak na corocznym szkoleniu BPH...

Cała recenzja:
https://zapiskinamarginesie.pl/2017/07/02/hic-est-zamboch/

Hic est Žamboch

Visio in Extremis to taki rodzaj widzenia u wampirów, który spowalnia świat. Przydałby się także czytelnikowi podczas lektury „Percepcji” Miroslava Žambocha.

Rozpierducha zaczyna się już od pierwszej strony. Wszystko wskazuje na to, że tym razem okładkowy blurp utrafił w samo sedno: będzie dużo nawalanki, wypasionych motocykli, rozmaitego rodzaju broni,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
723
7

Na półkach: , , , , ,

Percepcja jest rewelacyjna i napakowana akcją.

Percepcja jest rewelacyjna i napakowana akcją.

Pokaż mimo to

avatar
110
55

Na półkach:

To jest moja subiektywna ocena. Książka jest przeciętna, przegadana, z gatunku "zabili go i uciekł". Tak, wiem, główny bohater to wampir, i nie tak łatwo go zatłuc, ale przeciw sobie ma taki samych jak i on, zaś sytuacje, opisy, zdarzenia układają się w jeden długi trakt, po którym zmierza superheros rodem z gry video, zaś naprzeciw siebie ma niekończącą się kolumnę wrogów do zabicia. Tylko, że powiedzieć o tychże wrogach "przeciwnicy", to tak jakby nazwać jamnika pierwszorzędnym sparingpartnerem dla pit bull teriera. Lektura powieści, w której bohatera zwyczajnie nie da się ukatrupić (co potwierdzają te momenty gdy już leży na deskach a mimo to za chwilę wstaje i kasuje tego z przeciwka) musi nużyć i mnie wynudziła do imentu.

To jest moja subiektywna ocena. Książka jest przeciętna, przegadana, z gatunku "zabili go i uciekł". Tak, wiem, główny bohater to wampir, i nie tak łatwo go zatłuc, ale przeciw sobie ma taki samych jak i on, zaś sytuacje, opisy, zdarzenia układają się w jeden długi trakt, po którym zmierza superheros rodem z gry video, zaś naprzeciw siebie ma niekończącą się kolumnę wrogów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
162

Na półkach:

Sieczka.
Z elementami fetyszyzmu. Bo wiele dowiadujemy się o staniczkach, majteczkach, pończoszkach i o tym, dokąd sięgają zgrabnym dziewczynom koszule kochanków, które one uwielbiają zakładać. Ponadto zyskujemy wiedzę, o tym że wampiry są schludne, bardzo lubią się myć, cenią sobie kosmetyki, na przykład nasz główny bohater otrzymuje od lubej takiż właśnie zestaw, a nadmienione zostaje, że to kosmetyki lepsze niż jego kompana (kompan także dostaje coś tam do upiększania). Nasz bohater jada w dobrych knajpach, odzież kupuje w lepszych butikach, słowem wampirzy maczyzm pierwszej wody. Jeździ także nie byle czym, zawsze muszą to być najszybsze pojazdy.

Nudziłem się przy tej książce. Nudziłem się potwornie podczas morderstw i pościgów, szukając wytchnienia, a nie dało się. Autor rozdziałów nie uznaje. A nawet jeśli ogólna sieczka zostanie na chwilę zawieszona, to wiadomo, że za pół strony wróci na przewidywalne tory.

W zasadzie to rozumiem ten brak rozdziałów. Bo każdy rozdział buduje wewnątrz siebie jakieś napięcie, na przykład miewa puenty albo dodaje coś nowego do akcji. Tu nic nie dodaje, bo cały czas jest tak samo. Nasz bohater, czeski wampir, który łowcą jest, ale łowi tylko kobiety morduje niemalże od pierwszej strony. Jego przeciwników trzeba liczyć na kopy, są to z jednej sprawy wybitni komandosi, z którymi radzi sobie jak z niemowlakami lub słudzy wampirów albo wampiry same, z którymi miewa pewne kłopoty, ale i tak urywa im to i owo oraz patroszy na potęgę.
Wszelkiego rodzaju puszczanie krwi zostaje zwielokrotnione do absurdalnych rozmiarów. Nasz wampir biega tu i tam, stale w ruchu, stale musi kogoś zgładzić, przed kimś uciekać albo na kogoś się zaczajać. Naprawdę stale, w kilku luźniejszych chwilach, kiedy nie zgładza, wtedy podrywa laski. Oczywiście wszystkie one to są superlaski, za którymi reszta samczego świata daremnie gały wypatruje. Nie dla kmiotków piękne boginki, ale dla naszego wampira, który oczywiście poprzez to zabijanie, jeżdżenie na motocyklach jest właśnie tym osobnikiem, przed którym dziewczęce kolana drżą jak młode pączki na wietrze.

Bohater sztampowy do cna. Żadnej, absolutnie żadnej oryginalności. Samczość przeeksponowana, w zasadzie żałosna. Ciągłe walki, łowy, wyrywanie lasek – nudne. Jednak nie dość na tym. Takich walorów autorowi za mało, nie dość, że bohater już jest herosem, to jego możliwości zostają zwielokrotnione, pod koniec to „Matrix” ze spowolnionymi kulami. Więcej niż „Matrix”, bo wampir jest tak odporny, że kilka kul go nie zatrzyma.

Autor nie potrafi zaskoczyć. Przyjęta konwencja każe mu popadać w groteskowe wyolbrzymienie, kiedy wampir sam rozwala dziesiątki, a nie wiem czy nie setki wrogów. Blade to przy nim chłoptaś. Słowem czyta się to nudno.

Od początku do końca rozwiązania fabularne jak z wyobrażeń dziesięciolatka. Finezji, dowcipu, oryginalności tyle, co w minach Schwarzeneggera w „Conanie Niszczycielu”. Bo w „Conanie Barbarzyńcy” mniej. Tam Arnold nawet odziany, w „Conanie Niszczycielu” postawiono na fizys. A jaki to fizys widać kiedy się obraz spowolni. Po prostu rewelacja! Podobnie mistrzowska kreacja z czeskim wampirem. Z taką różnicą, że „Conan” to jednakże godziny dwie, czytanie dzieła Zambocha czasu zabiera znacznie więcej.

Książka nie zaskakuje absolutnie niczym. Nieustanne udowadnianie bycia najpierwszym samcem w okolicy przejada się szybko. A styl zostanie utrzymany do końca. Krwi musi lać się mnóstwo, laski za bohater muszą łazić i wzdychać nad jego wampirzymi zaletami.
W zasadzie, jeśli cokolwiek się zmienia, to tylko miejsca, w których nasz bohater będzie dokonywać swych pogromów. Dostaniemy klub, garaż, otoczenie kościoła, elektrownie jądrową w Rosji itd. itp., przeciwnicy będą strzelać, ale nasz bohater lepiej, nie mówiąc już o wymachiwaniu mieczami, takimi nietypowymi katanami, nietypowymi, bo trochę dłuższymi. Czyli bardziej tachi niż pospolita katana.

Absolutnie nic nie wynoszę z tej lektury. Napięcie żadne, bo większe, ba znacznie większe w najbardziej gniotowatych wytworach kina kopanego. A to książka. Czyli gdzie ta refleksja, którą pisane historie mają się cechować? Może też w wampirze się zadurzyła? Choć refleksja to raczej dama starszawa, w latach podeszła, ona takoż gania za chłystkiem?
Lata czy nie lata, ja jej nie doświadczyłem. Przeczytałem o wyczynach wampira, a to taki bohater po prostu, że sam wojnę by wygrał, jeszcze lepszy od naszych pancernych, Janosika i Klossa. Znacznie lepszy i bardziej sztampowy.

Poza tym, że język znośny, to reszta nieznośna. W każdym razie nie dla mnie. Nie lubię książek tworzonych na jedno kopyto, chcę by bawiły, zaskakiwały, uwodziły różnorodnością, tu tego nie ma, tu mamy wampira mocarza.
No, wszystko mu przychodzi ławo.
Czyli banalny utwór.
W sam raz na dwie gwiazdki.

Sieczka.
Z elementami fetyszyzmu. Bo wiele dowiadujemy się o staniczkach, majteczkach, pończoszkach i o tym, dokąd sięgają zgrabnym dziewczynom koszule kochanków, które one uwielbiają zakładać. Ponadto zyskujemy wiedzę, o tym że wampiry są schludne, bardzo lubią się myć, cenią sobie kosmetyki, na przykład nasz główny bohater otrzymuje od lubej takiż właśnie zestaw, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
2

Na półkach: , ,

Posiadam nawet z podpisem Autora :)

Posiadam nawet z podpisem Autora :)

Pokaż mimo to

avatar
1512
1221

Na półkach: , , ,

Takie sobie czytadełko o wampirach. U Zambocha wolę jednak np. Koniasza.

Takie sobie czytadełko o wampirach. U Zambocha wolę jednak np. Koniasza.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    317
  • Chcę przeczytać
    174
  • Posiadam
    115
  • Fantastyka
    16
  • 2013
    12
  • Teraz czytam
    6
  • Ulubione
    6
  • 2014
    5
  • 2015
    4
  • Chcę w prezencie
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Percepcja


Podobne książki

Przeczytaj także