Jestem wielką fanką książek należących do literatury faktu, a będących opisem życia osób skrzywdzonych przez swoich najbliższych - przeczytałam wiele takich opowieści, każdorazowo zapytując samą siebie "jak to możliwe, że ktoś doznał tak wiele krzywd?", jednak w przypadku Mary Turner Thompson zastanawiałam się raczej, jak to możliwe, że ona wciąż przy nim była.

"Bigamista" to opowieść kobiety, którą mąż zdradzał, miał inne żony, inne dzieci i rodziny. Will był czułym mężczyzną i kochankiem na początku, gdy zabiegał o Mary i gdy założyli rodzinę, jednak później stopniowo się od niej oddalał, znikał z jej życia tłumacząc się niejasno swoją pracą w agencji CIA.

Autorka książki stopniowo odkrywa przed nami kolejne kłamstwa i półprawdy, którymi latami karmił ją mąż, a my stopniowo pytamy siebie coraz częściej "jak mogłaś być tak zaślepiona, głupia?". Ale miłość ma swoje prawa. Kto wie czy któraś z nas nie postąpiłaby podobnie na miejscu autorki?

Will jest klasycznym przykładem psychopaty, człowieka żerującego na innych, aby spełniać swoje zachcianki, wykorzystującego innych do zdobywania pieniędzy na jego utrzymanie i nieliczącego się z ich uczuciami.

Pod względem narracyjnym nie jest to wybitne dzieło sztuki, jednak stanowi fascynujący portret człowieka o skłonnościach psychopatycznych, co samo w sobie podnosi wartość "Bigamisty".

Jestem wielką fanką książek należących do literatury faktu, a będących opisem życia osób skrzywdzonych przez swoich najbliższych - przeczytałam wiele takich opowieści, każdorazowo zapytując samą siebie "jak to możliwe, że ktoś doznał tak wiele krzywd?", jednak w przypadku Mary Turner Thompson zastanawiałam się raczej, jak to możliwe, że ona wciąż przy nim była.

"Bigamista"...