Miłość alchemika to również książka na jeden wieczór jednak nie spodobała mi się w takim stopniu jak poprzedniczka. Serafina, czternastoletnia dziewczyna w 1349 roku na balu maskowym spotyka Cyrusa, który jej się podoba i po krótkim czasie się wymykają. Zostają napadnięci przez żebraków i Serafina odnosi rany śmiertelne. Cyrus podaje jej specyfik, dzięki któremu jej dusza przejdzie z jednego ciała do drugiego za pomocą pocałunku i naprawi wszystkie rany, jakie ono odniosło. Jednak ciało to nie może przeżyć więcej niż dziesięć lat i należy szukać kolejnych ofiar.

Serafina w czasach współczesnych ma serdecznie dość takiego życia u boku człowieka, który jest nie tylko zaborczy, ale i okrutny. Stworzył więcej sobie podobnych i nie toleruje najmniejszego przejawu nieposłuszeństwa. Serafina nie chce znów zabijać, chce umrzeć…Chce zgłębić tajemnicę tego, co dzieje się po śmierci. Kres jej ciała nadchodzi. Serafina ucieka od Cyrusa. W ostatnich chwilach chce uratować pewną narkomankę przed śmiercią samobójczą. Kiedy udaje jej się odwieść ją od skoku z żurawia i sama chce skoczyć, słyszy odgłosy wypadku samochodowego. Kiedy dociera na miejsce, okazuje się, że ofiarą jest szesnastoletnia Kailey. Serafina próbuje uratować dziewczynę i reanimować ją. Jednak jej się to nie udaje i przez przypadek trafia do jej ciała…A potem przejmuje jej życie. Żal jej jest rodziny i znajomych Kailey i po pewnym czasie nawet postanawia, żeby zostać z nimi jak najdłużej…

Jednak w szkole, w której się uczy pojawia się Cyrus…I z pewnością jej szuka…

Książka zdecydowanie za krótka. I nie podoba mi się zakończenie. Może i jest dość dobrze napisana ale odczuwa się ogromny niedosyt.

Miłość alchemika to również książka na jeden wieczór jednak nie spodobała mi się w takim stopniu jak poprzedniczka. Serafina, czternastoletnia dziewczyna w 1349 roku na balu maskowym spotyka Cyrusa, który jej się podoba i po krótkim czasie się wymykają. Zostają napadnięci przez żebraków i Serafina odnosi rany śmiertelne. Cyrus podaje jej specyfik, dzięki któremu jej dusza...