Listy lorda Bathursta
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2013-03-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-29
- Liczba stron:
- 408
- Czas czytania
- 6 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375747973
- Tagi:
- intryga piraci rejs
Kapitan Peter Doggs znany jest ze swojej niezależności i braku pokory wobec rozkazów. Prędzej czy później musiały go one zaprowadzić przed pluton egzekucyjny...I gdyby nie tajemniczy lord Bathurst, zamiast na pokładzie pięknego żaglowca dzielny kapitan wylądowałby w dole z wapnem.
Teraz Peter Dodds musi pożeglować nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co. Kolejne etapy tajnej misji odsłaniać będą listy lorda Bathursta. Po drodze musi zatapiać obce statki i zabijać niewinnych cywilów. A gdyby do głowy mu przyszło protestować, pilnują go przekupieni lub zastraszeni przez Bathursta marynarze, pewna gnida nazwiskiem Stirling i świadomość, że od jego subordynacji zależy los córki, szesnastoletniej Emily.
Lord Bathurst przewidział wszystko, z wyjątkiem jednego. Kapitan Dodds bardzo, ale to bardzo nie lubi być do czegoś zmuszany...
Aby ocalić córkę, okręt i załogę, musi wykazać się przebiegłością, odwagą i spora dawką brawury.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Intrygi na pełnym morzu
Od razu na wstępie przyznam, że za tematami marynistycznymi nie przepadam, „Pan i władca na krańcu świata” znudził mnie śmiertelnie, a okręt pod pełnymi żaglami, choć może i ładny, nie budzi we mnie euforycznych uczuć. Po powieść „Listy Lorda Bathursta” sięgnąłem jedynie ze względu na osobę autora. Marcin Mortka to jeden z moich ulubionych krajowych pisarzy, zwłaszcza kiedy łączy powieść historyczną z fantastyką.
Tym razem Mortka sięgnął po temat marynistyczny, znany już z wydanej kilka lat temu dylogii „Karaibska Krucjata”. Tym razem jednak nie Karaiby a Ocean Atlantycki i Pacyfik, nie XVII a XIX stulecie, a także żadnej magii, po prostu powieść awanturnicza.
Trwają wojny napoleońskie. Kapitan Peter Doggs to zdolny, ale wyjątkowo arogancki i niesubordynowany oficer brytyjskiej Royal Navy. Trafia przed pluton egzekucyjny za uderzenie innego oficera. Spod luf wybawia go interwencja Lorda Bathursta, tajemniczego bogatego gentlemana o wydawałoby się nieograniczonych wpływach. Bathurst wsadza Doggsa na pokład żaglowca, którym ma dowodzić. Rozkazy od Bathursta przekazuje sukcesywnie w tytułowych listach jego zaufany członek załogi, niejaki Stirling. Bathurst utrzymuje, że jego misja to ściśle tajne zadanie zlecone przez Koronę, ale jeśli tak jest faktycznie, to po co mu Emily, 16-letnia córka Doggsa, której używa w charakterze zakładniczki?
Intryga, od początku dość niejasna, szybko staje się jeszcze bardziej pogmatwana. Okazuje się, że na pokładzie statku niemal każdy lojalny jest wobec Bathursta, choć z różnych powodów i każdy każdego szpieguje. Rozkazy szybko stają się coraz dziwniejsze i wątpliwe moralnie, a na drodze do Indii Wschodnich stają korsarze, Francuzi i Holendrzy. Doggs musi użyć całego swojego kunsztu, by wykonać zadanie, choć wcale nie jest pewien czy chce je wykonać.
Książkę czytało mi się dużo lepiej niż podejrzewałem, głównie dlatego, że Mortka mniej miejsca poświęca na opisy takielunku, halsów i szorowania pokładu, a więcej na intrygi, knowania i domysły co do rzeczywistych motywów kierujących poszczególnymi członkami załogi. Na kolejnych kartach nie brak akcji, zarówno na morzu jak i w portach. Doggs i jego załoga raz po raz wikłają się w abordaże, wymiany ognia armatniego czy awantury na lądzie.
Niech jednak miłośnicy marynistycznych klimatów się nie obawiają. Mortka i o Was nie zapomniał. Mamy więc opisy manewrów, relacji panujących na statku, różnych typów okrętu, ale wszystko w tak rozsądnych dawkach, że nie odstrasza przeciętnego czytelnika, lecz dodaje kolorytu.
Autor dołożył dużych starań, by dokładnie przedstawić realia epoki, w której toczy się akcja. Jest to o tyle ciekawe, że Indie Wschodnie, czyli dzisiejsza Indonezja, to dla naszej historiografii Terra Incognita. Wiedzieliście, że była to kolonia Holandii, sojusznika Napoleona, którą próbowali opanować Brytyjczycy? Ja nie miałem pojęcia. Dodatkowo autor zapewnia, że opowiedziana historia przedstawia prawdziwe wydarzenia, choć nazwiska bohaterów są fikcyjne, a czas akcji przesunięty o kilka lat. Nie podejmuję się jednak oceniać ile fabuły to relacja z historycznych wydarzeń, a ile inwencja pisarza.
Przy wszystkich swoich zaletach, „Listy Lorda Bathursta” pozostają solidną powieścią awanturniczą, którą miło się czyta, ale niczym ponad to. Brakuje jej jakiegoś powiewu świeżości, oryginalności, czegoś, co Amerykanie nazywają „czynnikiem wow”. Książka to solidna propozycja w ramach nakreślonych przez swój gatunek, ale ani na centymetr się z niego nie wychyla. Rozwiązanie intrygi jest, przyznaję, dość ciekawe, ale już samo zakończenie powieści całkiem przewidywalne. Dlatego „Listy Lorda Bathursta” to książka dla fanów konwencji i/lub Marcina Mortki.
Krzysztof Krzemień
Oceny
Książka na półkach
- 298
- 235
- 131
- 14
- 6
- 5
- 5
- 5
- 4
- 4
Cytaty
Pan Stirling... - Wyjrzał przy tych słowach przez okno. - Poprawka. Świętej pamięci Pan Stirling.
Opinia
Kapitan Royal Navy zostaje skazany na śmierć. Egzekucja odbywa się, ale... dzięki nieznanemu dobroczyńcy kapitan zachowuje życie. Wdzięczność kapitana znika, kiedy dobroczyńca okazuje się szantażystą. Kapitan obejmuje formalne dowodzenie okrętem i zostaje natychmiast wyprawiony w misję, której celu nie zna, rzekomo rządową. Na statku, który co rusz zmienia nazwę, kadra oficerska to ludzie "dobroczyńcy", podobnie piechota morska i tajemniczy cywil, który stopniowo przekazuje kapitanowi listy lorda Bathursta, owego wpływowego "dobroczyńcy", informujące kapitana o kolejnych posunięciach, które ten zobowiązany jest wykonać.
Co jest celem morskiej misji? Jak poradzi sobie kapitan, zamknięty na morzu w świecie popleczników lorda? O tym wszystkim przeczytamy w powieści Marcina Mortki.
Książka, poza intrygą i barwną morską przygodą, wzbudza ciekawość, dzięki niej doczytałam sobie na przykład o Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, o której wcześniej nic nie wiedziałam (dokładnie rzecz biorąc, nie wiedziałam nawet o istnieniu innych Kompanii). Powieść toczy się na statku, stąd dużo fachowych terminów, których znaczenia domyślamy się z kontekstu, co też wciąga. Przybliżyła mi czasy i realia na statku (czytałam z zainteresowaniem nawet o ładowaniu i strzelaniu z dawnych dział - co naprawdę mnie samą zdziwiło), umiejętnie zachowując równowagę między nadmiarem a brakiem szczegółów. Ogólnie podobało mi się.
Kapitan Royal Navy zostaje skazany na śmierć. Egzekucja odbywa się, ale... dzięki nieznanemu dobroczyńcy kapitan zachowuje życie. Wdzięczność kapitana znika, kiedy dobroczyńca okazuje się szantażystą. Kapitan obejmuje formalne dowodzenie okrętem i zostaje natychmiast wyprawiony w misję, której celu nie zna, rzekomo rządową. Na statku, który co rusz zmienia nazwę, kadra...
więcej Pokaż mimo to