Sex sells
Twórcy reklam wszelkiej maści od dawna znają i wykorzystują to hasło, nic więc dziwnego, że owa strategia zaczęła pojawiać się też w poważniejszych rzeczach. Jednak gdy rzecz ogranicza się niemal do hasła reklamowego, grozi to pewnym rozczarowaniem, a w każdym razie nieporozumieniem. "Seks na sześciu nogach" (z fantastycznym polskim podtytułem "Kto bzyka w trawie") to właśnie przykład takiej sytuacji. Jest to fenomenalnie napisana i dobrze przetłumaczona książka popularyzująca najnowsze odkrycia entomologii. Ironiczny dowcip i świetny literacki styl autorki (której nazwisko przy okazji kojarzy się stosownie z "żuk") sprawiają, że można jej nawet wybaczyć nadmierny "insektocentryzm". Znajdziemy w tej publikacji mnóstwo fascynujących wiadomości, tyle że o owadzim seksie traktują... tylko dwa rozdziały na 9. Przy czym jeden praktycznie wyłącznie rozważa genetyczne podłoże "homoseksualizmu" u muszek owocowych. Nawet nie wszystkie sprawy z tylnej okładki są omawiane, przez co osoby zwabione tytułem mogą się zawieść. Tytuł pozostaje więc w sferze obiecanek-cacanek - trochę szkoda, bo temat zachowań seksualnych owadów jest poruszany w literaturze i filmie popularno-naukowym bardzo rzadko. Natomiast sprawy życia społecznego pszczół i mrówek są wałkowane na okrągło, i choć fascynujące, budzą już we mnie lekki przesyt. Autorka kładzie też duży poprawny politycznie nacisk na wskazanie, że pszczoły i mrówki robotnice są samicami, a Anglosasi błędnie nadają im rodzaj męski (co znamy na przykład z animacji w rodzaju "Mrówka Z" i "Film o pszczołach"). Myślę, że w Polsce i w innych słowiańskich krajach nie ma z tym najmniejszego problemu, bo zarówno pszczoła, jak i mrówka to słowa rodzaju żeńskiego, stąd od zawsze określano je tu jako "robotnice" (język angielski jest, jak wiadomo, bardziej płciowo neutralny). Pomijając nieadekwatność tytułu, książka Marlene Zuk jest jak najbardziej warta poznania, a jedna gwiazdka w ocenie została odjęta za całkowity brak ilustracji (co jest zresztą cechą wydania oryginalnego, nie modyfikacją polskiego wydawcy).

Sex sells
Twórcy reklam wszelkiej maści od dawna znają i wykorzystują to hasło, nic więc dziwnego, że owa strategia zaczęła pojawiać się też w poważniejszych rzeczach. Jednak gdy rzecz ogranicza się niemal do hasła reklamowego, grozi to pewnym rozczarowaniem, a w każdym razie nieporozumieniem. "Seks na sześciu nogach" (z fantastycznym polskim podtytułem "Kto bzyka w...