Rwanda. W stanie wojny
- Kategoria:
- turystyka, mapy, atlasy
- Seria:
- W stanie wojny
- Wydawnictwo:
- G+J
- Data wydania:
- 2012-01-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-25
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375962574
- Tagi:
- Literatura polska podróże Rwanda wojna
Tak naprawdę większość tych wojen wygrał jeden człowiek. Gdy patrzy się na jego zdjęcie to przemiły starszy pan - Michaił Tomfiejewicz. Ma ponad 90 lat. Jest konstruktorem najbardziej niezawodnego produktu jaki kiedykolwiek powstał w ZSRR. Znany jest jako AK47. AK to skrót od Automat Kałasznikowa, a liczba 47 to rok, gdy został zaprojektowany. Po tylu latach wciąż jest doskonały. Widziałem go na fladze Hezbollahu w strefie Gazy i Bejrucie. W Iraku ma swój pomnik. Ogromna dłoń trzymająca karabin. Mali chłopcy idąc boso przez dżunglę w Kongo i wioski w Rwandzie przewieszali go sobie przez ramie. Sięgał im do kolan. Ale bardzo sprawnie się nim posługiwali. W ciągu jednego dnia wojny można się dowiedzieć więcej o ludziach niż przez wiele lat znajomości. Dla wielu z nich wojna jest całym życiem. Innego nie znają. Oni zawsze są w stanie wojny.
Rwanda
Ci mali chłopcy mieli 10, może 12 lat. Taśmą samoprzylepną doklejali magazynki do kolb swoich karabinów. Ważyli niewiele więcej niż ich broń. Minęliśmy się bez słowa. Gdyby strzelili do nas, nikt nigdy by nas nie znalazł. Nikt nigdy ich nie zapytał dlaczego to zrobili. Oni sami na pewno by się nad tym nie zastanawiali. I szybko o wszystkim zapomnieli. Ja ich wciąż pamiętam. Nie wiem, czy którykolwiek z nich do dzisiaj żyje. Prawdę mówiąc zdziwiłbym się gdyby tak było. Mogliby być wesołymi sympatycznymi chłopakami, ale nie mieli na to szansy. Nie wtedy i nie w Rwandzie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 128
- 97
- 51
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Kolejny wart przeczytania reportaż Piotra Kraśki.
Afrykańska wojenna rzeczywistość-wstrząsająca. Dla mnie najbardziej przerażające jest to jak bardzo nas, cywilizowanych podobno Europejczyków to nie obeszło. Potrafiśmy ludobójstwa prawie nie zauważyć.
Kolejny wart przeczytania reportaż Piotra Kraśki.
Pokaż mimo toAfrykańska wojenna rzeczywistość-wstrząsająca. Dla mnie najbardziej przerażające jest to jak bardzo nas, cywilizowanych podobno Europejczyków to nie obeszło. Potrafiśmy ludobójstwa prawie nie zauważyć.
Niezwykle ciekawy, króciutki reportaż, przybliżający czytelnikom skalę ludobójstwa w Rwandzie, ale też zajścia pomiędzy siłami ONZ i bojówkami w Mogadiszu. Wstrząsające zdjęcia, przejmujące dane, a to wszystko opisane w bardzo interesujący sposób. Książkę damy radę przeczytać za jednym podejściem, idealna do czytania w podróży.
Niezwykle ciekawy, króciutki reportaż, przybliżający czytelnikom skalę ludobójstwa w Rwandzie, ale też zajścia pomiędzy siłami ONZ i bojówkami w Mogadiszu. Wstrząsające zdjęcia, przejmujące dane, a to wszystko opisane w bardzo interesujący sposób. Książkę damy radę przeczytać za jednym podejściem, idealna do czytania w podróży.
Pokaż mimo toRwanda: Człowiek przeciwko Człowiekowi.
I kiedy świat (nie) zapłakał nad tą barbarią. Rwanda to świat, w którym zapomniano, czym jest godność i przyzwoitość.
Niekwestionowanym atutem tej niewielkiej broszury są estetyczne zdjęcia, mapy, silnie oddziałujące na podświadomość. Fotografie są przejmujące, z całą mocą uwypuklają tragizm tamtejszej społeczności. Znany publicysta pisze o przeczytanych książkach poświęconych wydarzeniom, jednak nie zamieścił żadnej bibliografii. Ale może wynika to z ograniczeń publikacji. W każdym razie reportaż ma sporo wad, Piotr Kraśko niepotrzebnie dużo uwagi poświęca warsztatowi dziennikarskiemu. Oczywiście, że reporter wojenny musi odznaczać się emploi (empatia, odwaga, wrażliwość). Autor był nieprzygotowany do wyjazdu (pod względem znajomości kultury, obyczajów),co poniekąd sam przyznaje.
Rwanda położona jest w środkowo- wschodniej części Afryki, z systematycznie postępującą pauperyzacją. Występuje tam wysoki poziom bezrobocia sięgający nawet 80 procent; wciąż nie uporano się ze skutkami ludobójstwa trwającego sto dni.
Na mocy postanowień traktatu z 1890 roku władza przechodziła w ręce Niemców, niebawem jednak miało się to zmienić. W 1916 roku zostali wypchnięci z obszarów rwandyjskich przez Belgów. Nowe władze zaprowadziły swoje porządki.
Warto wspomnieć o ciekawej ekspedycji polskiego antropologa i etnologa, jej zasadniczym celem było zbadanie międzyrzecza Nilu i Konga. Rzecz ta wydarzyła się w 1907 roku. W jednej ze swoich prac naukowiec podał, że na początku XX wieku tereny Rwandy zasiedlone były przez: Trzy odrębne pod względem kulturowym i antropologicznym grupy, posługujące się wspólnym językiem. Chodziło oczywiście o Hutu, Tutsi i Twa.
Tutsi stanowili 10-15 % ludności Rwandy i Burundi; zajmowali się hodowlą bydła, cechowała ich słuszna postawa. Jeden z ich przywódców osiągnął wzrost 2,20 cm. A także smukła postawa ciała i podłużny kształt twarzy. Szybko zaczęli dominować nad innymi (to też zasługa Belgów). Z powodu ubóstwa stawali się Hutu, natomiast zamożny Hutu zostawał Tutsi.
Hutu to większość, jakieś 85-90 procent, trudnili się rolnictwem.
Przyczyną animozji stała się dyskryminacyjna polityka władz, jawnie faworyzujących Tutsi. Stosowano rzymską zasadę divide et impera. Ułatwiono im dostęp do nauki, mieli też pierwszeństwo w zajmowaniu stanowisk administracyjnych. Uczestniczyli również w sprawowaniu władzy. W 1933 roku wprowadzono coś na kształt kart identyfikacyjnych ''przynależność etniczna". Hutu byli stopniowo wykluczani, pogłębiała się ich izolacja. Wykształcenie mogli zdobywać jedynie na kierunkach teologicznych i sprawować posługę kapłańską.
W 1961 roku nowy rząd Hutu ogłosił zniesienie monarchii i zastąpienie jej ustrojem republikańskim, typu prezydenckiego. Urząd objął Gregoire Kayibanda. Sytuacja przybrała nieoczekiwany obrót, teraz to Tutsi stali się obiektem przemocy i celem ataków bojówkarzy. W 1962 roku kraj odzyskał niepodległość. W 1973 roku u steru rządów znalazł się Juvenal Habyarimana i Narodowy Ruch Rewolucyjny na Rzecz Rozwoju. Pierwszą decyzją było wprowadzenie systemu monopartyjnego. Nadal prześladowano mniejszość.
W 1993 roku zawarto porozumienia w Aruszy, walki miały zostać wygaszone. Uchodźcom przyznano prawo powrotu do ojczyzny. Tej ugody nie zaakceptowali Hutu, powstała organizacja Hutu Power. Miała charakter stricte rasistowski, nawoływano do krwawej rozprawy z przeciwnikami. Swoje ''trzy grosze" dołożyła medialna propaganda, nieustająca w wysiłkach zohydzania Tutsi. Określano ich robactwem, zatem należało wyrzucić ich poza margines. Audycje radiowe i artykuły naszpikowane były agresją; postulowano eksterminację Tutsi.
Gdy więc szóstego kwietnia 1994 roku doszło do katastrofy samolotu z prezydentem na pokładzie, niektórzy wiedzieli kto za tym stoi. Nagonka przybrała na sile. Kocioł pogardy i nienawiści osiągnął wysoką temperaturę wrzenia. W dostępnych opracowaniach przeczytamy, że niemal 75 ofiar zamordowano w ciągu pierwszych sześciu tygodni.
Wszystkie opowieści przywołane przez Piotra Kraśkę przytłaczają: ''Nie byli pijani. Traktowali to chyba jak pracę [...]. Tu zatrzymywali się tylko po to, aby zabić, i szli dalej. Zaczynali nas szukać i ścigać rano, a kończyli po południu''.
Skala ludobójstwa jest wstrząsająca: ''Nie była to pierwsza próba wymordowania całego narodu. Ale może pierwsza, w której zbrodni dokonywali niemal wszyscy [...]. Za planowanie odpowiedzialni byli nie fachowcy od logistyki i operacji specjalnych, ale burmistrzowie, wójtowie. Oni również zabijali. Oni i ich sąsiedzi. Ofiary znały swoich zabójców. Dobrze znały''.
I dziś w ''Kraju Tysiąca Wzgórz'', nikt nie wie, kto jest kim. Komu ufać, a komu nie.
Rwanda: Człowiek przeciwko Człowiekowi.
więcej Pokaż mimo toI kiedy świat (nie) zapłakał nad tą barbarią. Rwanda to świat, w którym zapomniano, czym jest godność i przyzwoitość.
Niekwestionowanym atutem tej niewielkiej broszury są estetyczne zdjęcia, mapy, silnie oddziałujące na podświadomość. Fotografie są przejmujące, z całą mocą uwypuklają tragizm tamtejszej społeczności. Znany publicysta...
Kieszonkowa próba wytłumaczenia konfliktu w Rwandzie.
Mi to wystarczyło, by przypomnieć o ludobójstwie, na które patrzył cały świat.
Piotr Kraśko zawsze mi imponuje swoim spokojem i profesjonalizmem.
Tu też podejmuje próbę analizy przyczyn tej masakry: politycznych, wojskowych, historycznych.
A wniosek jest jeden: jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Afryka to nie Bliski Wschód ze swoimi złożami ropy.
Opieszałość polityków, niedoinformowanie dowódców wojskowych, bezradność pomocy humanitarnej, bieda, głód i choroby składają się na wstrząsający obraz współczesnej Afryki.
Na koniec jeszcze tylko pochylę się nad zachwytem autora jakim darzy Afrykę z jej egzotycznym i tajemniczym pięknem. Szkoda tylko, że ma ona tyle ran.
Kieszonkowa próba wytłumaczenia konfliktu w Rwandzie.
więcej Pokaż mimo toMi to wystarczyło, by przypomnieć o ludobójstwie, na które patrzył cały świat.
Piotr Kraśko zawsze mi imponuje swoim spokojem i profesjonalizmem.
Tu też podejmuje próbę analizy przyczyn tej masakry: politycznych, wojskowych, historycznych.
A wniosek jest jeden: jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Afryka to nie...
Kraśko nie popisał się w tej książce. Wiem, że to ksiazka przeznaczona dla czytelnika w podrozy, a nie wnikliwa analiza wydarzen.
Piotr Kraśko nie tylko wmiescil się na niecałych stu stronach tej malutkiej książki, ale zdołał też opisac zestrzelenie helikoptera w Mogadiszu - wydarzenia znanego z filmu "Helikopter w ogniu".
Panie Piotrze -drobna uwaga- Mogadiszu, to stolica Somalii natomiast książka o Rwandzie.
Kraśko nie popisał się w tej książce. Wiem, że to ksiazka przeznaczona dla czytelnika w podrozy, a nie wnikliwa analiza wydarzen.
więcej Pokaż mimo toPiotr Kraśko nie tylko wmiescil się na niecałych stu stronach tej malutkiej książki, ale zdołał też opisac zestrzelenie helikoptera w Mogadiszu - wydarzenia znanego z filmu "Helikopter w ogniu".
Panie Piotrze -drobna uwaga- Mogadiszu, to...
Rzetelny reportaż napisany niezmiernie ciekawie, acz zbyt beznamiętnie jak na mój gust. Dodatkową zaletą są zdjęcia zamieszczone w tym wydaniu. Dzięki tej lekturze już wiem, o czym będę doczytywał wolną chwilą. Jeżeli materiał pobudza we mnie ciekawość, to z czystym sumieniem mogę go polecić :)
Rzetelny reportaż napisany niezmiernie ciekawie, acz zbyt beznamiętnie jak na mój gust. Dodatkową zaletą są zdjęcia zamieszczone w tym wydaniu. Dzięki tej lekturze już wiem, o czym będę doczytywał wolną chwilą. Jeżeli materiał pobudza we mnie ciekawość, to z czystym sumieniem mogę go polecić :)
Pokaż mimo toWstrząsający obraz współczesnej Afryki, z motywem przewodnim - tragedią ludobójstwa w tytułowej Rwandzie i konflikcie w sąsiedniej Somalii. Niechęć polityków do mieszania się w sprawy Czarnego lądu, niemoc organizacji humanitarnych i ich działań, widać jak na dłoni. Przerażające że takie rzeczy działy się na naszych oczach.
Wstrząsający obraz współczesnej Afryki, z motywem przewodnim - tragedią ludobójstwa w tytułowej Rwandzie i konflikcie w sąsiedniej Somalii. Niechęć polityków do mieszania się w sprawy Czarnego lądu, niemoc organizacji humanitarnych i ich działań, widać jak na dłoni. Przerażające że takie rzeczy działy się na naszych oczach.
Pokaż mimo toPo książkę sięgnęłam by dowiedzieć się czegokolwiek na temat Rwandy i ludobójstwa mającego miejsce 20 lat temu. Liczyłam na krótką, zwięzłą i na temat lekturę. Jednak zbyt wiele mowy o Somalii, czołgach, helikopterach i doszukiwania się przyczyn konfliktu - konfliktu, którego z całym szacunkiem, ale nie da się racjonalnie wyjaśnić, za to da się opisać. Tego mi w zasadzie zabrakło.
Obecnie jestem w trakcie czytania "Strategii antylop" J.Hatzfeld'a i już sam 20 stronnicowy wstęp przybliżył mi znacznie więcej i na wyższym poziomie owe wydarzenia, niż propozycja pana Kraśko.
Po książkę sięgnęłam by dowiedzieć się czegokolwiek na temat Rwandy i ludobójstwa mającego miejsce 20 lat temu. Liczyłam na krótką, zwięzłą i na temat lekturę. Jednak zbyt wiele mowy o Somalii, czołgach, helikopterach i doszukiwania się przyczyn konfliktu - konfliktu, którego z całym szacunkiem, ale nie da się racjonalnie wyjaśnić, za to da się opisać. Tego mi w zasadzie...
więcej Pokaż mimo toKsiążka jak dla mnie zbyt ogólna, mało wciągająca, krótka, może dlatego że przeczytałem ją będąc po lekturze książki "Zwykły Człowiek" - Paula Rusesabagina i Toma Zoellnera. Książka "Rwanda w stanie wojny" zawiera dużo moim zdaniem niepotrzebnych fotografii, bo po co komu czytając podziwiać zdjęcie plakatu reklamującego film " Helikopter w ogniu".
Książka jak dla mnie zbyt ogólna, mało wciągająca, krótka, może dlatego że przeczytałem ją będąc po lekturze książki "Zwykły Człowiek" - Paula Rusesabagina i Toma Zoellnera. Książka "Rwanda w stanie wojny" zawiera dużo moim zdaniem niepotrzebnych fotografii, bo po co komu czytając podziwiać zdjęcie plakatu reklamującego film " Helikopter w ogniu".
Pokaż mimo toWażny temat, ale jego ujęcie nie do końca mi pasowało. Wolę inny styl.
Ważny temat, ale jego ujęcie nie do końca mi pasowało. Wolę inny styl.
Pokaż mimo to