Książka ciekawa, wykonanie całkiem dobre tylko.... bohaterowie byli irytujący. Thursen to typowy chłopiec "mega przystojny ale okropnie niebezpieczny", natomiast Luisa była niezwykle wk******** z tym całym swoim płaczem, wielkim bólem, próbami samobójczymi i CO 10- MINUTOWYM ZRYWANIEM Z THURSENEM BO:
a)jest niebezpieczny a przecież na ogół wilkołaki to "milutkie stworzonka"
b)prawie zabił człowieka
c)coś tam jeszcze, równie bzdurnego
Ogólnie całe opowiadanie (moim zdaniem) przypomina trochę sagę "Zmierzch". O to kilka podobieństw:
1)Wilkołak zakochany w zwykłej dziewczynie (Tam Jacob a tu Thursen)
2)Zwykła dziewczyna, która jest gotowa zostawić wszystko, byleby być z ukochanym (Tu Luisa, tam Bella)
3)Dziewczyna, która nie przepada za główną bohaterką (Tam Leah, tu Sjoll)
4)I oczywiście facet, który jest szalenie niebezpieczny ale za to Cudownie Mega Przystojny (Tu THursen, tam Edward)
Co jeszcze rzuciło się w oczy, to brak rzeczywistości w tekście. Podam Wam jeden przykład: wilkołaki brane za zwykłe psy. Czy za przeproszeniem wilki są tak identyczne do jakiekolwiek dużego psa, że nie sposób ich odróżnić? Wątpię
Podsumowując:
Bohaterowie 4/10
Okładka 7/10
Styl 5/10
Fabuła 6/10

Książka ciekawa, wykonanie całkiem dobre tylko.... bohaterowie byli irytujący. Thursen to typowy chłopiec "mega przystojny ale okropnie niebezpieczny", natomiast Luisa była niezwykle wk******** z tym całym swoim płaczem, wielkim bólem, próbami samobójczymi i CO 10- MINUTOWYM ZRYWANIEM Z THURSENEM BO:
a)jest niebezpieczny a przecież na ogół wilkołaki to "milutkie...