Nie zgadzam się z tobą. Czy przeczytałeś kryteria nominacji książek. Według mnie same kryteria doboru 20 książek w danej kategorii są ok - przy założeniu, że jakieś muszą być. Przecież te nominowane książki są wybrane spośród wszystkich bądź prawie wszystkich wydanych w danym roku. Ja osobiście zmieniłbym jedynie tylko sposób głosowania np. głosowanie na większa ilość książek, coś na sposób głosowania w czasie Eurowizji.

Nie zgadzam się z tobą. Czy przeczytałeś kryteria nominacji książek. Według mnie same kryteria doboru 20 książek w danej kategorii są ok - przy założeniu, że jakieś muszą być. Przecież te nominowane książki są wybrane spośród wszystkich bądź prawie wszystkich wydanych w danym roku. Ja osobiście zmieniłbym jedynie tylko sposób głosowania np. głosowanie na większa ilość...

Dlaczego w takim razie nie można głosować na WSZYSTKIE wydane w ciągu roku pozycje? Bez nominacji?

Dlaczego w takim razie nie można głosować na WSZYSTKIE wydane w ciągu roku pozycje? Bez nominacji?

Drogi Mario. Spójrz sam na te kryteria.
Podczas nominacji książki zespół lubimyczytać.pl brał pod uwagę:

popularność książki w Serwisie w tym:
- liczba ocen i opinii Użytkowników Serwisu,
- średnia ocena książki,
- aktywność Użytkowników odnosząca się do dyskusji nad książką,
wartość literacką i artystyczną, na podstawie subiektywnej opinii zespołu,
nowatorstwo w ramach reprezentowanego gatunku,
liczbę nagród przyznanych danej książce w Polsce i za granicą,
popularność książki na rynku mierzoną na podstawie miejsc w zestawieniach w ogólnoświatowych mediach,
liczbę publikacji na temat książki w mediach ogólnopolskich i światowych,
datę publikacji książki.

Pozostałe kryteria:
- Jedna książka może być nominowana w jednej kategorii.
- Jedno wydawnictwo może mieć nominowanych wiele książek.
- W jednej kategorii mogą być nominowani pisarze polscy i zagraniczni.
- Jeden autor w jednej kategorii może być nominowany raz.

Tak rzetelnie odpowiedz. Bo według mnie są one naprawdę ok.
Korzystając z LC należymy do pewnej społeczności, grupy ludzi i pewne sprawy musimy akceptować.
No ale zawsze można coś zmienić i ulepszyć.

Drogi Mario. Spójrz sam na te kryteria.
Podczas nominacji książki zespół lubimyczytać.pl brał pod uwagę:

popularność książki w Serwisie w tym:
- liczba ocen i opinii Użytkowników Serwisu,
- średnia ocena książki,
- aktywność Użytkowników odnosząca się do dyskusji nad książką,
wartość literacką i artystyczną, na podstawie subiektywnej opinii zespołu,
nowatorstwo w ramach...

Większość kryteriów wygląda ok. Ja jednak pozostanę sceptyczny, ja jednak nie dowierzam, czy naprawdę kierowano się tymi kryteriami, które przytaczasz. (Np. nowatorstwo - w bondach i mrozach???)
I za w pełni demokratyczny uznam dopiero taki plebiscyt, w którym można głosować na każdą książkę.

Większość kryteriów wygląda ok. Ja jednak pozostanę sceptyczny, ja jednak nie dowierzam, czy naprawdę kierowano się tymi kryteriami, które przytaczasz. (Np. nowatorstwo - w bondach i mrozach???)
I za w pełni demokratyczny uznam dopiero taki plebiscyt, w którym można głosować na każdą książkę.

Trzeba przyznać, że Mróz jest popularny. Seria z Chyłką coś w sobie ma. Co do Bondy to kiedyś przeczytałem na LC wypowiedź pewnej pani bibliotekarki "Bondę proszę pana albo się kocha albo nienawidzi". Sedno sprawy.

Trzeba przyznać, że Mróz jest popularny. Seria z Chyłką coś w sobie ma. Co do Bondy to kiedyś przeczytałem na LC wypowiedź pewnej pani bibliotekarki "Bondę proszę pana albo się kocha albo nienawidzi". Sedno sprawy.

Ja Bondę olewam.

Ja Bondę olewam.

Dołączam z wiaderkiem do olewania.

Dołączam z wiaderkiem do olewania.

mati7500

Już na starcie plebiscytu z ciekawości przejrzałam większość proponowanych książek i niestety prawie żadna nie spełniła tych kryteriów, wiec to zwyczajna bajka.
Dla mnie, to był ostatni rok, kiedy wzięłam udział w tej farsie.

mati7500

Już na starcie plebiscytu z ciekawości przejrzałam większość proponowanych książek i niestety prawie żadna nie spełniła tych kryteriów, wiec to zwyczajna bajka.
Dla mnie, to był ostatni rok, kiedy wzięłam udział w tej farsie.

Jak nie spełnia. Wybierz np. TOP 100 z poprzedniego roku, wstaw kategorię i zobacz co Ci wyskoczy. Przejrzyj do tego liczbę opinii, liczbę czytelników średnią ocenę i wszystko się zgadza. Do tego LC może dodać coś od siebie i tyle w temacie. Te nominacje są niczym innym jak przekrojem popularności czytelników LC.

Jak nie spełnia. Wybierz np. TOP 100 z poprzedniego roku, wstaw kategorię i zobacz co Ci wyskoczy. Przejrzyj do tego liczbę opinii, liczbę czytelników średnią ocenę i wszystko się zgadza. Do tego LC może dodać coś od siebie i tyle w temacie. Te nominacje są niczym innym jak przekrojem popularności czytelników LC.

Nominowane książki są popularne, wartości literackiej wolę nie komentować, ale jest jeszcze jeden problem - niedopasowanie do kategorii. Jeśli w kategorii o w jakiś sposób zawężonym gronie regularnych i znających tę kategorię czytelników nominowana zostanie książka, która lepiej pasuje do innej kategorii, zwłaszcza takiej, której czytelnicy mają średnio zupełnie inne upodobania, to ta książka automatycznie dostaje niewspółmierną do jej wartości wysoką liczbę głosów. Jak? Dobry przykład w fantastyce. Nominowano coś bliższego romansowi niż prawdziwie dobrej fantastyce, książka jest popularna, ale niekoniecznie wśród fantastów. Głosy fantastów rozłożyły się pomiędzy dobre (popularne) pozycje fantastyczne, natomiast głosy niepotrzebnie zaglądających do tej kategorii czytelników romansów i młodzieżowo-romantycznego badziewia w większości skupiły się na jedynej rozpoznawalnej przez nich pozycji - w fantastyce wygrał romans. Drugie miejsce: popłuczyny po popularnej serii młodzieżowej - dlaczego nie w fantastyce młodzieżowej? Miejsce trzecie: napisane przez znanego autora fantastyki i fabularyzowane, ale jednak opracowanie mitologii, a nie autorska twórczość fantastyczna - mogli dodatkowo głosować ludzie zainteresowani historią, mitologią, antropologią, choć podejrzewam, że zadziałało też nazwisko autora, tu głosy mogą w miarę sensownie odzwierciedlać zdanie czytelników gatunku. I dopiero na czwartej pozycji książka prawdziwie pasująca do kategorii, porządne (prawdopodobnie, nie czytałam) high fantasy uznanego autora. Co ciekawe, książka wydana w końcu listopada(!) ma ponad dwie trzecie liczby głosów zdobytej przez wydaną przed połową roku książkę zwycięską - o czym to świadczy? Przy porządnych nominacjach Sanderson by wygrał, bo wśród pozostałych dobrze przyporządkowanych do gatunku nie ma konkurencji. Przy nominacjach tak badziewnych też miałby duże szanse, gdyby wydany był wcześniej lub plebiscyt zorganizowany był później. A tak jak jest, to mamy co mamy. Piękny przykład na to, jak doborem nietypowych nominacji można zmanipulować wynik do poziomu, na którym wygrywa coś, co nie do końca pasuje do kategorii i na pewno nie jest w niej najlepsze.

Nominowane książki są popularne, wartości literackiej wolę nie komentować, ale jest jeszcze jeden problem - niedopasowanie do kategorii. Jeśli w kategorii o w jakiś sposób zawężonym gronie regularnych i znających tę kategorię czytelników nominowana zostanie książka, która lepiej pasuje do innej kategorii, zwłaszcza takiej, której czytelnicy mają średnio zupełnie inne...

No dlatego ja od dobrych dwóch lat nie biorę udziału w głosowaniu. Najzwyczajniej w świecie jest to plebiscyt "najpopularniejsza książka roku".

No dlatego ja od dobrych dwóch lat nie biorę udziału w głosowaniu. Najzwyczajniej w świecie jest to plebiscyt "najpopularniejsza książka roku".

Dokładnie jest tak jak Akemi napisała. Zgadzam się w 100%. Jak można oceniać książki, których człowiek nie przeczytał? wg jakich kryteriów są one umieszczane w plebiscycie? Całkowita pomyłka

Dokładnie jest tak jak Akemi napisała. Zgadzam się w 100%. Jak można oceniać książki, których człowiek nie przeczytał? wg jakich kryteriów są one umieszczane w plebiscycie? Całkowita pomyłka

Nie czytając nie stwierdzisz która książka jest najlepsza, nie będziesz mieć też pewności czy na pewno dobra, ale o wielu da się łatwo powiedzieć, że są mierne lub denne - te można szybko odrzucić i od razu zostaje o połowę mniej do dokładniejszego zapoznawania się. I dalej, jeśli przeczytasz 3 czy 5 z kategorii, i jeśli wybierasz te zapowiadające się na najlepsze (zaufanie do sprawdzonego autora, wydawnictwa, recenzentów itp., a nie najintensywniejszy marketing), to jest spora szansa, że najlepszą jest jedna z przeczytanych - zagłosujesz na najlepszą (oczywiście według Ciebie - inni mogą mieć inny gust) lub przynajmniej jedną z naprawdę dobrych. Nie trzeba czytać wszystkiego, żeby móc głosować, wystarczy sensowna część, by mieć mocne podstawy do oddania rozsądnego głosu. I gdyby wszyscy tak głosowali, po przeczytaniu przynajmniej kilku książek z kategorii wybranych nie na podstawie siły marketingu, ale rozsądnie lub losowo, to choćby niektóre pojedyncze głosy były niezbyt trafione (nieudany dobór książek przeczytanych), to razem wybralibyśmy książkę jeśli nie najlepszą, to jedną z najlepszych, może najlepsza byłaby druga.
Problem w tym, że ludzie głosują na jedyną przeczytaną lub nawet na nieczytaną, czyli na najlepiej zareklamowane i najbardziej znane nazwiska...

Nie czytając nie stwierdzisz która książka jest najlepsza, nie będziesz mieć też pewności czy na pewno dobra, ale o wielu da się łatwo powiedzieć, że są mierne lub denne - te można szybko odrzucić i od razu zostaje o połowę mniej do dokładniejszego zapoznawania się. I dalej, jeśli przeczytasz 3 czy 5 z kategorii, i jeśli wybierasz te zapowiadające się na najlepsze (zaufanie...

Naprawdę, trzeba było wstawiać ten polityczny przecinek w wypowiedzi? Cieszę się, że jesteś tak oświecona, że nie głosowałaś na PiS ale litości - nie trzeba wszędzie wsadzać obrzydliwej polityki...

Naprawdę, trzeba było wstawiać ten polityczny przecinek w wypowiedzi? Cieszę się, że jesteś tak oświecona, że nie głosowałaś na PiS ale litości - nie trzeba wszędzie wsadzać obrzydliwej polityki...

Elliz, niestety, ale polityka świetnie odwzorowuje społeczne przeobrażenia i choćbyśmy się na nią oburzali, nic tego nie zmieni. Przykre, ale prawdziwe.

Elliz, niestety, ale polityka świetnie odwzorowuje społeczne przeobrażenia i choćbyśmy się na nią oburzali, nic tego nie zmieni. Przykre, ale prawdziwe.

Tak, dlatego warto rzucać politycznymi aluzjami w KAŻDYM temacie i pokazywać swoją pogardę dla tej grupy ludzi, która wybrała tak a nie inaczej.

Przykro mi ale nie tędy wiedzie droga do zmian.

Tak, dlatego warto rzucać politycznymi aluzjami w KAŻDYM temacie i pokazywać swoją pogardę dla tej grupy ludzi, która wybrała tak a nie inaczej.

Przykro mi ale nie tędy wiedzie droga do zmian.

Droga do zmian kryje się w myśleniu ludzi. Dla mnie to proste, bez żadnej ideologii. :)

Droga do zmian kryje się w myśleniu ludzi. Dla mnie to proste, bez żadnej ideologii. :)

Niestety wygląda na to, że tylko dla ciebie, bo Bezimienna dodała właśnie ideologię do swojego komentarza... Wybory tego plebiscytu są jakie są, w pełni to rozgoryczenie rozumiem, ale błagam szanujmy się - w końcu głosowali tu ludzie o różnych poglądach, wyborcy PiSu również. Czemu Bezimienna od razu sugeruje, że w większości głosowało takie same "ogromne zaciemnienie społeczne", które głosowało na PiS? Co to wnosi do dyskusji o jakości tego plebiscytu? A no nie wnosi nic, wręcz tę dyskusję zaniża. Wychodzi na to, że wraz z wyborami książek powinno się wlepić ankietę, w której trzeba zaznaczyć jakiego jest się "wyznania politycznego", by później jakieś środowisko oceniało sobie stan mentalny wyborców danej opcji politycznej po jakości książek, które wybrali...

To jest właśnie bolączka obecnego społeczeństwa - obrzydliwe polityczne strucie, które musi się sączyć w dosłownie każdym temacie i budzić nienawiść do strony przeciwnej. Zmiana myślenia nie potrzebuje ideologii ale również nie potrzebuje nienawiści o podłożu politycznym, jak również pogardy do drugiego człowieka, który nie podziela Twojego zdania. Pozdrawiam :)

Niestety wygląda na to, że tylko dla ciebie, bo Bezimienna dodała właśnie ideologię do swojego komentarza... Wybory tego plebiscytu są jakie są, w pełni to rozgoryczenie rozumiem, ale błagam szanujmy się - w końcu głosowali tu ludzie o różnych poglądach, wyborcy PiSu również. Czemu Bezimienna od razu sugeruje, że w większości głosowało takie same "ogromne zaciemnienie...

Taką listę masz pod TOP100

Taką listę masz pod TOP100

I to jest to. Miałem ten sam problem. Przeczytałem 50% z kryminałów. Starałem się nadrobić ile mogłem ale nie zdążyłem. Może gdybyśmy głosowali z pół roku później to mielibyśmy szanse na przeczytanie większej liczby książek i rzetelniejsze wskazania. Generalnie same nominacje i kryteria doboru nominowanych książek przez LC bardzo mi odpowiadają. Może fajnie by było gdybyśmy mogli oddawać więcej głosów niż jeden w danej kategorii i nadawać im odpowiednią liczbę punktów np. wskazujemy 5 książek w tym najlepsza według nas dostaje 5 pkt a ostatnia wśród wybranych 1. Fajnie by było gdyby LC spróbowałoby jeszcze popracować nad lepszymi kryteriami wyboru ale przy współudziale wszystkich czytelników.

I to jest to. Miałem ten sam problem. Przeczytałem 50% z kryminałów. Starałem się nadrobić ile mogłem ale nie zdążyłem. Może gdybyśmy głosowali z pół roku później to mielibyśmy szanse na przeczytanie większej liczby książek i rzetelniejsze wskazania. Generalnie same nominacje i kryteria doboru nominowanych książek przez LC bardzo mi odpowiadają. Może fajnie by było gdybyśmy...

Żyjemy w epoce utylitaryzmu, a więc "najpopularniejsze"="najlepsze". Ja już dawno przestałem czuć się winny z tego powodu, że prawie żadnej ze zwycięskich książek nie czytałem (a o większości nawet nie słyszałem).

Dla autorów na poziomie z pewnością jest to bardzo krzywdzące, ale z drugiej strony czego oczekiwać, skoro udział w głosowaniu przysługuje każdemu, bez względu na wykształcenie, czy gust literacki.

Żyjemy w epoce utylitaryzmu, a więc "najpopularniejsze"="najlepsze". Ja już dawno przestałem czuć się winny z tego powodu, że prawie żadnej ze zwycięskich książek nie czytałem (a o większości nawet nie słyszałem).

Dla autorów na poziomie z pewnością jest to bardzo krzywdzące, ale z drugiej strony czego oczekiwać, skoro udział w głosowaniu przysługuje każdemu, bez względu...

Kto dał Ci prawo osądzać co jest dobre a co złe, co jest na poziomie ,a co nie .Kto dał Ci prawo mieszać z gównem tych ,którzy nie siedzą tak wysoko na piedestale .Może większość nie spełnia Twoich standardów ,ale z czytania mają na pewno więcej uciechy.
Jak to powiedział Janusz Rudnicki o Miłoszu :ruchomy pomnik odlany z miłości własnej.
Dlatego też sztywny pomniku - SHAME,SHAME

Kto dał Ci prawo osądzać co jest dobre a co złe, co jest na poziomie ,a co nie .Kto dał Ci prawo mieszać z gównem tych ,którzy nie siedzą tak wysoko na piedestale .Może większość nie spełnia Twoich standardów ,ale z czytania mają na pewno więcej uciechy.
Jak to powiedział Janusz Rudnicki o Miłoszu :ruchomy pomnik odlany z miłości własnej.
Dlatego też sztywny pomniku -...

Och, sama sobie nadałam to prawo jako członek społeczeństwa i jako odbiorca kultury. I mało tego, wcale nie musze tego usprawiedliwiać w żaden sposób. Tylko martwi nie osądzają, i tylko dzięki osądom jestesmy w stanie stwierdzić co jest dobre, a co złe, czyż nie?
Czyż sam Rudnicki, jak przytoczyłaś nie ocenił Miłosza? Czyż Ty nie oceniłaś mnie, że jak Miłosz (za co dziękuję!) jestem pełna miłości własnej? i koło się zamyka, ja oceniam, Ty oceniasz, wszyscy oceniają.
Mam tak jak wszyscy inni pełne prawo sądzić, chociażby na podstawie wyników tego konkursu na najpopularniejsze ksiązki (bo nie najlepsze na pewno, co widać chociażby na podstawie zestawienia ocen nominowanych książek z faktycznymi wygranymi - swoją drogą to ciekawe, prawda?), że poziom jakościowy wyborów czytelników (gwoli ścisłości - sama lubię czasem przeczytać gniota, ale w żadnym wypadku nie nazwę tego NAJLEPSZĄ książką roku), stacza się z roku na rok coraz niżej, chociaż wprost proporcjonalnie do siły marketingu wciskanego tymże. Bo to nie był konkurs na najlpeszą ksiązkę, tylko najbardziej poczytną i komu się udało sprzedać produkt. I okej, może tak, być ale nazywajmy to po imieniu.

Wobec powyższego, Twoje święte oburzenie, w obliczu tego, że sama oceniasz i opiniujesz trąci hipokryzją i zupełnie niepotrzebną ochronką dla "uciśnionych".
Nie wstydzę się wcale tego, że jeśli mówię, że ktoś czyta gniota i nazywa to najlepszą książką roku, to czytelnik ma wieeeeeeele do nadrobienia. Jeśli ktoś mi mówi, że najlepszą książką roku 2017 dla niego był Żerca, to wiem z kim mam do czynienia.

I z całym szacunkiem, ale każdy, kto twierdzi, że nie ocenia innych według własnych standardów, po tym na jaki poziom - powiedzmy - popkultury dobrowolnie się wspina, jest malutkim kłamczuszkiem.

Nie oceniam czy człowiek jest dobry czy zły, oceniam jego wybory najlepszej książki i odnoszę do tej osoby.
W moim świecie standardy się podnosi i mierzy się wyżej, a nie się je obniża i uśrednia. Może staroświecka jestem, może nie, może kluski śląskie.
Pozdrawiam ciepło!
PS
Jeśli nie oglądałaś Idiokracji, to serdecznie polecam, tam nikt nie ocenia treści popkultury, tylko wygrały te najpopularniejsze, wyborem odbiorców. Programy o sraniu i uderzaniu się po jajach. Ta wizja jest nie tak odległa i nie tak fantastyczna, kiedy tak się rozglądam dookoła. I stanowczo się temu sprzeciwiam.

Och, sama sobie nadałam to prawo jako członek społeczeństwa i jako odbiorca kultury. I mało tego, wcale nie musze tego usprawiedliwiać w żaden sposób. Tylko martwi nie osądzają, i tylko dzięki osądom jestesmy w stanie stwierdzić co jest dobre, a co złe, czyż nie?
Czyż sam Rudnicki, jak przytoczyłaś nie ocenił Miłosza? Czyż Ty nie oceniłaś mnie, że jak Miłosz (za co...

Pytanie ile osób zapoznało się ze wszystkimi nominowanymi pozycjami w danym gatunku? No właśnie. Prawdopodobnie większość z 1-3 pozycjami, a w ten sposób nie ma się porównania, która książka jest dobra, skoro większości z nich nie zna. A głosowanie na książkę, której się nie czytało mija się z celem, bo według innych jest dobra. Książka Kenem Liu ma zdecydowanie więcej głosów niż osób, które ją przeczytało. Nie dotyczy tylko tej pozycji. Jak w tym przypadku nie brać tego plebiscytu jak nic nie znaczący?

Pytanie ile osób zapoznało się ze wszystkimi nominowanymi pozycjami w danym gatunku? No właśnie. Prawdopodobnie większość z 1-3 pozycjami, a w ten sposób nie ma się porównania, która książka jest dobra, skoro większości z nich nie zna. A głosowanie na książkę, której się nie czytało mija się z celem, bo według innych jest dobra. Książka Kenem Liu ma zdecydowanie więcej...

Kurcze, twój komentarz Kato daje nadzieję, że jednak gdzieś tam w odmętach tej miernoty i grafomanii są jeszcze ludzie-prawdziwi czytelnicy, którzy mierzą wyżej niż Mróz, Bonda i biografia przeciętnej aktorki, z której media uczyniły symbol, wzór do naśladowania. Ja się pytam dlaczego? Bo zachorowała na raka? Bo cierpiała? Ile takich ludzi, tak samo chorych, ale nie mających takiego medialnego przebicia, odchodzi gdzieś w zaciszach własnego domu?
Powiem więcej, te wyniki pokazują że nie brodzimy w płyciźnie tylko już przebiliśmy dno.

Kurcze, twój komentarz Kato daje nadzieję, że jednak gdzieś tam w odmętach tej miernoty i grafomanii są jeszcze ludzie-prawdziwi czytelnicy, którzy mierzą wyżej niż Mróz, Bonda i biografia przeciętnej aktorki, z której media uczyniły symbol, wzór do naśladowania. Ja się pytam dlaczego? Bo zachorowała na raka? Bo cierpiała? Ile takich ludzi, tak samo chorych, ale nie...

@Effy masz rację oczywiście. Pierwszym problemem tego konkursu jest dziwna rozbieżność między głosami oddanymi w nim na ksiazki, a ocenami ksiazki i iloscia głosów normalnie w serwisie. Nie wiem z czego to wynika, może na niektorych wygranych skrzyknal sie i glosowal fandom, moze skrzykneli sie ludzie z wydawnictwa, kolezanki, koledzy. Nie wiem, ale to jest zastanawiajace.

Z drugiej strony - wiem, ze na przyklad ostatni Sanderson ukazal się stosunkowo późno w tym roku i być może większość potencjalnych glosujacych nie zdążyła jeszcze go przeczytać, czego sie nie czepiam. Normalna rzecz przecież.
Z trzeciej strony, jeśli ktoś kiedyś przeczytał cos od pani Miszczuk i coś od Sandersona (którego ja na przyklad tak czy inaczej za geniusza nie uwazam, ale jestem w mniejszości), to zna rozstrzal, przepaść można powiedzieć.

Umieszczenie typowego fantastycznego YA z Mary Sue za glowna bohaterkę obok high fantasy, to juz zenujacy żart ze strony Lubimy Czytać.
Czepiłam sie tego Zercy, bo tak odstaje na od innyvh pozycji (moze poza ve schwab, ktora jest gdzies nomen omen, pomiędzy) swojej kategorii, ze równie dobrze, kucyk Pony mogłaby startowac w Wielkiej Pardubickiej. I szczerze mowiac akurat tu nie obwiniam czytelnika, gdyby Zerca zajal pierwsze miejsce w swojej kategorii odszczekalabym swoje slowa (chociaz i tak uwazam, ze sa o wiele lepsze utwory w tym rodzaju).
Przeraza mnie natomiast kategoria biografii i reportazu. To jest zart, musi być. I jak sie rozejrzec po portalu i po blogach, vlogach i okolicach, wcale nue jestem w tym odczuciu odosobniona. Tu już nie ma nic do smiechu.
Kiedy jelonek i aktorka wygrywaja z tematami ważnymi, spedzajacymi sen z powiek, kiedy zwracaja się zamiast w stronę trudnych tematów, to w strone medialnego pierdoletto, to jest juz źle. Mysle, ze to świadczy o poziomie czytelników, ktorzy oddali glos taki, a nie inny.
‎ Literatura piękna to podobny problem. Ale ona pokazuje, kto wydaje kasę na promocję, wysyłanie w prezentach ksiazek blogerom, ot, zeby sie mówiło. Chociaż tacy Ludzie na drzewach i Rdza byli przeciez w biedronce nawet, za 24,99. I malo ludzi po nich siegnelo, jak widać po wyniku. Smieszne troche, bo nawet pan Miloszewski za wygrana książke od swoich fanów zbiera baty.
W kazdym razie - masz pełna racje jeśli chodzi o przeczytanie, chciaz nie uwazam, ze trzeba było przeczytac wszystkie ksiazki z kategorii, moim zdaniem wystarczy przeczytanie 2-3 i ogólne kojarzenie reszty. Ja na przyklad glosowalam w 4 kategoriach, do decydowania w innych nie czuje sie upoważniona nic a nic.

Co do tego czy ten plebiscyt nic nie znaczy - wszysto fajnie do momentu, kiedy media i ogolnie artysci nie zwroca uwagi na to co sie podoba i sprzedaje i nie pojda za vox populi. Ten plebiscyt ma jakieś tam znaczenie - spójrz ile dyskusji wzbudzil. Pozniej na okładkach bedzie naklejka, ze najlepsza ksiazka 2017 wg uzytkownikow Lubimy Czytac. Wiadomo, ze czesc osob siegnie po ksiazke ze wzgledu na to i bedzie albo zasko, albo obnizenie poziomu. Ludzie widzą, że coś jest nie tak.

Gdyby od początku ten konkurs byl na najpopularniejsze książki, to ok. A "najlepsze" w jego tytule i nagrodach przyznawanych jest nuesamowicie wręcz krzywdzące dla dobrych książek, oraz szczerze mówiąc dla mnie, bo czuje się jak debil, kiedy ktoś mi mowi, ze Zerca jest najlepsza ksiazka w kategorii fantasy.

Jak Miauczynski powiedział: i oto mi płacą, jak by ktos dał mi w mordę.

@Effy masz rację oczywiście. Pierwszym problemem tego konkursu jest dziwna rozbieżność między głosami oddanymi w nim na ksiazki, a ocenami ksiazki i iloscia głosów normalnie w serwisie. Nie wiem z czego to wynika, może na niektorych wygranych skrzyknal sie i glosowal fandom, moze skrzykneli sie ludzie z wydawnictwa, kolezanki, koledzy. Nie wiem, ale to jest zastanawiajace.

...

@PedroP czy ja wiem czy sie uwazam za "prawdziwego" czytelnika...
Staram się czytać szeroko, po prostu, zeby wiedziec, moc ocenić, porownac. Chyba, moim zdaniem, w tym tkwi sekret rozwoju i udanego doboru ksiazek. Gdybym chlamu nie przeczytala, nie wiedziała bym, że jest chlamem.
Czasem w kupie kompostu mozna znalezc perełki, u mnie tak bylo z seria Gone, która owszem, jest YA, owszem jest z zalozenia rozrywka przede wszystkim, jest tez naiwna, ale poza tym jest napisana dobrze, porusza wachlarz tematow w przystępny sposob, daje pole do myslenia wlasnym mozgiem. Wiem, ze ktos moze sie ze mna nie zgadzac, ale przynajmniej mamy platforme do wymiany opinii, możliwość odniesienia sie do czyjegos gustu i preferencji i oceny wlasnych. Moze siegniecia po pozycje poza swoim comfort zone.

@PedroP czy ja wiem czy sie uwazam za "prawdziwego" czytelnika...
Staram się czytać szeroko, po prostu, zeby wiedziec, moc ocenić, porownac. Chyba, moim zdaniem, w tym tkwi sekret rozwoju i udanego doboru ksiazek. Gdybym chlamu nie przeczytala, nie wiedziała bym, że jest chlamem.
Czasem w kupie kompostu mozna znalezc perełki, u mnie tak bylo z seria Gone, która owszem,...

Kato, Coś takiego może wynikać stworzenia multikont, głosowania na książkę, której się nie czytało (pojawiał się w tej dyskusji głos jakieś osoby, która stwierdziła, że zagłosowała na książki, których nie czytała, ale ma na półce, więc coś to znaczy... bez komentarza), ale z drugiej strony może być to co ty napisałaś, bo nie każdy musiał zaznaczyć na półce, że przeczytał, a także nowo powstałe konto nie musi być multikontem. Taka rozbieżność głosów wzbudza podejrzenia, co nie pozwala mi patrzeć na wyniki nie z przymrużonym okiem.

W takiej sytuacji to mało prawdopodobne, aby taka osoba oddała głos na Miszczuk, uważając że Sanderson pisze lepsze książki od niej. Zgrzytało to by. ( A ja w mniejszej grupie, która nie czytała nic od Sandersona, ale mam w planach).
Raczej przypływ głosów na tą pozycję jest od fanów fantastyki młodzieżowej, którzy głównie czytają tego typu książki. Wątpię, żeby wygrała, gdyby startowała z innymi książkami z kategorii YA fantastyki. Po prostu osoby z korzystały z możliwości zagłosowania na dwie książki z tego rodzaju, który lubią.
I dobór do odpowiedniej kategorii stanowi kolejny problem tego plebiscytu. Pomijając, że sam podział kategorii jest bezsensu... jeśli jest kategoria sf, to powinno być fantasy, a nie fantastyka.

To już wina dobrego marketingu tych książek przez wydawnictwa. Nie obracam się w tym gatunku, więc nawet nie wiedziałam, że istnieje biografia Ani dopóki nie pojawiły się nominacje. (Od już jakiegoś czasu wiem,że jestem oderwana od tego świata. Nie przeszkadza mi to). Ale już o tym Jelonku słyszałam. I o drzewkach, które czują też.
Gdyby wydawnictwa bardziej dobierali pozycje, które promują, to być może inaczej wyglądał ten plebiscyt. Sporo osób sięga po to co im się wciska do rączek, z dopiskiem bestseller, wymienionymi nagrodami, poleca King, Martin i inni popularni autorzy, których cenią, a niekoniecznie polecana przez nich literatura musi być dobra.
Nie od dziś jest tak, że poważne czy trudne tematy zmuszające do refleksji nie mają takiego popytu jak książki, które są łatwe, proste i przyjemne, a czasami wręcz ogłupiające. Z tego względu nie są promowane, bo być może nie zwróciło by się im to. Człowiek umordowany pracą raczej wybierze książkę, która sprawi, że zrelaksuje się, a nie taką, która choćby skłoni do rozważań nad celowością bycia na tym świecie. Poza tym ludzi z różnych powodów czytają książki, jedni chcą poszerzyć swoją wiedzę, ani nie mają takich potrzeb. Nie każdy musi czytać dzieła filozoficzne. To nie ma sensu, kiedy ktoś ma tylko odhaczyć pozycje jako przeczytaną, tworzyć jakiś wizerunek intelektualisty albo dlatego, że inni czytają to wypada przeczytać.

Czytelnicy mogą mieć w planach te pozycje Rdzę czy Ludzie na drzewach, tyle że przeczytają je później. Niektórzy oprócz nowości czytają też starsze pozycje, które również są warte uwagi. Innym czynnikiem mogą być finanse, tyle książek i co kupić, a portfel nie jest bezdna. Są też biblioteki, ale nie wszystko mają. I jeszcze jedno stosiki książek nie przeczytanych.

Wiesz, też nie uważam, że należy przeczytać wszystkie pozycje z danego gatunku. Każdy z nas ma różnorodne gusta. I już na wstępie odpadną pozycję, które nie zaciekawią opisem, tematyką albo nie lubimy danego pisarza. Mało prawdopodobne, że oddamy akurat na nie głosy, gdybyśmy po nie sięgnęli. Nikt nam nie zwróci czasu poświęconego na te pozycje.
Ale myślę, żeby mieć pełny obraz to trzeba było wszystkie przeczytać.

Dla mnie nie ma znaczenia, bo nie kieruję się takimi rzeczami przy wyborze książek. Jestem z tych ludzi, dla który bestseller czy nagroda Nobla nie są wyznacznikiem ich jakości. Nie sięgnę po książkę tylko dla tego, że ma napis wygrała nagrodę Nike. Ale to nie tak, że unikam takich książek, które są nagradzane.
Cóż, jeśli artysta chcę się sprzedać, to sprzeda, materiałów źródłowych mu nie brakuje.
Sztuka jest pisać po swojemu i również zarobić na tym.
Im szybciej ludzie zrozumieją, że nachalnie promowane książki niekoniecznie mają na celu rozwijać, a powodować ogłupienie, to tym lepiej.

Widzę, ale dla mnie jest to nie zrozumiałe. We mnie nie wzbudza zbytnio emocji. Może dlatego, że nie zależnie od tego jaka widnieje nazwa, dla mnie jest to na najpopularniejszą w tym sezonie książka, dlatego wyniki nie były dla mnie zaskoczeniem. Wystarczy spojrzeć na kryteria nominacji. Czy to są kryteria dotyczące najlepszej książki? Na samej górze znajdziemy kryterium najpopularniejsza w serwisie, co wiele mówi o tym, czym jest ten plebiscyt. Od kiedy popularność jest wyznacznikiem jakości?Czy głównym czynnikiem doboru książki nie powinna być wartość literacka? Więc zgadzam się z tym, że nazwa powinna być zmieniona, zamiast mydlić oczy innym.

Kato, Coś takiego może wynikać stworzenia multikont, głosowania na książkę, której się nie czytało (pojawiał się w tej dyskusji głos jakieś osoby, która stwierdziła, że zagłosowała na książki, których nie czytała, ale ma na półce, więc coś to znaczy... bez komentarza), ale z drugiej strony może być to co ty napisałaś, bo nie każdy musiał zaznaczyć na półce, że przeczytał, a...