-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Cytaty z tagiem "donos" [10]
[ + Dodaj cytat]Najpierw i tak pozabijają Żydów, a potem nas, nie ma więc żadnego powodu do paniki, niech ten młodzieniec zje ciasteczko, gotów jestem za niego zapłacić, proszę nie popadać w podniecenie oraz prostrację, zachować godność, trwa wojna, jesteśmy skazani, chyba że Adolf Hitler wyzionie ducha w sposób niespodziewany, czego mu zresztą serdecznie życzę, więc dajcie spokój, nic się nie stało, tu jest Polska, póki co tu jeszcze jest Polska, i proszę mi nie odbierać tej nadziei.
-Weź, synu, weź - przerwał z protekcjonalnym uśmiechem kanonik. - Mówiłem ci już przy innych okazjach, że informator musi brać zapłatę. Gardzi się przede wszystkim tymi, którzy donoszą za darmo. Dla idei. Ze strachu. Ze złości i zawiści. Mówiłem ci już: więcej niźli zdradą Judasz zasłużył na wzgardę tym, że zdradził tanio.
Ciężko jest wznosić zręby nowej władzy bez zdrowego fundamentu starych donosów.
Od razu po wyroku mogłem zabić donosicieli i fałszywych świadków. I zabiłbym ich na pewno, jeżeli po sądzie powróciłbym na Dżełagę. Ale łagrowy obyczaj przewiduje, że ponownie sądzeni nigdy nie powinni powracać do tego łagru, skąd ich przywieziono na sąd.
Kiedyś, jako wysoki urzędnik jednego z komisariatów ludowych, podpił sobie w gabinecie z przyjacielem i założył się, że od pierwszego strzału trafi w oko Stalina, wiszącego na przeciwległej ścianie. Wygrał zakład, ale przegrał życie. Po paru miesiącach, gdy zapomniał już prawie o tym incydencie, poróżnił się o coś ze swoim przyjacielem. Nazajutrz czekało na niego dwóch oficerów NKWD.
Przepotężna jest złość jednego człowieka na drugiego, a zazdrość przypomina swoją mocą wodospad.
Cały WhatsApp był po brzegi wypełniony donosami od złapanych na gorącym uczynku i trzymanych na uwięzi ćpunów, którzy, żeby tylko nie pójść siedzieć, na wyścigi kablowali na siebie nawzajem, na dilerów i bliskich. Można tu się było pogubić.
Często przyjeżdżały do nas partyzanckie łączniczki. Wyprzęgały konia i wchodziły do chaty. Czy pani myśli, że sąsiedzi tego nie widzieli? Widzieli albo domyślali się. Mówiłam im, że to od brata, ze wsi. Ale wszyscy doskonale wiedzieli, że nie mam na wsi żadnego brata. Jestem im wdzięczna, całej naszej ulicy powinnam się nisko kłaniać. Wystarczyło jedno słowo, żebyśmy zginęli, cała rodzina. Wystarczyło, żeby ktoś palcem pokazał na nas. Ale nikt... Ani jeden... Podczas wojny tak pokochałam ludzi, że nigdy kochać nie przestanę...
Oprócz ludzi, których do "współpracy" zmuszano, były tłumy ochotników. Donosami zasypywano wszystkie instytucje; stały się one prawdziwą klęską.
Nie tylko Ruśkę, ale całe jego pokolenia nauczono uważać "litość" za uczucie poniżające, "dobroć" - za coś śmiesznego, "sumienie" za pojęcie z popowskiego słownika. Przekonywano ich natomiast, że donosicielstwo jest obowiązkiem patriotycznym, a zarazem najskuteczniejszym aktem pomocy dla osoby, na którą robi się donos, i że w ogóle uzdrawia stosunki społeczne.
s.324.