-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "bastiat" [18]
[ + Dodaj cytat]Mój Boże, jak ciężko w ekonomii dowieść, żę dwa i dwa daje cztery. Gdy to się uda, słychać krzyk: "To takie oczywiste, nudzisz nas." Potem głosowanie. Znowu [ludzie mimo to zagłosują] tak, jakby nic nie zostało powiedziane.
Są ludzie, którzy uważają, że kradzież traci swoją niemoralność, gdy staje się legalna. Co do mnie, to nie potrafię wyobrazić sobie groźniejszych okoliczności.
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych.
Podobnie jest w innych dziedzinach życia i moralności. Im słodsze pierwsze owoce, tym bardziej gorzkie kolejne. Przykładem - rozpusta, lenistwo, rozrzutność. Człowiek przyciągnięty przez to, co widać, nie nauczywszy się jeszcze sądzić po tym, czego nie widać, oddaje się zgubnym zwyczajom nie tylko przez słabość, lecz także przez wyrachowanie.
Z pewnością nikt nie ośmieli się twierdzić, że pieniądze narodziły się w urnie w wyniku głosowania, że są czystym dodatkiem do narodowego bogactwa i że bez tego cudownego głosowania pozostałyby na zawsze niewidoczne i nieuchwytne. Trzeba zgodzić się, że wszystko, co mogła zrobić większość, to zdecydować o zabraniu ich z jednego miejsca i przesłaniu w inne. Jeżeli rzecz ma się w ten sposób, jasne jest, iż podatnik zmuszony do zapłacenia jednego franka, nie może już nim dysponować. Jasne jest, iż będzie on pozbawiony możliwości wydania go na cokolwiek, a robotnik pozbawiony zapłaty za wykonaną rzecz lub usługę. Nie łudźmy się zatem, że głosowanie dodało cokolwiek. Przesunięto jedynie zadowolenie i wynagrodzenia. Ot i wszystko.
Zwolennicy tej jedności są liczni i to się rozumie. Zrządzeniem opatrzności wszyscy mamy zaufanie do własnych sądów i uważamy, że jest w świecie tylko jedna opinia słuszna, to znaczy: nasza. Uważamy także, że prawodawca
nie może postąpić lepiej, jak tylko narzucić ją wszystkim i – dla większej pewności - chcemy być tym prawodawcą. Ale prawodawcy zmieniają się, jeden przychodzi po drugim - i co się dzieje? To, że przy każdej zmianie jedna Jedność jest zastępowana inną.
Nigdy dość jest powtarzać, że nie żąda się od ustawy,
by zakazywała, ale żeby nie nakazywała. Niech pozostawi obywatelom wolny wybór. Sami wiedzieć będą najlepiej, jakie jest miejsce historii, co w niej godnego podziwu, a co potępienia i sami potrafią uwolnić się od tego
klasycznego konwencjonalizmu, będącego plagą współczesnych społeczeństw.
Nie po to zrobił mnie pan ministrem, abym pozostawił sprawy ich własnemu biegowi. Zatem po swym dojściu do władzy oświadczyłbym, jak Richelieu: „Zasady Państwa zostały zmienione”. A moją pierwszą zasadą, która posłuży za podstawę mojego administrowania, będzie: „Każdy obywatel musi umieć dwie rzeczy: dbać o swój byt i bronić swego kraju”.
Jesteście nim nadpsuci w duszy.
Wasze wyrównywanie majątków poprzez akcje taryf podatkowych, wasze prawo ubezpieczeniowe, wasze apele o bezpłatne nauczanie, wasze zachęcające premie z kasy państwa, wasz centralizm, wasza wiara w Państwo, wasza literatura, teatr – wszystko potwierdza, że jesteście socjalistami. Różnicie się
od tych apostołów tylko stopniem, ale schodzicie po tych samych schodach.
I dlatego właśnie, kiedy czujecie, że prześcigają was w tych żądaniach - zamiast przeciwstawić się im (czego nie umiecie zrobić i czego nie moglibyście zrobić nie potępiając zarazem samych siebie) załamujecie tylko ręce, wyrywacie sobie włosy z głowy, apelujecie o ograniczenie tych żądań i powiadacie żałośnie: „Francja umiera”!
Dojdzie do tego, że dla takich słów jak Rodzina, Własność, Wolność, Sprawiedliwość, społeczeństwo znajdzie inne definicje niż te, które dostarczacie waszym nauczaniem. Pokona nie tylko ten
socjalizm, który sam się dzisiaj ogłasza socjalizmem, ale i socjalizm, który jeszcze o sobie nie wie. Ten duch mas pracujących i klas średnich zabije waszą wszechobecną interwencję Państwa, wasz centralizm, waszą sztuczną jedność, wasz system opiekuńczy, waszą urzędową filantropię, wasze prawa
o pożyczaniu na procent, waszą barbarzyńską dyplomację, wasze zmonopolizowane nauczanie.