Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jamie McKelvie
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Jamie_McKelvie
48
7,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.jamiemckelvie.com
7,1/10średnia ocena książek autora
162 przeczytało książki autora
150 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Wicked + The Divine Tom 4: Eskalacja
Kieron Gillen, Jamie McKelvie
7,1 z 16 ocen
24 czytelników 0 opinii
2020
The Wicked + The Divine Tom 3: Komercyjne Samobójstwo
Kieron Gillen, Jamie McKelvie
6,0 z 26 ocen
34 czytelników 2 opinie
2019
The Wicked + The Divine Tom 2: Fandemonium
Kieron Gillen, Jamie McKelvie
6,9 z 37 ocen
49 czytelników 4 opinie
2018
The Wicked + The Divine Volume 6: Imperial Phase II
Jamie McKelvie, Matt Wilson
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2018
The Wicked + The Divine Tom 1: Faustowska Rozgrywka
Kieron Gillen, Jamie McKelvie
6,4 z 74 ocen
123 czytelników 12 opinii
2017
The Wicked + the Divine Volume 5: Imperial Phase I
Kieron Gillen, Jamie McKelvie
7,5 z 2 ocen
3 czytelników 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
The Wicked + The Divine Tom 3: Komercyjne Samobójstwo Kieron Gillen
6,0
Pisana przez Kierona Gillena i rysowana przez Jamiego McKelviego seria była do tej pory co najmniej intrygująca. Jej dwie pierwsze odsłony miały potencjał, by jasno zaświecić na popkulturowym firmamencie, przynosząc coś stosunkowo świeżego (a przynajmniej niewykorzystywanego niezliczoną ilość razy). Podtrzymanie tej całkiem niezłej formy było wyzwaniem dla twórców na trzeci tom. Próba okazała się zbyt trudna – „Komercyjne samobójstwo” jest bowiem na tę chwilę zdecydowanie najsłabszą częścią „The Wicked + The Divine”.
Po wydarzeniach zaprezentowanych w „Fandemonium” przyszedł czas na złapanie oddechu i poznanie nieco większej ilości szczegółów na temat członków Panteonu. Tym samym centralnymi postaciami stają się bogowie, a czytelnicy mają okazję poznać motywacje Odyna, Sachmet, Morrigan i innych. Kto stoi za zabójstwem Lucyfera? To pytanie wymaga nie tylko szybkiej odpowiedzi, ale także zastanowienia się nad kwestią komu można zaufać i czy taka osoba w ogóle istnieje.
W trzecim tomie „The Wicked + The Divine” autor stara się nieco zmienić dotychczasową formułę i w kolejnych rozdziałach koncentruje się raczej na poszczególnych bóstwach. W paru przypadkach otrzymujemy próbę nieco głębszej charakterystyki tych postaci, co miało zostać osiągnięte na przykład poprzez zaprezentowanie nam początków obecnych wcieleń członków Panteonu. Czy zabieg okazał się udany? Niestety niespecjalnie. Pobudki kolejnych bogów wydają się dość wydumane – ich motywacja nie jest szczególnie przekonująca, a rozterki, jakie przeżywają, przywodzą na myśl jakąś nadprzyrodzoną wersję „Mody na sukces”. Liczy się duma, pozycja i nieskrępowana niczym zabawa. O tym wszystkim wiedzieliśmy jednak już wcześniej, powtarzanie tych informacji w kolejnym tomie z rzędu jest bezcelowe.
Zarówno „Faustowska zagrywka” jak i „Fandemonium” opierały się w znacznej mierze na bohaterach i interesujących założeniach świata przedstawionego. W tym pierwszym za konia pociągowego robiła Lucyfer (tak, podobnie jak Kopernik, ona też była kobietą),w drugim zaś Laura – młoda dziewczyna, za wszelką cenę pragnąca dołączyć do Panteonu. I choć postać nastolatki była niekiedy boleśnie irytująca, to spełniała swoją rolę jako główna bohaterka. Z kolei rozbicie „Komercyjnego samobójstwa” na rozdziały poświęcone bogom przyniosło więcej szkody niż pożytku, a to głównie z tego względu, że pozbawiło fabułę postaci centralnej, spajającej wszystko w całość. W moim odczuciu opowieść za bardzo rozjechała się tu po kątach, nie trzymając się żadnego głównego motywu.
Pisząc recenzję jednego z poprzednich tomów serii, użyłem porównania do „Amerykańskich bogów”. I chociaż ogólny klimat wciąż ma wiele punktów stycznych z interesującą powieścią Gaimana, jakościowo są to obecnie dwie różne rzeczy, a porównanie nie wypada niestety na korzyść „The Wicked + The Divine”. Parokrotnie podczas lektury można odnieść wrażenie, że poziom skomplikowania dylematów kolejnych bohaterów bardziej pasuje do teenagerskich seriali ze stajni CW niż komiksu dotyczącego kwestii nadprzyrodzonych, ale aspirującego do bycia czymś więcej aniżeli tylko rozrywką na raz.
Na kartach omawianego tomu zmieniła się nieco formuła pracy nad ilustracjami. Nie odpowiada za nie jeden artysta, ale kilku. Każdy rysował inny zeszyt, co nadało całości różnorodności. Zabieg nie należy do moich ulubionych, ale jest całkowicie zrozumiały i tym razem mogę go zaakceptować, a to z tego względu, że każdy rozdział poświęcono innemu bóstwu i w związku z tym odmienne style graficzne dobrze oddają różnice ich charakterów. Mnie do gustu najbardziej przypadły prace Stephanie Hans, która operuje w dość realistycznej konwencji, co wydaje się pasować do oderwanej od realizmu fabuły.
Wydaje się, że lepiej by się stało, gdyby „The Wicked + The Divine” wydawano jako miniserię, a nie regularny cykl. Takie jest moje stanowisko po lekturze trzeciej odsłony komiksu Gillena i (tutaj akurat w znacznej mierze nieobecnego) McKelviego. Temat być może jest ciekawy, ale zaczyna powoli być prezentowany w zbyt rozmyty i nieco telenowelowy sposób, co z pewnością mu nie służy. Nie skreślam jeszcze tego tytułu z mojej komiksowej readlisty (jeden nieudany tom to za mało, by zdecydować się na taki krok),ale nie ukrywam, że liczę na natychmiastową poprawę jakości wraz z kolejnym tomem. Bo jeśli takowa nie nastąpi szybko, to istnieje duże ryzyko dalszego rozwodnienia prezentowanych treści.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/06/the-wicked-divine-tom-3-komercyjne.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/16257
The Wicked + The Divine Tom 1: Faustowska Rozgrywka Kieron Gillen
6,4
Czaruje pomysłem i kolorami by zmęczyć nienaturalnymi dialogami i szkolnymi błędami w kadrowaniu. Ogólnie scenariusz i różne jego elementy, aż krzyczą "Ej wreszcie mamy niezależny komiks! Możemy piać o seksie i narkotykach! Niesamowite co nie?". Jednak pomimo licznych mankamentów coś każe zostać dalej z tą historią, może to siła pomysłu albo całkiem inteligentnego grania z przemysłem pop? Nie wiem. Wiem za to tyle, że seria prawdopodobnie szybciej zostanie zekranizowana niż polskie wydania nadrobią dystans do oryginału.