Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Aranżowane małżeństwa są nadal praktykowane w kulturze Hindusów. Jeden z takich przypadków został opisany w tej książce. Po części uwikłani przez swoje rodziny w zawarcie ślubu, przyszli małżonkowie początkowo poznają się przez maile, telefony i autoprezentacje na krótkich filmikach. Vidula bardzo szczerze i z niekrytą ironią opowiada o sobie, stojąc przed kamerą obsługiwaną przez jej brata: "-Jak widzisz nie jestem atrakcyjna. Nie jestem pod żadnym względem wyjątkowa. Nie chcę, żebyś później czuł się rozczarowany(...). Czy jak wyjadę do Stanów, będę musiała pracować? Nie jestem w tym dobra...". W tym przypadku nie ma obowiązku brania ślubu, jednak w sumie dlaczego miało by się nie udać? Przyszły pan młody na stałe mieszka w Stanach i nieźle mu się powodzi, a ona wydaje się dla niego idealną kandydatką na towarzyszkę życia. Pochodzi z dobrego domu i uchodzi za dziewczynę hołdującą indyjskiej kulturze i zwyczajom, co jest niezwykle ważne dla ubiegającego się o jej rękę Hindusa żyjącego na obczyźnie. Przy okazji przygotowań do wciąż niepewnego ślubu wiele się dzieje. Wychodzą na światło dzienne skrywane dotąd od lat rodzinne tajemnice. Nieoczekiwanie pan młody opóźnia swój przyjazd i tym samym odwleka się w czasie ich pierwsze spotkanie. Jednak co, jeśli się sobie nie spodobają, albo któreś się rozmyśli?! Co ze ślubem i zaproszeniami?! Przyjemne czytadełko o życiu przeciętnej indyjskiej rodziny, napisane w formie dramatu.