Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Likiernik
2
7,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, reportaż
Urodzony: 25.06.1923
Stanisław Likiernik, syn Tadeusza, oficera I Pułku Strzelców Konnych z Garwolina a później Oddziału II Sztabu Generalnego (wywiadu),urodził się 25 VI 1923 w Garwolinie. Podczas okupacji działał w ZWZ, uczestniczył w akcjach sabotażowych i dywersyjnych, jako żołnierz elitarnego oddziału Kolegium A Kedywu AK, brał udział w Powstaniu Warszawskim. W 1946 r. wyjechał do Francji.
7,8/10średnia ocena książek autora
572 przeczytało książki autora
673 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Made in Poland Michał Wójcik
8,0
Jedna z lepszych książek o powstaniu warszawskim, jakie czytałem w życiu. Stanisław Likiernik był żołnierzem Kedywu i uczestnikiem wielu akcji zbrojnych tego związku, a następnie powstańcem warszawskim.
Bohater książki w pierwszej jej części mówi wiele o akcjach dywersyjnych i wyrokach wykonywanych w ramach Kedywu. Później opowieść skupia się na powstaniu warszawskim. Na jego temat ma twardy i jednoznaczny pogląd: uważał je za szaleństwo. Winił wysokie dowództwo AK za skazanie miasta i jego mieszkańców na zagładę, zwłaszcza gen. Okulickiego i Bora-Komorowskiego, którzy podejmując decyzję o wybuchu powstania, trwali – zdaniem Likiernika – w jakimś amoku. Byli głusi na ostrzeżenia oficerów wywiadu i myśleli życzeniowo, licząc na przychylne ruchy Stalina. Cenę za te pomyłki zapłacili żołnierze, cywile i cała zrównana z ziemią stolica.
Stanisław Likiernik widzi powstanie inaczej niż większość jego uczestników. Tłumaczy to w bardzo sensowny sposób: on jako żołnierz Kedywu „wyżywał się” na okupancie już od ponad roku, był ciągle w akcji, zabijał Niemców. Jednakże gros szykujących się do zrywu przyszłych powstańców nie miało okazji zaznać prawdziwej akcji, dlatego rwali się, by wreszcie móc walczyć z okupantem… mimo że w wielu przypadkach nie mieli nawet broni.
Bohater oddaje hołd swoim kolegom i koleżankom z AK – towarzyszom broni, którym zawdzięczał życie. Jest z nich dumny, ale jednocześnie z wielką goryczą mówi o potwornych i nieodwracalnych stratach, jakie poniosło jego pokolenie – pokolenie Kolumbów, o którym zresztą przeczytamy w książce w różnych kontekstach.
Podsumowując, jest to bardzo wartościowa książka, która rzuca cień na dzisiejszą narrację wielu najrozmaitszych „znawców” powstania i ludzi, którzy bez cienia refleksji wiedzą, co o tym zrywie powinni myśleć nie tylko powstańcy, ale także wszyscy „prawdziwi" Polacy. Niech wspomnienia Stanisława Likiernika będą zatem kubłem zimnej wody dla zapalczywych „patriotów”.
Z drugiej strony dla osób podchodzących do powstania warszawskiego z pewnym historyczno-moralnym dystansem będzie to znakomita lektura. Nie znajdziemy tu patosu i bezrefleksyjnego myślenia o „63 dniach chwały”. Stanisław Likiernik ma do tych wydarzeń inne podejście, które zdecydowanie warto poznać. To prawdziwy bohater walk o niepodległą Polskę, który jednak wie, że wojna to straszne zło i wielkie marnotrawstwo. Gorąco polecam!
Made in Poland Michał Wójcik
8,0
Los tak chciał, że w niemal tym samym dniu skończyłem czytać dwie książki o bardzo podobnych ludziach. "Made in Poland" o Stanisławie Likierniku i "Egzekutora" Stefana Dąmbskiego. Obaj działali na rzecz niepodległej powojennej Polski, obaj po tym, gdy ta niepodległość okazała się zgoła różnić od tej wymarzonej, zamieszkali na Zachodzie, obaj na starość dzielą się wspomnieniami swojej działalności w Kedywie i AK. I na tym chyba podobieństwa się kończą, więc skupię się na Likierniku, z którym łączy mnie to, że oboje dzieciństwo spędziliśmy w Garwolinie.
Jest coś niebywałego w tych "Kolumbach", którzy przeżyli, że ich wypowiedzi są jak krynica mądrości. Marek Edelman, Władysław Bartoszewski, Wanda Traczyk-Stawska czy wreszcie Stanisław Likiernik to naprawdę światłe umysły, ludzie, których mądrość zniknie razem z nimi i już nigdy nie będziemy mieli takich postaci w naszym kraju. Dlatego warto czerpać z tej krynicy, póki nie zostali zlani w jeden, bogoojczyźniany, lukrowany tort. Ludzie, którzy nie uczynili swojej młodości, walki w wieku 15 czy 20 lat w tożsamość, choć, jak mówi Likiernik, nie było to takie łatwe i oczywiste. Ten wywiad-rzeka to jedna z najbardziej poruszających krytyk Powstania Warszawskiego. Może dlatego, że dokonuje jej nie historyk urodzony lata po Powstaniu, nie polityk, nie propagandysta, ale jego uczestnik i członek jednej z najbardziej elitarnych grup polskiego Podziemia. Choć są to te same argumenty, ich wiarygodność wzrasta, gdy czytasz co sam bohater przeszedł w tym czasie, walcząc jednakże do samego końca i dożywając starości w pełni sił i mądrości. Opowieść Likiernika o akcjach Kedywu i o życiu w okupowanej Warszawie jest wspaniałą podróżą w przeszłość, w to jak zwyczajna, ale też niezwykła była ta rzeczywistość, z czym mierzyli się Polacy pod niemieckim butem i jak, metodycznie, próbowali tę swoją Warszawę odzyskać. I o tym jak się nie udało tego dokonać. Jest to też opowieść o honorze, dumie i wolności, której obrana, jak głosi tylna okładka, nie musi być samobójstwem.