Historyk i pisarz rzymski. Należał do stanu ekwitów i pełnił różne funkcje wynikające z tej przynależności. Wyższy urzędnik rzymskiej administracji w Galii Narbońskiej, Afryce, Hiszpanii i Galii Belgijskiej. Walczył z Germanami. Zginął w czasie wybuchu Wezuwiusza, gdy jako dowódca eskadry rzymskich okrętów spieszył na pomoc ludności. Chciał także przyjrzeć się z bliska skutkom aktywności wulkanu. Tę śmierć w listach do Tacyta opisał Pliniusz Młodszy.
Znany głównie jako autor Historii naturalnej w 37 księgach, dzieła o charakterze encyklopedycznym, dedykowanego cesarzowi Tytusowi.
Inne jego prace nie zachowały się (z retoryki, wojskowości, dzieła historyczne).
Takiej literatury się nie ocenia. Nie można jej przecież ani poddać weryfikacji pod kątem prawdziwości zawartych w dziele sformułowań, ani ocenić pod względem kompozycyjnym. Trudno nawet oceniać językowo, bo rzadko kto zna łacinę na tyle, by zweryfikować poprawność tłumaczenia albo docenić piękno dzieła w oryginale.
Mimo to warto tę książkę przeczytać. Dlaczego? Bo to cud, że dzieło to w ogóle przetrwało dwa tysiąclecia i cywilizację, która je stworzyła. A także dlatego, że wiedza ludzkości to zjawisko dynamiczne. Codziennie coś odkrywamy, codziennie zmienia się nasze zapatrywanie na rzeczywistość. To co wczoraj było pewnikiem, jutro nim być przestanie. W tym kontekście "Historia Naturalna" Pliniusza to skamielina antycznej wiedzy o świecie. Książka ta jest niczym nieruchoma fotografia stanu nauki sprzed 2 tysięcy lat. To nic, że większość "prawd" odkrywanych przez Pliniusza dzisiaj wywołuje co najwyżej uśmiech. Dla jemu współczesnych było to uniwersalne kompendium wiedzy - jak Encyclopedia Britannica, albo - dla młodszych - Wikipedia. I dlatego właśnie warto zapoznać się z tą pozycją. Pozwala ona lepiej zrozumieć sposób myślenia naszych przodków, a tym samym z większą pokorą spojrzeć na nas samych. Kto wie, które z naszych współczesnych teorii naukowych będą budziły w przyszłości śmiech tak jak niektóre wywody Pliniusza?