Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Madejek
Źródło: https://www.facebook.com/monika.madejek.1
2
7,7/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodzona: 11.08.1973
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://www.facebook.com/monika.madejek.1
7,7/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
15 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zeszyt z aniołami Monika Madejek
8,4
Znacie, albo chociaż kojarzycie cudowną osobę jaką jest Monika Madejek? Nie? To żałujcie i czym prędzej nadrabiajcie swoje zaległości! Nie ważne czy macie 10, 30 czy 80 lat! Debiutancka książka dla dzieci naszej rodowitej autorki podbije wasze serca już od samego spojrzenia na okładkę! A jeśli wciąż uparcie twierdzicie, że „nie”, to uwierzcie, pierwsze zdanie „Zeszytu z Aniołami” zmieni wszystko!
Tu nie ma wymówek – takie książki to nie na mój wiek. Pamiętnik prowadzony przez dziesięcioletniego Kajtka spodoba się każdemu bez wyjątku! Zresztą... Kto jak kto, ale pani Alina ma na pewno rację!
„To pani czyta książki dla dzieci? - Adaś wyjął mi z ust pytanie.
Trzeba pielęgnować w sobie dziecko, kochani - z tajemniczym uśmiechem odpowiedziała pani Aniela - a książki to jeden z najlepszych i najmilszych sposobów."
Tak więc czym prędzej pozbądźcie się wszelkich wymówek i sięgnijcie po „Zeszyt z Aniołami”, a na pewno nie pożałujecie! A jeśli jesteście miłośnikami „Mikołajka” Gościnnego i Sempego to również całym sercem pokochacie przygody Kajtka. :) A przy tym będziecie dumni, że mamy w Polsce tak utalentowanych i zdolnych pisarzy!
W dziele Moniki Madejek nie ma nic przypadkowego! No może poza tą nietrafioną datą 2 maja, o której już ktoś wspomniał w swojej recenzji. Ale na to można przymknąć oko, prawda? ;) „Zeszyt z Aniołami” jest pisany w formie pamiętnika, bo taką pracę domową dostał od swojej polonistki Kajtek. I naprawdę książka ma wygląd takiego kajetu z prawdziwego zdarzenia! Nietuzinkowy format a do tego gruba, twarda oprawa. Idealna na dziennik, jak również na książkę dla dzieci. Rozmiar i styl czcionki – również doskonała! Taka jaką najbardziej lubię i myślę, że nie tylko ja. ;)
A wszystko doprawione świetnymi rysunkami autorstwa Ewy Beniak-Haremska , także kapitalnie dopasowanymi do treści zawartej na danej stronie. I nie zarażajcie się, że są czarno-białe! Inne by być nie mogły! Nie rozpraszają, a mimo to pobudzają wyobraźnię! Jednym słowem są fantastyczne!
A sama historia opowiedziana przez Kajtka w formie pamiętnika? Och, tutaj to już brak słów, nawet tego jednego! Po prostu niebo w gębie! A raczej w oczach (?). No widzicie sami, tego nie da się określić! To trzeba samemu przeżyć... albo chociaż przeczytać. ;) Poznać osobiście Kajtka, jego rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, a nawet kotka... ;)
Ja już wam więcej nie zdradzę! Jedynie po raz kolejny powiem – naprawdę warto przeczytać książkę Moniki Madejek pod tytułem „Zeszyt z Aniołami”! To jest książka z serii – co bym nie napisała to i tak nie odda to mojego zachwytu nad tą pozycją! Najlepsza polska książka dla dzieci! Dzieło na miarę „Mikołajka” Gościnnego i Sempego! Jestem dumna z naszej rodowitej autorki! I czekam na dalsze przygody Kajtka, którego darzę przeogromną sympatią! :)))
[Recenzja pochodzi z http://czytelnicze-zycie.blogspot.com/]
Zeszyt z aniołami Monika Madejek
8,4
Pamiętacie serię kultowych książeczek o Mikołajku? Niejednokrotnie zazdrościłam Francuzom i bardzo chciałam żeby jakiś mądry Polak napisał taką fajną rzecz osadzoną w naszych realiach. Wszem i wobec ogłaszam, że znalazłam autorkę na miarę Gościnnego i Sempego!
Monika Madejek napisała „Zeszyt z Aniołami”. Pamiętnik 10 letniego Kajtka, który jak sam twierdzi na wstępie, w przyszłości zostanie znanym pisarzem, a to, co teraz tworzy posłuży mu do napisania opasłej autobiografii – bardzo poczytnej zresztą, o czym Kajtek (w przyszłości Kajetan) jest święcie przekonany.
Co go skłoniło do tak mało męskiego przecież prowadzenia własnego pamiętnika? Oczywiście polonistka, która słynie z zadawania swoim uczniom nietypowych, bardzo interesujących, aczkolwiek pochłaniających wiele czasu prac domowych. Tak to się właśnie zaczyna…
Kajtek rozpoczyna pisanie od przedstawienia siebie i swojej rodziny, która trzeba przyznać jest nadzwyczaj udana. Mama Ewa na co dzień uprawia kurzą profesję (jak twierdzi tato Kajtka),czyli zajmuje się domem i dziećmi. Pracuje także w lokalnej gazecie, w której prowadzi kącik kulinarny. Kajtek jak i reszta rodziny jest z tego faktu bardzo zadowolony, bo w domu zawsze jest coś dobrego do zjedzenia. Jedynym mankamentem jest to, że potrawy, które jedzą są zwykle zimne (mama musi porządnie sfotografować każde kulinarne dzieło, a to trochę trwa). Tato również pracuje na dwóch etatach – rano jest listonoszem, a po południu wskakuje w garnitur i zamienia się w prawdziwego agenta ubezpieczeniowego. Ludzie czekają na niego tylko o poranku, kiedy jest listonoszem, po południu zwykle miasteczko pustoszeje i dziwnym trafem nikogo nie ma w domu.
Kajtek ma też dwójkę rodzeństwa: młodszego brata Ediego, który jest wpatrzony w Kajtka jak w obrazek i uważa go za swój autorytet. Kajtkowi bardzo pasuje taka rola i ma nadzieję, że również Kasia, jego półtora roczna siostra w przyszłości również będzie brać przykład z brata.
Jest jeszcze babcia. Babcia jest wyśmienita! Zwariowana i pełna młodzieńczych pomysłów na siebie, które czasem tylko przynoszą opłakane skutki. Uwielbia codzienne pogaduchy z Kajtkiem przez telefon i jemu jednemu zwierza się ze swoich fanaberii (wyobraźcie sobie, że babcia pewnego dnia wpada nawet na pomysł pisania bloga).
Nie sposób zapomnieć o przyjaciołach Kajtka. Adaś, jest zawsze tam gdzie Kajtek no i bądźmy szczerzy również tam gdzie gotuje mama Kajtka. Adaś uwielbia jeść i często się zdarza, że po szkole ląduje u przyjaciela na obiedzie. Drugim najlepszym przyjacielem jest Sławek. Sławek jest dziewczyną, zdeklarowaną chłopiarą i tak naprawdę ma na imię Beti. Jej pasją są proce. Zna wszystkie ich modele, sposoby działania, zasięg i efekty użycia. Adaś i Kajtek czują się ze Sławkiem bezpieczni. Jest jeszcze Anka tzw. przyjaciółka z obowiązku. Ogólnie rzecz biorąc Kajtek nie koleguje się z dziewczynami, ale Anka jest siostrą Adasia i ciągle kręci się w pobliżu.
Opowiadać o tej książeczce można by wiele zaczynając od przepięknego wydania. Twarda oprawa już nikogo nie dziwi i pewnie nie zachwyca, aczkolwiek ja przy książkach dla dzieci uznaję to za duży plus. Zeszyt z Aniołami wydany jest w mało powszechnym formacie 200x190, co moim zdaniem dodaje książce tylko uroku i rzeczywiście przywodzi na myśl gruby kajet do spisywania wspomnień.
Ilustracje do tej książki wykonała Ewa Beniak-Haremska i dla tej pani należą się ogromne brawa. W ilustracjach tych nie ma żadnego koloru. Jest tylko czarna kreska, która jednak pociągana dłonią pani Bieniak-Haremskiej nabiera takiego temperamentu i humoru, że trudno powstrzymać się od śmiechu spoglądając na każdy obrazek. Mnie osobiście trochę kojarzą się z rysunkiem słynnego Sempego (Mikołajek) tylko twarze bohaterów mają nieco bardziej polskie rysy.
Co do samej treści, przyznaję, że już dawno nie czytałam książki dla starszych dzieci, która tak by mnie zachwyciła. Wspominam o dzieciach starszych, gdyż z reguły czytam literaturę przeznaczoną dla przedszkolaków. Wiecie, że nie mogę się doczekać, kiedy mój Tymek sięgnie po Zeszyt z Aniołami? Oczami wyobraźni widzę jak zaśmiewa się do łez i kiwa główką z powagą godną pierwszoklasisty.
Monika Madejka, jak już wspomniałam wcześniej stworzyła według mnie prawdziwą konkurencję dla Mikołajka. Doskonale potrafiła wczuć się w rolę małego chłopca, a do tego świetnie stylizować język, który jest bardzo naturalny i prawdziwy. Zupełnie, jak gdyby książkę napisał Kajtek. Obserwujemy codzienny świat oczami nieco niesfornego dziesięciolatka, a wszystkie jego komentarze i dygresje doprowadzają czytelnika do potoku łez radości.
Zgadzam się więc z opinią pani Anieli: Ta książka powinna być na liście metod walki ze stresem.
Zeszyt z Aniołami po prostu trzeba przeczytać:
Trzeba pielęgnować w sobie dziecko – a książki to jeden z najlepszych i najmilszych sposobów.
Polecam gorąco