Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jim McCann
7
7,0/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
82 przeczytało książki autora
37 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mockingbird: ...I nie zaśpiewają już ptaki / Spotkanie po latach
Jim McCann, Steven Grant
6,1 z 29 ocen
58 czytelników 4 opinie
2017
Mind the Gap Volume 1: Intimate Strangers
Jim McCann, Sonia Oback
7,0 z 2 ocen
2 czytelników 0 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Mockingbird: ...I nie zaśpiewają już ptaki / Spotkanie po latach Jim McCann
6,1
W dwudziestym drugim tomie dostaliśmy możliwość poznania komiksowej żony Hawkeye'a i serialowego Agenta TARCZY Huntera, Mocingbird - Bobbie Morse (jaka wielka szkoda, że w serialu nie mogą Huntera nazwać Hawkeye, przecież to on jest Hawkiem z krwi i kości, z całym szacunkiem dla Rennera). Jest to bardzo dobry tom, na pewno top 5 z dotychczasowej kolekcji i stanowi dla mnie dobrą rekompensatę za ten koszmarek z Hawkeye'em na początku serii.
Pierwsza opowieść to (drugi w tej serii) debiut Bobbie Morse. Dlaczego drugi? Bo w pierwszym debiucie, w tomie Hawkeye, debiutowała Mockingbird, tutaj pierwszy raz występuje jako Bobbie. Historia z Pająkiem i Jednookim Agentem w tle, więc nie ma podstaw by nie była to dobra opowieść. Z odpowiednimi dla tamtych czasów rysunkami, tempem akcji, żartami Spidera ale mimo to czytało się to bardzo miło, jak większość opowieści z serii Spiderman.
Druga historia, współczesna, to już tzw "wisienka na torcie". Historia opowiada o tym, jak Ronin (Hawkeye w konspiracji) i Mockingbird chcą zapobiec zamachowi w Europie. Lecz nie to skrada całą historię. Najważniejsze i najlepsze w tej opowieści są relacje między Clintem i Bobbie, żywiołowe jak oni sami, mnóstwo pretensji do siebie a mimo to chemia szalejąca między nimi. Jakbym oglądał tę świetną parę z serialu (jeszcze raz ubolewam dlaczego Hunter nie nazywa się Barton) :) Jedyne nad czym ubolewam to, że nie było w historii Kate Bishop, następczyni Hawka ale to byłoby za dużo dobra w jednym tomie. W końcu Skrulle w zeszycie nie przyprawiały mnie o odruch ziewania! :) W kwestii konstrukcyjnej świetnie tutaj przedstawiono przeplatanie się wątków obecnych z retrospekcjami postaci, przez co poznajemy motywacje bohaterów. Wielki plus. Rysunki prezentują się bardzo ładnie a Mockingbird prezentuje się wręcz uroczo.
Podsumowując bardzo mocne 9, bliskie 10 i kto lubi Marvela a nie kupi tego tomu ten trąba!
Star Trek. Rok piąty. Tom 1 Jim McCann
7,8
Jako osoba urodzona w 1983 roku, nie mogło dojść do sytuacji, abym nie wychował się na dwóch wielkich markach - Star Wars i Star Trek. Osobiście każdą z nich lubię za co innego i nie umiem wybrać, która mi się bardziej podoba. Natomiast zawsze podkreślam, że jestem większym fanem Picarda niż Kirka, choć tego pierwszego cenię za to, że wprowadził mnie w uniwersum Star Treka. Ten komiks to swoiste zakończenie pierwszej misji ekspedycyjnej U.S.S. Enterprise, która miała trwać 5 lat. Nie był to pierwszy okręt pod tą nazwą, ale nie można mu odebrać miana legendy. I to jak najbardziej zasłużonej.
Sięgając po ten komiks cały czas huczało mi w głowie pytanie: Czy muszę odświeżyć sobie serial i kilka filmów, aby połapać się w fabule? Otóż, na szczęście nie, bo całość jest tak skonstruowana, że nawet totalny laik połapie się w przedstawionej tutaj historii. Komiks można potraktować jako skondensowany w jeden album cały sezon, gdzie wokół głównego motywu przewijają się wątki poboczne podzielone na osobne przygody. Rdzeniem jest zatem konflikt z Tolianami - rasą żywych kryształów, która żyje w odosobnieniu. Kirk wraz z swoją załoga ratują młodego przedstawiciela tego gatunku z ruin zmasakrowanej kolonii. Niesie to ze sobą poważne implikacje polityczne oraz zwraca uwagę starego wroga.
Zatem mamy ponownie element wojen temporalnych, znajome z serialu zagrywki odnośnie spotkań z innymi rasami czy poznawanie przeszłych cywilizacji. Do tego garść znajomych postaci, w tym antagonistów, oraz prywatne sprawy co ważniejszych członków załogi Enterprise. W rezultacie czytając komiks miałem wrażenie, jakbym oglądał wcześniej nie emitowane w telewizji odcinki pierwszego serialu. Efekt zamierzony i jak najbardziej się udał.
Jednak przy tym jest też swoista naiwność Kirka i jego wieczne szczęście, które zawsze musi prowadzić do Happy Endu. Za to własnie jakoś nie kocham tej postaci, bo inne seriale potrafiły być na tym polu bardziej bezkompromisowe. Zatem niespecjalnie mnie tutaj coś zaskoczyło, a szczególnie finał. Natomiast miło było poznać Tolian nieco bliżej, przypomnieć sobie nostalgiczne czasy, gdy za dzieciaka oglądało się w sobotę Star Treka oraz znów popływać w bezkresnym kosmosie. Ten komiks to takie zwieńczenie kosmicznej Odysei, której dowódca nie stracił całej załogi i ostatecznie powrócił do domu.