Z prawdziwą przyjemnością i odrobiną nostalgii przeczytałam tom drugi "Kresowej Atlantydy" poświęconej przedwojennym kurortom. Żadna z opisanych miejscowości nie należy już do Polski, jednakże dociekliwi znajdą gdzie niegdzie wzmianki o nich: np. o Truskawcu (w "Kwiatach Polskich" Tuwima).
S. Nicieja opisał świat, którego już nie ma, a przykrość potęguje fakt, iż obecnie wszystkie omówione w książce kurorty podupadły mniej lub bardziej. Z każdym z opisanych miejsc wiążą się historie miejscowych rodzin i często sławnych kuracjuszy, które autor z zacięciem przytacza czytelnikom. Niestety, wiele z owych historii ma smutne zakończenia, żeby nie powiedzieć tragiczne.
Do lektury szczerze zachęcam. "Kresowa Atlantyda" to wspaniałe źródło wiedzy historycznej, podanej nam w bardzo ciekawej formie. Plus dla autora, iż w swojej książce przywraca on naszej pamięci kilka wybitnych sylwetek spośród przedwojennego społeczeństwa.
Kolejny tom historii o kresach, ocalonej od zapomnienia przez S. Nicieję. Tym razem szczególnie podobały mi się legendy huculskie i opis tejże ludności. Wcześniej nie słyszałam o rdzennych mieszkańcach gór na dawnych kresach wschodnich, teraz, dzięki autorowi " Kresowej Atlantydy", mam spisaną listę pozycji na ten temat, które chcę przeczytać w przyszłości. Oprócz nawiązań do huculszczyzny, w książce co i rusz pojawiają się opisy dramatycznych przeżyć rodzin polskich na wschodzie, które to najpierw musiały stawiać czoła okupacji sowieckiej a potem banderowcom. Trudno zliczyć ofiary tej bezsensownej wojny.
Zainteresowanym tematem lekturę polecam i czekam z niecierpliwością na kolejne tomy.