Chyba w II tomie jest przepiękna fotografia starego nauczyciela,odpoczywającego na ławeczce cmentarza kresowego w otoczeniu jesiennych krzewów kresowego cmentarza.Przybył tu z uczniami,którzy porządkują polskie groby,ale ich na zdjęciu nie widać.Ta fotografia to - według mnie - cała kwintesencja tej książki-albumu zapominanej polskości kresowych ziem.Dziś stoimy u progu zapominania,nieodwracalnej amnezji, coraz bardziej rozmywanej przez upływ czasu i unicestwianej przez polityczne decyzje.Panie Profesorze Nicieja - stworzył Pan wiekopomne dzieło.
Tytuł książki jest bardzo mylący. Już w opisie widnieje, że to historie kilku znanych polskich twierdz. Tymczasem opowieści są dosyć luźne, wychodzą od starych kresowych zamków, ich historii wraz z osobami z nimi łączonymi, a kończą niekiedy w nieoczekiwanych rejonach. Ani trochę, na przykład, w rozdziale o Kamieńcu Podolskim nie pasuje wielostronnicowy wątek związany z Rosją Sowiecką, Operacją Polską NKWD, czy historią Rokossowskiego lub innych komunistów polskiego pochodzenia. I tak jest w każdym rozdziale. Wręcz rozśmieszył mnie tekst o wybitnym historyku Pawle Wieczorkiewiczu mówiący o jego rusofobii (takiego użył autor słowa). Pomijam już fakt że to osobista wycieczka historyka o historyku (dużo bardziej utytułowanym),ale żałośnie ona wygląda już pół roku po wydaniu książki, kiedy dzisiaj, w kwietniu 2022 roku Rosja dokonała kolejnej bandyckiej inwazji, tym razem na Ukrainę.
Podsumowując, oczekiwałem skupienia się na opisach i losach tych znanych polskich twierdz, a nie snucia historii zupełnie odjeżdżających od tytułu. Ponadto styl pisania jest miejscami dosyć infantylny, ale to już sprawa obiektywna, ja to tak odbieram. Na plus należy zapisać sporą wiedzę o ludziach związanych z tymi miejscowościami, widać, że autor ogromną część życia poświęcił na pielęgnowanie pamięci o polskich Kresach.