Romantyczni zesłańcy Dorota Ponińska 6,5
,,Romantyczni zesłańcy” to trzeci tom serii Doroty Ponińskiej, chociaż właściwie jest on bardziej spin-offem, bo akcja nie kontynuuje historii ,,Romantycznych w Paryżu”, ale cofa się do czasów zesłania filomatów i filaretów na Syberię.
Polacy skazani w procesie filomatów i filaretów zostają zesłani w głąb Rosji, gdzie próbują ułożyć sobie życie – spotykają także rosyjskich dekabrystów planujących rozprawienie się z samodzierżawiem. W tym czasie następuje koronacja kolejnego cara Mikołaja I, który swoje panowanie rozpoczyna od rozprawienia się z przeciwnikami politycznymi, wśród których jest obiecujący wojskowy Siergiej Wołkoński. Mężczyzna trafia na Sybir, a jego młoda żona Maria postanawia podążyć za nim, chociaż ich małżeństwo było aranżowane i nie narodziła się w nim miłość.
Jest to kolejna bardzo porządna powieść Ponińskiej, ponownie bardzo skupiona na historii, mechanizmach politycznych, ukazaniu tła epoki. Autorka kreśli bardzo szeroki, wielowarstwowy obraz, oddaje głos nie tylko polskim bohaterom, ale także samemu carowi czy Karolinie Sobańskiej, zdradzieckiej kochance Mickiewicza. Zabiera nas do katorżni, ale pokazuje także rozpoczynanie nowego życia przez sybiraków, nie idealizuje bohaterów (nie ucieka przed tematem niestabilnego życia uczuciowego Mickiewicza),pozwala nam poznać wiele punktów widzenia. W obecnych czasach powieść skupiająca się głównie na rosyjskim samodzierżawiu oddziałuje tym mocniej, ale jednocześnie autorka pokazuje tych Rosjan, którzy próbowali przeciwstawić się utrwalonemu mitowi silnej władzy, jak właśnie Siergiej Wołkoński czy Konrad Rylejew, przyjaciel Mickiewicza i pierwowzór jego Konradów.
Jednak ten tom oceniam najniżej. Początkowo bardzo podobał mi się wątek Marii Wołkońskiej – nie było tu usilnego uwspółcześniania bohaterki, dziewczyna miała bardzo realne podejście do zaaranżowanego małżeństwa, intrygująca była jej decyzja, aby towarzyszyć mężowi, chociaż go nie kochała. Jednak w połowie w tym wątku pojawia się dość osobliwy trójkąt miłosny, który wcale mi się nie podobał – nie wierzyłam w tę zakazaną miłość, dodatkowo nagle bardzo ekspozycyjny, ,,biograficzny” sposób pisania Ponińskiej zaczął mi przeszkadzać i sprawił, że nie potrafiłam poczuć dramatu i emocji. W rezultacie nie umiałam sympatyzować z Maszą, a to dla mnie ważne przy czytaniu, z tego co sprawdziłam, to cały romans był też wymyślony, a nie przepadam za dorabianiem postaciom historycznym kochanków, dzieci, jeśli nie ma to żadnego uzasadnienia w ich biografii. Dla mnie minusem była też mniejsza rola literatury i kultury, co bardzo przyciągało mnie w poprzednich tomach.
,,Romantyczni” nie są serią bez wad, ma ona pewne mankamenty i dość charakterystyczny sposób pisania, który nie każdemu podpasuje. Ja jednak polubiłam tę trylogię i nawet ta końcówka mnie nie zraziła. Myślę, że w przyszłości sięgnę po kolejne książki pani Ponińskiej.
,, Poezja przetrwa(…) Najlepsze, co możemy zrobić ze swymi uczuciami, to przekuć je w literaturę.”