Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wystarczy przeczytać ten wiersz: Szara głąb morza, długi, ciemny ląd: Ogromny, żółty półksiężyca róg; Nagły, syczący, nieprzytomny tan Zbudzonych ze snu kędzierzawych pian Lotne me czółno szybki toczy łuk, W piasku wilgotnym zgasł już jego prąd. Potem ćwierć mili jeszcze brzegiem, wzdłuż: Trzy jeszcze pola pod najbliższy dach; Potem w okienko stuk, stuk, ostry trzask I niebieskawy wraz siarczyka blask, Głos, który radość tłumiła i strach - I dwa wzajemnie biją serca już ... Spotkanie w nocy, tłum. J. Kasprowicz Tłumaczenie Kasprowicza to jedno (ale przyznacie że majstersztyk),ale klimat to drugie. Dla mnie najważniejsze jest zadziwiającą ścieżką dotarłem do poezji Roberta Browninga. Nikt mi nie uwierzy, a mnie wstyd się przyznać. Ale wszystko zaczęło się od trzeciego tomu cyklu Stephena Kinga pt Mroczna Wieża. Pewnie mógłbym zacząć czytać Browninga po pierwszym tomie, ale jakoś do mnie nie dotarło.Teraz TAK. Bardzo TAK. Od tej pory nurzam się w tych strumieniach słów jak głupi. To samo miałem po cyklu Dana Simmonsa Illion i Olimp. Wtedy zgłupiałem kompletnie czytając Johna Keatsa. Warto było bardzo... Laikowi literackiemu warto czasami otworzyć oczy jakimś kawałkiem literatury bardziej popularnej, choć za taką nie uważam ani cyklu Kinga, ani trylogii Simmonsa.