Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Jagielski
4
6,6/10
Pisze książki: powieść historyczna, bajki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Węgierska wiosna Krzysztof Jagielski
4,7
Dzieje książęcej rodziny, tragiczna historia Węgier, miłość, wojna i walka o wolność- tak pokrótce scharakteryzować można powieść „Węgierska wiosna” („ Magyar Tavasz”) Krzysztofa Jagielskiego wydaną przez Warszawską Firmę Wydawniczą SC, 2016.
Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1848 na terenach Wielkiego Księstwa Siedmiogrodzkiego. Współcześnie ten kraj to Republika Węgier. Czasy, które stanowią trzon powieści nie były dla Węgrów łaskawe. Panowanie cesarza austriackiego, wielorakość grup etnicznych zamieszkujących Siedmiogród i jego okolice , to wszystko stanowiło istną puszkę Pandory. Nastroje rewolucyjne i wolnościowe powoli narastały. Tło historyczne to jedno, bohaterowie to rzecz inna. Bohaterami zaś „Węgierskiej wiosny” jest rodzina Strack-Eros. W tym miejscu muszę zaznaczyć, iż nie jestem w stanie stosować węgierskich znaków, tak więc dokonuję zapisu nazwisk, imion i nazw miejscowości bez akcentowania charakterystycznego dla tego języka. Książę Andras Strack-Eros, jego córki i synowie wiodą dostanie i szczęśliwe życie pośród pięknych i bujnych lasów. Jego córki Orsolya i Sarolta to piękne młode damy, które urzekają zarówno swą urodą jak i dobrocią serca. Rodzina Strack-Eros zdecydowania wyróżnia się na tle możnych i hrabiostwa tego okresu. Są otwarci, dobrze traktują podległych im ludzi i szanują wartości rodzinne i patriotyczne. Wiodą dostatnie i spokojne życie. Młode panny spędzają czas polując lub jeżdżąc konno. Jednak czas swobody niebawem się zakończy. Z całego kraju dobiegają wieści o bandach Wołochów napadających, mordujących i gwałcących ludność. A wszystko to pod płaszczykiem obiecanej im wolności. Nadchodzi trudny czas, a książę Andras decyduje się na odważny i jedyny słuszny według jego moralności krok- opowiedzenie się w wojnie po stronie Węgier, a więc wystąpienie przeciwko Austrii. Dopóki wojna rozbrzmiewa gdzieś hen w oddali, dopóty w siedzibie rodowej trwa normalne życie. Święto winobrania, goście, wspaniałe bale i zaręczyny książęcych potomków- to ostanie echa szczęścia tej rodziny. Wojna jest coraz bliżej. Wojna, która przeraża swą brutalnością. Oddziały Wołochów uzbrojonych w kosy i widły , liczebnej ciżby, która nie zna litości. Dla rodziny Strack-Eros nadchodzi najtrudniejszy czas. Przystąpienie do działań wojennych, urządzenie szpitala polowego, rozstanie z synami wyruszającymi do walki, a dla Sarolty i Orsolyi rozstanie ze świeżo zaprzysiężonymi narzeczonymi. Powoli, wraz z każdym mijającym dniem do dworu docierają coraz straszniejsze wieści. Wojna nie jest już dalekim widmem, stała się namacalną rzeczywistością. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy dane będzie im wyjść cało z wojennej zawieruchy? Czy okrutny los, który spotka tę krainę odmieni ich człowieczeństwo?
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak duży materiał zgromadził autor, by tak barwnie i przekonująco odmalować epokę. Każdy szczegół jest dopracowany. Wszystko tu współgra : obraz, język, malownicze pejzaże, historia i postacie. Jagielski posługuje się plastycznym językiem stylizowanym na język epoki i wychodzi mu to naprawdę wyśmienicie. Powieść, choć nie jest lekka w swej wymowie, czyta się bardzo dobrze. Opisy są interesujące, nie nudzą. Bohaterowie odmalowani w sposób bardzo realistyczny i widać jest, iż dużo pracy włożone zostało w taką konstrukcję, która intryguje i mimo , iż opowiada o bardzo odległych wydarzeniach, to nie jest nudnym i przegadanym dziełem. Bardzo podoba mi się taka konwencja. Fabuła jest dopracowana i skonstruowana bardzo ciekawie. Czyta się „Węgierską wiosnę” niczym powieść przygodową. Akcja, wojenne losy i relacje między bohaterami składają się na fascynującą sagę. Mowa tu o prawdziwej rodzinie, prawdziwych miejscach i zdarzeniach, które mimo że tak odległe, to sporo mówią nam również o współczesnej historii.
„Węgierska wiosna” to także opowieść o miłości, bohaterstwie, wierze i poszukiwaniu wolności. O wartościach, które motywowały, które nadawały życiu sens. Losy ludzkie na tle strasznego młyna historii, który miele bezlitośnie i tych dużych i małych. Bardzo piękna opowieść i pouczająca. To jedna z tych powieści, które swą aurą i urodą języka uwiodą każdego, kto ceni niebanalne historie i oparte na autentycznych zdarzeniach. Nie trzeba być zdeklarowanym pasjonatem historii, by się w tej powieści zakochać. Utonąć w opisach i losach bohaterów. Mogę tę książkę polecić wszystkim tym, którzy cenią literaturę oryginalną, ciekawą i skłaniającą do myślenia. Również tym, którzy chcą, bez encyklopedycznych faktów, żywo i pasjonująco poznać historię Węgier i ówczesnej Europy. Chwilami niepokojąca, straszna, wszak o niełatwych sprawach tu mowa, powieść pełna pasji i zaangażowania. Dopracowana, dopieszczona , zachwycająca. Urzeka stylem, autentycznością i niesamowicie realistycznie oddanym dziejom siedmiogrodzkich ziem. „ Węgierska wiosna” będzie miłą odmianą dla tych, którzy są literackimi poszukiwaczami, którzy cenią i piękno słowa jak i wartką akcję. Szczerze polecam osobom nie znających omawianych wydarzeń, gdyż to będzie bez wątpienia piękna i pouczająca lekcja historii. Dla czytelników, którzy nie boją się wyzwań i , którzy lubią delektować się pięknem literatury. Nasycona emocjami, plastyczna, przejmująca. Książka, która zapada głęboko w pamięć i pozostawia po sobie ślad. Myślę, że to również taka powieść do której warto będzie w przyszłości wrócić. Oryginalna i nietuzinkowa. Mnie osobiście po prostu zachwyciła i czytałam ją z ogromnym napięciem, co będzie dalej, jak zakończą się te wydarzenia. Polecam. Ocena –6.
Węgierska wiosna Krzysztof Jagielski
4,7
Historia Węgier nie należy do najpopularniejszych tematów w dostępnej na naszym rynku literaturze, jeśli już się pojawia to gdzieś z boku, jako niewiele znaczący wątek. Tym większą ciekawość wzbudziła we mnie książka Krzysztofa Jagielskiego zatytułowana „Węgierska wiosna”, w której autor przybliża kulisy powstania węgierskiego i „Wiosny ludów” w połowie dziewiętnastego wieku.
Fabuła powieści skupia się wokół rodu Stack-Eroes i jest bezpośrednią kontynuacją „Sagi siedmiogrodzkiej” tego samego autora. Książę Stack-Eroes oraz piątka jego dzieci biorą czynny udział w zamieszaniu na Węgrzech. Trzech jego synów i dwóch zięciów wspierają dążenie Węgier do wyzwolenia się spod Cesarstwa Austrowęgierskiego, biorąc czynny udział w bitwach pod dowództwem generała Józefa Bema. W wojennej zawierusze nie zabrakło czasu na prywatne sprawy. Młodzi ludzie kochają się, żenią i w miarę możliwości korzystają z życia.
Osadzenie fabuły powieści w niezbyt znanych przeciętnemu czytelnikowi realiach historycznych było bardzo dobrym zabiegiem. Historia Węgier wniosła powiew świeżości w literaturze historycznej, zdominowanej przez świat anglosaski. Niestety z wykonaniem nie było już aż tak dobrze. O ile nie można narzekać na brak akcji, gdyż w książce dzieje się sporo i intensywnie, z racji na burzliwy okres rozgrywających się wydarzeń, o tyle trudno w trakcie lektury doświadczyć dramatyzmu, czy z żywym zainteresowaniem śledzić perypetie bohaterów. Kolejne wydarzenia pozbawione są jakiegokolwiek napięcia i ich przedstawienie bardziej przypomina kronikę, niż powieść. Postacie nie stoją przed dylematami, nie muszą rozważać, co będzie dla nich najlepsze, a to co zaplanują wychodzi im bez najmniejszych problemów. Młodzi ludzie, spotykają się, zakochują, żenią, nie natrafiając po drodze na żadne przeszkody, z którymi musieliby się mierzyć. I chociaż ich losom daleko do sielanki, wszak w kraju panuje wojna, w którą są zaangażowani, to w przedstawieniu tego, z czym się spotykają zabrakło choćby odrobiny niepewności i dramaturgii.
Kreacje postaci niewiele różnią się od sposobu przedstawienia fabuły. Bohaterowie są ze wszech miar uzdolnieni a wszystko czego się podejmują wychodzi im bez większych komplikacji. Skutkiem takiej ich prezentacji jest brak możliwości wejrzenia w ich osobowość. Nie przeżywają wewnętrznych dylematów, nie toczą sporów z najbliższymi, nie muszą podejmować trudnych decyzji. Postępują zgodnie z własnym poczuciem obowiązku i zawsze jest to godne pochwały jako postawa prawdziwie patriotyczna. To wszystko sprawia, że są to kreacje płytkie i pozbawione polotu. Ponadto mnogość bohaterów wysuwających się na pierwszy i drugi plan opowieści jest uciążliwa z racji na ich niejakie kreacje. Stają się przez to tylko pustymi nazwiskami, za którymi nie kryje się zbyt wiele.
Kolejnym dość uciążliwym mankamentem książki jest jej język. Powieść czyta się wyjątkowo źle. Z jednej strony znajdziemy tu mnóstwo archaizmów i słów typowych dla języka węgierskiego, z drugiej zaś, przyjemne wrażenie bogactwa językowego skonfrontowane zostało z fatalną składnią. Zdania są przesadnie stylizowane na archaiczne i o ile można by to zrozumieć, gdyby chodziło o wypowiedz bohaterów, o tyle w opisach męczy. Tym bardziej, że z powodu dziwnego szyku wyrazów w zdaniach, często trzeba się zastanowić o co tak naprawdę w nich chodzi. To sprawia, że każda strona jest dość męczącym wyzwaniem.
„Węgierska wiosna” to książka z dużym potencjałem. Porusza niezbyt znane „szaremu czytelnikowi” fragmenty historii Europy i mnoży się od bohaterów, których losy można by śledzić z prawdziwym zainteresowaniem. Niestety znacznie gorzej wyszło z wykonaniem. Nużąca i męcząca fabuła oraz powierzchowna i zbyt wyidealizowana kreacja postaci już same w sobie są sporą wadą. Gdy do tego dodamy okropną składnię, powodującą, że ciężko jest przebrnąć przez kolejne strony, to w efekcie otrzymujemy dzieło wyjątkowo trudne w lekturze.