Miłość i logika są jak słońce i księżyc. Kiedy jedno wschodzi drugie zachodzi...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katrin Lankers
1
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzona w 1977 roku, studiowała dziennikarstwo na Uniwersytecie w Dortmundzie. Przez wiele lat pisała do różnych gazet, czasopism oraz mediów elektronicznych aż w końcu zdecydowała się nie tylko połykać książki, ale również je tworzyć. Dzisiaj Katrin Lankers mieszka z mężem, dwójką dzieci i dwoma kotami w Bornheim niedaleko Bonn i zajmuje się pisaniem powieści.http://
6,1/10średnia ocena książek autora
790 przeczytało książki autora
955 chce przeczytać książki autora
14fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Przecież to od ciebie zależy, co robisz z czasem.
14 osób to lubiErin nie spuszczał z niej oczu - pod wpływem tego hipnotycznego spojrzenia rozum odmawiał Megeli posłuszeństwa. - Jesteśmy do siebie tak pod...
Erin nie spuszczał z niej oczu - pod wpływem tego hipnotycznego spojrzenia rozum odmawiał Megeli posłuszeństwa. - Jesteśmy do siebie tak podobni -powiedział. - A jednocześnie tak bardzo różni, Jakbyśmy żyli w dwóch całkiem odmiennych światach. Ja w mojej krainie elfów, a ty w świecie... - Ludzi - dokończyła Mageli. - Ludzi - potwierdził Erin, jakby dla niego ten świat był równie dziwny, co dla niej kraina elfów. - Utracona ojczyzna - wymruczał tak cicho, że dziewczyna nie była pewna, czy w ogóle to usłyszała.
8 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Spojrzenie elfa Katrin Lankers
6,1
Nie pamiętam kiedy ostatnio spotkałem się z tak męczącą książką dla młodzieży. Po 3/4 lektury nie wytrzymałem nerwowo i najchętniej rzuciłbym nią o ścianę, ale oczywiście nie zrobiłem tego, bo mam szacunek do drzew, jak i wszystkich niczemu niewinnych przedmiotów. Po prostu się zdenerwowałem, dla mnie było to za wiele i musiałem książę odłożyć. Zacznijmy od bohaterów. Wszyscy są sztampowi i nieciekawi ( może poza gothic girl, przyjaciółką Mageli),nie obchodził mnie los ani jednej postaci, żadna mnie nie zaintrygowała. Główna bohaterka jest irytująca, ma szesnaście lat, a zachowuje się jak małe dziecko, lecz każdemu wokół chce dać do zrozumienia, że dzieckiem nie jest. Z opisu za okładką wynika, że to jest historia miłosna, od razu skojarzyła mi się ze "Zmierzchem" (dziwny chłopak, tajemniczy, niedostępny, inni niż wszyscy, skrywający sekret). Lecz w książce żadnej historii miłosnej nie ma, nic. Kompletny brak chemii między bohaterami. Dziewczyna spotyka chłopaka we śnie, nie wie nawet do końca, czy istnieje i tu nagle postanawia wyruszyć w podróż, by uratować mu życie. Zupełny absurd. A takich absurdów jest mnóstwo, czasem po kilka na stronę. Na przykład bohaterka udaje się do magicznego świata, pełnego fantastycznych istot, a tu nagle narrator opisuje, że widzi potwora, jakiego w życiu nie widziała. No niesamowite. Ścigają bohaterów mężczyźni, a narrator opisuje zaraz, że coś ich ściga. Bohater, dorosły facet, ucieka spanikowany, chowa się gdzieś w szparze jaskini - tylko po to, by za chwilę wylecieć z mieczem na napastników, komentując przy tym zdarzenie jak dziewięciolatek, który naoglądał się za dużo pokemonów. Największym minusem jest właśnie ten narrator, który kompletnie nie odróżnia narracji wszechwiedzącej od myśli bohaterki. Dlatego co chwilę mamy do czynienia z wykrzyknikami w narracji, wstawianymi chyba losowo, bo kompletnie bez uzasadnienia, gdzie nie ma żadnego napięcia. Są zatem zdania typu: "Żenada!", "Trzeba się gdzieś szybko ukryć!", "Ona się bała!", "Trzeba uciekać!". Meczące to bardzo i irytuje coraz bardziej w miarę czytania książki. Historia zupełnie nie wciąga (bohater wyróżniający się w tłumie, za którym mało kto przepada, nagle trafia gdzie indziej i okazuje się, że jest ważny - no ileż można) lekturę można w dowolnym momencie zanieść do biblioteki albo sprzedać, jak ktoś kupił książkę, i nie będzie się miało o to żalu. Sądzę, że to nie fabuła sama w sobie jest zła, ale właśnie męczący język (350-stronnicową książkę czytałem kilka tygodni). Swoją drogą czy świecące, kolorowe grzyby muszą pojawiać się niemalże w każdej powieści fantasy? To samo Książę Ciemności, które to miano było nadużywane już w kreskówkach z lat 80. Książki nie polecam, chyba ktoś jest miłośnikiem elfów jak w Tolkienie czy Drizzcie, chociaż te elfy są o wiele bardziej dziecinne. Ale kto wie, innym może książka się spodobać, mnie niestety nie.
Spojrzenie elfa Katrin Lankers
6,1
Ta książka miała dwa etapy jeżeli chodzi o czytanie jej przeze mnie.
Po pierwsze - spowodowała u mnie ogromny zastój czytelniczy i mimo, że nie jest jakoś bardzo ambitna, to nie mogłam czytać nic innego przez nią.
Po drugie, od połowy czytało mi się świetnie i połknęłam ją w ciągu dwóch godzin.
Tak średnio mi się podobała szczerze powiedziawszy. Początek nudny, potem historia robi się nieco ciekawsza. Jak dla mnie fajna podkładka pod film przygodowy dla dzieci.
Nic mi lektura tej książki nie dała, niestety tylko spowodowała mi brak ochoty na czytanie. Nie koniecznie polecam.