Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Till Lindemann
Źródło: http://www.itusozluk.com/gorseller/till+lindemann/48164
4
7,1/10
Pisze książki: poezja
Urodzony: 04.01.1963
Till Lindemann (ur. 4 stycznia 1963 w Lipsku) – niemiecki muzyk metalowy, wokalista, autor większości tekstów piosenek i członek zespołu Rammstein.
7,1/10średnia ocena książek autora
146 przeczytało książki autora
128 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ciche noce Till Lindemann
7,6
Mam pewnego starego znajomego, który to od czasu do czasu powiada mi: posłuchajże tego albo tamtego. Nawzajem się tak muzycznie edukujemy już od lat kilkunastu, nie zawiedliśmy się chyba jeszcze nigdy na tych naszych wzajemnych poleceniach. I pewnego dnia, lat temu już kilka, on mówi do mnie: Pawle, słuchaj Rammsteina (dla niezorientowanych - Till Lindemann, autor omawianego tomiku, to wokalista Rammsteina)! Miałem kilka obiekcji - po pierwsze niechęć do języka niemieckiego zasianą głęboko w sercu przez wszystkie lata edukacji. Po drugie: dziwne wyobrażenie o tym zespole, że oto banda sprośnych barbarzyńców, nie mających niczego, poza szokowaniem, do powiedzenia. Jakież było moje zdziwienie, gdy po włączeniu albumu MUTTER po raz pierwszy wysłuchałem utworu MEIN HERZ BRENNT! Trwałem w tym szoku przez kolejnych kilka miesięcy, z uporem maniaka poznając niemalże na pamięć całą dyskografię!
I nie będę tu Państwu zachwalał walorów brzmieniowych industrial-metalu, bo to nie portal muzyczny, ale przy tekstach wypełniających kolejne wydawnictwa zatrzymać się musimy! Bo któż dziś jeszcze pisze takie teksty!? Toż to kontynuacja mrocznego, zamglonego, niemieckiego romantyzmu! Włączcie sobie Państwo DONAUKINDER, martwy Dunaj płynie tam przez ciemne lasy, zatruwa miasta nad którymi wiszą czarne flagi, niesie w sobie truchła ryb i łabędzi, a nad nurtem stoją płaczące matki i krzyczą: wo sind die kinder!? To przecież niemalże pocztówka od braci Grimmów! Teraz poszukajcie Państwo utworu DALAI LAMA! To już nawet nie jest stylizacja na Goethego! To dosłowna parafraza jego Króla Olch! Podobny zabieg w ROSENROT, gdzie chłopiec, by zdobyć rozkapryszone serce pięknego dziewczęcia wspina się na wysoką górę po rosnącą tam różę, zamiast szczęścia znajduje jednak przepaść i zgubę! Dalej SPRING o człowieku stojącym na moście i skandującym w dole tłumie - SKACZ! Ten skakać nie chce, ale tu do akcji wkracza narrator: "cichcem na most się zakradam / kopniakiem w plecy / przed wstydem zbawiam" (tłum. moje). Dalej! Posłuchajcież Państwo MORGENSTERN! O kobiecie tak brzydkiej, że światło przed nią ucieka, musi więc kryć się w cieniu, i tylko poranna gwiazda na chwilę każdej nocy kładzie się blaskiem na jej twarzy i mówi: "Sie ist wunderschön"! Na debiutanckim albumie jest przecież SEMANN z tekstem: "Chodź, na mą łódź / burza nadchodzi / i jest już noc / dokąd popłyniesz sama / na tym bezkresnym i zimnym morzu?" (tłum. moje),jest HEIRETE MICH, o młodym człowieku, który po śmierci ukochanej co noc rozkopuje jej grób i z nią sypia, krzyczy: wyjdź za mnie! Jest też w końcu (dwa albumy później) chyba najsłynniejszy utwór zespołu - SONNE - o bezgranicznym pięknie, o tym jak go pragniemy i, w końcu, o tym jak może spalić i oślepić.
Trochę długa to pisanina, ale próbuję tu oddać w jakim szoku byłem, gdy odkryłem te olbrzymie pokłady liryki w miejscu tak niespodziewanym! Jest tu romantyczny mrok, są tu błyskotliwe pomysły, jest (owszem) dużo perwersji, która jednak wpisuje się jak ulał w całość! I z całego serca zachęcam do poszukania tych rzeczy na własną rękę!
Po tym krótkim wstępie (chciałem w nim zaznaczyć jak bardzo cenię sobie teksty Tilla Lindemanna) o książce słów kilka: Po pierwsze FATALNIE PRZETŁUMACZONA! Tłumaczka w pogoni za rymami, zupełnie zgubiła rytmikę, a nawet SENS poszczególnych tekstów! Czyta się to okropnie! Na całe szczęście tomik wyposażono także w oryginalne niemieckie teksty, dzięki czemu możemy pobawić się w tłumacza i samemu dotrzeć do sedna!
A sedno? Cóż. To, co w tekstach Rammsteina jest normą - to nagłe wyskakiwanie głębszej, nieraz i poruszającej liryki, tutaj zdaje się być wyjątkiem od normy. A norma to dość smutna, fekalna, wulgarna, perwersyjna poezja, której tylko od czasu do czasu zdarzają się przebłyski czegoś więcej.
Z całego serca zachęcam do zapoznania się z dyskografią zespołu, książkę polecam jednak TYLKO FANOM, ale i fani mogą poczuć się rozczarowani, bo teksty z tomiku nie mogą się w żadnym razie równać z tymi z kolejnych albumów R+. Cztery gwiazdki (tak dużo!) za te nieliczne przebłyski i całkiem przyjemną zabawę z tłumaczeniem tekstów.
Ciche noce Till Lindemann
7,6
Wiersze Lindemanna przepełnione są uczuciami. Mimo że widać, że wiele z nich powstało mimochodem zawierają w sobie nerwowe myśli wrażliwego podmiotu lirycznego. Wśród utworów znajdziemy i teksty słabsze, ale również wybitnie dobre, te skłaniające do refleksji oraz te bawiące do łez. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Aktywność muzyczna autora dodaje tylko wyjątkowej rytmiczności jego utworów. Ogromnym plusem jest zamieszczanie dwóch wersji językowej utworów - oryginalnej niemieckiej i świetnie przetłumaczonej wersji polskiej.