Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna P. Rurarz
1
7,2/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
78 przeczytało książki autora
233 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia Korei Joanna P. Rurarz
7,2
Książka przeciętna, nierówna, dość mocno przeładowana informacjami i jednocześnie mocno ogólnikowa. Jak sama badaczka podaje w założeniu ma to być podręcznik dla studentów koreanistyki i jednocześnie praca popularyzatorska. Brak tu przypisów, a autorka stara pisać się luźniejszym językiem i choć nie jest to twardy akademicki beton, to wciąż typowo akademicki sposób pisania. Praca to w większości historia polityczna, z naciskiem na politykę wewnętrzną, oraz niewielka część poświęcona historii kulturalnej. Zapewne z powodu zainteresowań badawczych autorki najlepiej opracowane są fragmenty poświęcone dawniejszym dziejom.
Prahistoria jest omówiona dość ogólnie, z naciskiem wyłącznie na najważniejsze odkrycia i stanowiska archeologiczne bez wdawania się w szczegóły. Paleolit, neolit, epoka brązu są omówione ledwo na 20 stronach. Epoka żelaza jest opisana nieco dokładniej. Ciężko się tu do czegoś przyczepić poza odniesieniami do historii pozakoreańskiej jak np. absurdalne przypisywanie Xiongnu związku ze Scytami.
Rozdział państwu Goryeo(X-XIV wiek) jest całkiem niezły. Są tu przedstawione najważniejsze wydarzenia oraz przemiany jakie zaszły w Korei w tym okresie. Moje dwa główne zastrzeżenia: okres rządów wojskowych(analogicznych do japońskiego bakufu) jest niestety ledwo wspomniany. System kastowy i sytuacja społeczna są opisane bardzo chaotycznie i skupiają się niemal wyłącznie na warstwie urzędniczej.
Problemy zaczynają się od rozdziału poświęconego Joseon(XIV-XX wiek). Napisany chaotycznie, z mnóstwem niepotrzebnych wtrąceń, np. w akapicie opisującym wydarzenia polityczne nagle pojawiają się jeden po drugim wątki ekonomiczne czy społeczne bez związku z resztą akapitu. Uproszczenia są tu już zbyt daleko idące, np. marginalizacja waegwanów do zwyczajnych portów, które odwiedzali Japończycy czy sprowadzenie piratów wakou wyłącznie do Japończyków podczas gdy spory udział w piractwie mieli sami Koreańczycy.
Fragment poświęcony japońskiej inwazji Toyotomiego na Joseon jest bardzo zły. Autorka przedstawia Koreańczyków i Chińczyków jako niekompetentnych, nieprzygotowanych ignorantów, którzy ulegli potężniejszej pod każdym względem Japonii. Aspekty wojskowe praktycznie nie występują. Kolejne dwa stulecia są ledwo wspomniane.
XIX wiek jest potraktowany bardziej szczegółowo, jednak nie bez problemów. Co zaskakujące jest tu niewiele na temat reform modernizacyjnych jakie podejmowała Korea oraz znaczenia Japonii. Jednej z największych rebelii w historii Korei - powstaniu donghak autorka poświęca ledwo jeden krótki akapit, a I wojnie chińsko-japońskiej dwie strony.
Rozdziały poświęcone XX wiekowi są najgorsze. Narracja jest tu bardzo antyjapońska i w dużej mierze powiela koreańską narrację polityczną „Korei jako ofiary”. Całkowicie zignorowane są kwestie modernizacji kraju, wielowymiarowego stosunku względem Japonii, eksplozji demograficznej, koncepcji społeczno-politycznych Japończyków wobec Korei. Samej aneksji Korei poświęcony jest jeden akapit. Udział Koreańczyków w II wojnie światowej jest zignorowany. Zjawisko ‘prostytucji wojskowej’(popularnie kojarzonej pod japońskim określeniem ‘pocieszycielki’),której ofiarami były w zdecydowanej większości koreańskie kobiety nie jest nawet wspomniany. Podobnie zignorowane są narodziny koreańskiego nacjonalizmu etnicznego i koncepcji narodu. Całkowicie pominięta jest kwestia tworzenia większości powojennych elit rządzących krajem przez wojskowych i cywilnych kolaborantów z Japonią. Nie wspomniano także o oporze koreańskiego społeczeństwa wobec podziału półwyspu. Fragment poświęcony KRLD bardzo ogólnikowy i ignoruje kwestię dojścia Kim Il-sunga do władzy.
Brak w tej pracy mikrohistorii, a co gorsze brak wpisania historii Korei w szerszy kontekst historii regionu, jej znaczenia i wpływu na sąsiadów. Poza drobnymi wzmiankami brak tu historii kobiet, które w różnych momentach historii Korei odgrywały dość znaczącą rolę. W wielu miejscach badaczka przyjmuje typowo europocentryczną postawę, np. sprowadzanie ‘nobi’(którzy nie są tu omówieni) do niewolników czy operowanie typowo europejskimi pojęciami, np. despotyzm, oświecenie. To pozbawiona większych emocji historia polityczna wzbogacana miejscami o historię kulturalną. Całościowo jest mocno przeciętna. Czytam dużo prac naukowych z zakresu historii ale przy tej momentami walczyłem ze snem, a tematem interesuję się już od dawna. Jeżeli znacie angielski lepiej sięgnąć po pozycje w tym języku(w ostatnich latach sami Koreańczycy sporo po angielsku wydają). O ile przebrnie się przez stronę formalną to książka może być niezłym wstępem dla osób zainteresowanych antyczną historią Korei. Dla osób już interesujących się historią Korei czy szukających informacji nt. epoki nowożytnej i późniejszych to strata czasu.
Historia Korei Joanna P. Rurarz
7,2
Niestety jest to typowy polski podręcznik do historii - nadmiar szczegółów całkowicie zaburza ogólny ogląd sytuacji. Nie dość, że koreańskie imiona są bardzo do siebie podobne, nazwiska często się powtarzają, a nazwy większości miast czy punktów geograficznych są egzotyczne i niewiele mówią przeciętnemu czytelnikowi, to jeszcze autorka w żaden sposób nie stara się na chwilę zwolnić potoku słów, żeby po przeczytaniu książki w pamięci uchowało się chociaż kilka najważniejszych postaci i ich osiągnięć.
Autorka na samym wstępie zaznacza, że skupi się na najwcześniejszych etapach rozwoju państw koreańskich - w porządku, niech i tak będzie, ale drugie tysiąclecie zostało potraktowane tak po macoszemu, że właściwie mogła sobie zupełnie odpuścić pisanie o tym. Brakuje szerszego spojrzenia na sytuację i wyciągnięcia wniosków - fakt goni fakt, ale ten nadmiar informacji nie pozwala na przykład na zrozumienie, co tak właściwie doprowadziło, na przykład, do podziału Korei i dlaczego ta niby bardziej demokratyczna część również dążyła do rządów autorytarnych.
Książka jest napisana topornie, czyta się ją powoli, bo każde przyspieszenie sprawia, że nagle można znaleźć się w zupełnie innym wieku, w otoczeniu zupełnie innych postaci historycznych. Wiele z przytaczanych przez autorkę faktów nie ma znaczenia. I nie przekonuje mnie, że książka jest pomyślana jako podręcznik dla studentów - ci również nie skorzystają z tego przepełnionego informacjami chaosu. Uwzględnienie tylu faktów, które chciała zawrzeć autorka, wymaga kilku tomów, a nie raptem 400 gęsto zapisanych stron.
Sięgnęłam po tę książkę z myślą, że nakreśli mi chociaż ogólny obraz sytuacji i historii Korei. Mam jednak wrażenie, że od Zjednoczonego Silla nagle przeskoczyłam do okupacji japońskiej i zaraz potem wojny domowej. Książka zdecydowanie pozostawia więcej pytań, niż daje odpowiedzi, a przystępnej historii Korei lepiej jednak szukać gdzie indziej.