Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jennifer Close
1
4,6/10
Pisze książki: literatura piękna
Jennifer Close urodziła się i wychowała na północnych przedmieściach Chicago. Studiowała na uczelniach: Boston College i The New School. Przed swoim literackim debiutem przez wiele lat pracowała w redakcjach nowojorskich czasopism i waszyngtońskich księgarniach.http://
4,6/10średnia ocena książek autora
150 przeczytało książki autora
89 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziewczyny w bieli Jennifer Close
4,6
Isabella, Mary i Lauren są przyjaciółkami, choć wszystkie są zupełnie różne. Nadszedł dla nich czas, w którym wkraczają w samodzielne życie. Opuszczają rodzinne domy w poszukiwaniu własnej drogi - wymarzonych studiów, pracy... oraz drugiej połówki. Czas szybko weryfikuje ich plany, okazuje się, że studia nie są tym, czym sobie wyobrażały, znalezienie pracy graniczy z cudem, a mężczyźni, którzy wydawali się odpowiednimi, okazują się bezndziejni w każdy możliwy sposób. Jakby tego było mało, nieustannie otrzymują zaproszenia na śluby znajomych z czasów szkolnych, których mają serdecznie dość. Uczestniczą w wieczorach panieńskich, wkładają sukienki druhen i robią dobre miny do złej gry. I czekają, aż w końcu i im się poszczęści...
Fakt, że nie tylko ja mam dość ślubów, choć to tylko bohaterki książki i urocza okładka sprawiły, że bardzo liczyłam na tę książkę. Niestety, przeliczyłam się. Nawet po jej przeczytaniu nie do końca rozumiem jej formę i przesłanie. Autorka oprócz głównych bohaterek, opisywała również wątki ich przyjaciółek (m.in. Molly, Ellen, Shannon, Abby, Bridget, Cate, Kristi...),dlatego przez kilka pierwszych rozdziałów, czytałam marszcząc czoło i zachodząc w głowę, o kim mowa. Zdecydowanie zbyt duża ilość bohaterów i historii powoduje, że czytelnik po prostu się gubi. Poza tym, do ostatniej strony czekałam na jakiś zwrot, przełom, ale nic takiego się nie wydarzyło. Generalnie historie poszczególnych dziewczyn były ciekawe i przyjemnie się je czytało, ale miały formę raczej opowiadań, które zostały opowiedziane i wątek się urywał, zamiast mieć kontynuację w dalszej części książki. Niestety, nie zawsze piękna okładka świadczy również o jej wnętrzu.
www.magiazaokladka.blogspot.com
Dziewczyny w bieli Jennifer Close
4,6
Recenzja ukazała się na stronie www.kreatywna-alternatywa.blogspot.com
Temat, chociaż błahy, dający duże pole do popisu; ładna, subtelna okładka no i przede wszystkim zachęcający opis z tyłu książki – te wszystkie czynniki zmusiły mnie do sięgnięcia po książkę Jennifer Close. Mała objętość lektury, raptem 320 stron, w połączeniu z dużą czcionką przyczyniły się do tego, że ‘Dziewczyny w bieli’ na dobrą sprawę przeczytałam podczas dwugodzinnej podróży na uczelnię, niemniej jednak muszę Wam się przyznać, że czuję, jakbym tylko zmarnowałam swój cenny czas. Tak, tak moi drodzy, niżej zamieszczona recenzja nie będzie ani słodka, ani cukierkowa, ale przede wszystkim nie będzie pozytywna!
Od czego by tu zacząć? No oczywiście od języka! Ja wiele rozumiem, naprawdę nie jestem zwolenniczka niewiadomo jak wyszukanego stylu, w którym nie zna się połowy słów, jednak mimo wszystko to, co przedstawiła nam Jennifer Close nie można nazwać nawet prostotą! Styl autorki „Dziewczyn w bieli” cechuje się prostactwem, przejaskrawieniem, brakiem dłuższych opisów i nic niewnoszącymi dialogami. Czytając po raz kolejny opis zamieszczony z tyłu książki zastanawiałam się gdzie mamy tu błyskotliwość i humor? Jedyny uśmiech, który wywoła na mnie książka to nutka ironii, a błyskotliwość? Może przemilczę jej kwestię, żeby nie wyjść na jakąś całkowitą arogantkę.
Kolejna sprawa bohaterzy! Niech Was nie zwiedzie fakt, że w opisie ‘Dziewczyn w bieli’ mamy wymienione trzy postacie pierwszoplanowe: Isabelle (czy tylko mnie tak mocno denerwuję to imię?),Mary i Lauren; w rzeczywistości w książce rozbudowane są również wątki Abby, Shannon oraz Katie. Tutaj kreuje nam się kolejna wada lektury Close – wiele wątków historii, w mniejszym lub większym stopniu powiązanych ze sobą, wprowadza chaos i nieporządek. Z kolei same „najgłówniejsze” bohaterki zostały scharakteryzowane, jako nie do końca zdecydowane i podporządkowane mężczyznom ofiary losu. Od razu śpieszę z wyjaśnieniem – żadna ze mnie zagorzała feministka, jednak sposób, w jaki przedstawiała swoje kobiety Jennifer Close zupełnie do mnie nie przemawia.
Jeśli chodzi o samą fabułę to w sumie nie ma się, na czym rozwodzić. Temat nie należał do najambitniejszych, niemniej jednak zawsze można było się z nim troszeczkę pobawić. Autorka ‘Dziewczyn w bieli’ postanowiła jednak pójść na łatwiznę i nie dodała nic od siebie. Wszystko odbywało się zgodnie z gdzieś już utartymi ścieżkami, a to niestety nie wpłynęło na zwiększenie atrakcyjności powieści. Sytuacje i dialogi, które z pewnością w zamierzeniu miały być zabawne, w moim odczuciu były niesmaczne i żałosne. No i mamy jeszcze sprawę samego zakończenia – tak banalnego, że aż bolało. W sumie od pierwszych stron książki można się było spodziewać tego, że wszystko się skończy tak, a nie inaczej.
Lektura ‘Dziewczyn w bieli’ miała być typowym odmóżdżaczem, niestety po przeczytaniu powiastki Jennifer Close czułam jedynie zażenowanie. Zapewne gdyby nie moja reguła, że zawsze kończę to co zaczęłam to pewnie już po pierwszych dwudziestu kartkach odłożyłabym książkę na półkę, a tak czytając nie mogłam pozbyć się uczucia rozczarowania. Co więcej – byłam na siebie wściekła! Tak, tak na siebie – jak mogłam, aż tak źle wybrać? Oby więcej mi się to nie przydarzyło.
Powyższa recenzja chyba mówi sama za siebie i jasne jest to, że nie będę polecać ‘Dziewczyn w bieli’ nikomu. Strzeżmy się nieambitnych i źle napisanych pismadeł moi Drodzy – takie jest moje słowo na początek nowego tygodnia.
„Żałowała, że nie spotkała go wtedy. Poznali się, kiedy oboje już pracowali. Nigdy nie będzie znała go z college’u. Patrząc na jego zdjęcia z dziewczyną z czasów studiów, Isabella próbowała się domyślić, jacy wówczas byli. Była zazdrosna o to, że tamta dziewczyna znała go takiego, jakiego ona nie pozna już nigdy.” - Jennifer Close ‘Dziewczyny w bieli’, Warszawa 2012, s. 223