kina palirra - Dziękuję, że jesteś. Kocham cię taki, jakim jesteś. Jesteś. To wystarczy.
Najnowsze artykuły
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
- ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ros Moriarty
1
6,5/10
Pisze książki: literatura podróżnicza
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
104 przeczytało książki autora
153 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pieśń Aborygenki. Podróż w głąb duszy Australii
Ros Moriarty
6,5 z 87 ocen
263 czytelników 20 opinii
2012
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Historię można czasem zapomnieć i przebaczyć - nie można jednak ignorować jej następstw.
2 osoby to lubiąanyngkarrinjarra ki-awarawu Słuchanie w cichym miejscu pozwala mi zobaczyć. Kiedy milczę, kiedy cisza ogarnia moją duszę, zaczynam słyszeć...
anyngkarrinjarra ki-awarawu Słuchanie w cichym miejscu pozwala mi zobaczyć. Kiedy milczę, kiedy cisza ogarnia moją duszę, zaczynam słyszeć. Gdy znajduję spokojne miejsce w swoich myślach, wiem, dokąd iść."
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Pieśń Aborygenki. Podróż w głąb duszy Australii Ros Moriarty
6,5
Książka ma pewne walory poznawcze dotyczące losu Aborygenów w Australii, niewiele o tym wiemy i myślimy, więc z tego względu warto przeczytać. Niestety autorka pisze bez polotu, nie ma w tym czaru egzotyki, niektóre pojęcia są niejasne, tak jakby sama nie do końca wiedziała o czym pisze. Dla pewnego poszerzenia wiedzy warto przeczytać, dla satysfakcji czytania - niekoniecznie.
Pieśń Aborygenki. Podróż w głąb duszy Australii Ros Moriarty
6,5
Pieśni, których już nikt nie zaśpiewa
[...]
Autorka osadziła swoją opowieść w zasadzie w trzech przestrzeniach czasowych. Pierwszą w roku 2006, kiedy przez kilka dni towarzyszy Aborygenkom w podróży i podczas ceremonii. Druga przestrzeń czasowa to początki małżeństwa autorki z Johnem – Aborygenem, w dzieciństwie zabranym siłą od prawdziwej matki i danym do wychowania „białym”. Trzecia jest bardziej rozległa i obejmuje daleką przeszłość znaną starym Aborygenkom, z którymi Moriarty rozmawia.
Mniej podobały mi się opowieści o trudach założenia własnej firmy, którą autorka wplotła w swoją narrację. Bardziej ciekawe były historie o tym, czym jest dla Aborygenów rodzina, miłość, dawanie, współodczuwanie, śmierć i inne ważne kwestie.
Uderzył mnie też w tej historii kontrast. Ros Moriarty została przyjęta przez rodzinę męża, rdzennych Australijczyków z serdecznością, otwartością, której zabrakło białym na przykład na widok Johna w sąsiedztwie.
Problem, który porusza Moriarty i który na pewno wywołał kolejne refleksje we mnie to ingerowanie jednej kultury w drugą. Ogólne przekonanie o tym, że nasza „biała kultura” jest lepsza od „dzikiej”. Od razu na myśl przychodzą słowa Kapuścińskiego, który w Hebanie zauważa jak bardzo ludzie z Afryki przynależą do swojego świata, jak współgrają ze swoim otoczeniem. Podobnie rzecz się ma lub raczej miała w Australii – tej starej, niemal nienaruszonej przez białych. Starsze pokolenie Aborygenów przynależy do ziemi, na której żyje. Dlatego rozmówczynie autorki ubolewają, a razem z nimi Moriarty, że młodzi nie przywiązują już wagi do tradycji, nie mają w sobie chęci poznania starych historii, pieśni lub języka. Problemem jest również picie alkoholu ponad wszelkie normy przez młode pokolenia autochtonów. Kolejna kultura, którą bezmyślnie zniszczyli biali.
Nie jest to książka, do której chciałabym wrócić lub którą czytało mi się dobrze. Może dlatego, że dla autorki ludzie, o których pisze to bliscy, a problemy, z którymi się borykali to też jej zmartwienia. Poza tym nie każda dusza chce się obnażyć, może ta australijska należy do tych skrytych? Niemniej, na pewno lektura Pieśni Aborygenki skłania do kilku istotnych refleksji. Momentami gorzkich, ale czasem trzeba.
Recenzja opublikowana również: http://polskowienie.blogspot.com/