Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Galloway
1
6,2/10
Pisze książki: sport
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
84 przeczytało książki autora
47 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Bieganie i odchudzanie dla kobiet. Zdrowa i piękna każdego dnia
Jeff Galloway, Barbara Galloway
6,2 z 57 ocen
131 czytelników 18 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Bieganie i odchudzanie dla kobiet. Zdrowa i piękna każdego dnia Jeff Galloway
6,2
Piękna, zdrowa, zgrabna – marzenie niejednej współczesnej kobiety. O ile zawsze można nieco zatuszować mankamenty urody a przez chorobami próbować chronić się łykając kolorowe witaminy, o tyle utrzymanie zgrabnej sylwetki, dla wielu kobiet stanowi prawdziwe wyzwanie. Od dawna wiadomo, że jedną z najlepszych metod zrzucenia zbędnych kilogramów jest uprawianie sportów, a dyscypliną, przynoszącą wyjątkowo dobre efekty jest bieganie. Cały problem polega na tym, że bez podstawowych wiadomości na jej temat, bardzo szybko możemy nabawić się kontuzji, które skutecznie zniechęcą nas do dalszych prób. Osobom, które planują rozpocząć swoją przygodę z bieganiem, polecam publikacje Jeffa Gallowaya, natomiast kobietom, które przy okazji chciałyby co nieco zrzucić, książkę, którą napisał wspólnie z Barbarą Galloway – Bieganie i odchudzanie dla kobiet.
Książka zbudowana jest w bardzo przemyślany sposób. Zaczynamy od wyrobienia sobie odpowiedniego nastawienia, zarówno do jedzenia, jak i uprawiania sportu. Autorzy przykładowo opisują wszelkie korzystne zmiany w organiźmie, będących skutkiem zwiększonej aktywniści fizycznej, nawet jeśli wskazówka na wadze jeszcze nawet nie drgnęła. Co zapewne ucieszy niejedną kobietę przerażoną wyciskającymi ostatni pot treningami, książka utwierdzi nas w przekonaniu, że w ćwiczeniach najważniejsze jest znalezienie złotego środka, który pozwoli nam cieszyć się życiem, zamiast po treningu padać na nos i godzinami regenerować siły.
Kolejna część poświęcona jest typowo kobiecym aspektom. Znajdziemy tu sporo informacji na temat doboru właściwiej bielizny, pielęgnowania otarć, właściwego postępowania w przypadku zaburzenia cykli miesiączkowych. Duże wrażenie zrobiła na mnie część napisana przez Barbarę Galloway, dotyczącą wsparcia ze stony najbliższych. Decyzja o rozpoczęciu treningów przez kobietę, która dotąd poświęcała cały swój czas na rodzinę, może wywołać pewien opór, z którym trzeba sobie jakoś poradzić. A gdy już podejmiemy decyzję, która wywraca nasz dzienny plan do góry nogami, warto znaleźć bratnią duszę, która zmotywuje nas do regularnego trenowania.
Następny dział poświęcony jest zasadom prawidłowego odżywiania. Tutaj zostaje wyjaśniony proces akumulacji tłuszczu w organiźmie, sposoby na rozsądne ograniczenie liczby kalorii, otrzymamy przykładowy plan odżywiania i szereg ciekawych porad żywieniowych.
Wreszcie przechodzimy do ćwiczeń, które zdaniem autorów są świetną zabawą. Zostaną tutaj omówione dyscypliny wymarzone dla osób, które pragną zrzucić zbędne kilogramy, pojawił się również rozdział z bardzo chwytliwym tytułem: Jak spalić do 30 kg na rok ;-) W dziale nie zabrakło konkretnych wytycznych do treningów na kolejne tygodnie.
Zanim wyruszymy w trasę na pierwszy trening, otrzymamy jeszcze parę słów motywacji i szereg wskazówek technicznych, choćby odnośnie doboru butów, utrzymania prawidłowej sylwetki, kontuzji, kolek czy mdłości a nawet bezpieczeństwa na ulicy i ... psów, które możemy napotkać na swojej drodze.
Muszę przyznać, że nadal nie mogę uwierzyć, że w tak niewielkiej objętościowo publikacji, autorzy zdołali podejść do tematu tak kompleksowo. Wszystko napisane łatwym i przystępnym językiem, łatwo ulec wrażeniu, że autorom naprawdę zależy na tym, by do nowego wyzwania solidnie nas przygotować. Merytorycznie naprawdę nie mam niczego do zarzucenia, natomiast przynajmniej w moim przypadku nadal brakuje motywacji. Być może przeczytałam tą pozycję zbyt szybko, pragnąć jak najprędzej opanować całą zawartą w niej wiedzę. Może sama jestem sobie winna, że zabrakło tej wiary, że teraz faktycznie mogę, że teraz się uda. Tu i teraz! Tego niestety póki co nie ma... Ale do książki na pewno jeszcze będę wracać i kto wie, co jeszcze się wydarzy...
(http://alison-2.blogspot.com/2013/01/bieganie-i-odchudzanie-dla-kobiet.html)
Bieganie i odchudzanie dla kobiet. Zdrowa i piękna każdego dnia Jeff Galloway
6,2
Zawsze bardzo krytycznie patrzyłam na bieganie. Wydawało mi się nie tylko nużące, ale i jakieś takie bezcelowe. Jednakże, odkąd jestem w Finlandii zauważyłam, że prawie każdy tutaj biega lub uprawia jakiś sport. Finowie bardzo dbają o dobrą kondycję, formę i dietę. Mają na tym punkcie małą obsesję. Pomyślałam, że być może warto spróbować. Tym bardziej, że mieszkam w okolicy bogatej w parki i lasy.
Początki były straszne. Zaczęłam biegać na początku września. Trasa - 2km. Brak tchu odczuwałam już po kilku metrach, łapała mnie kolka i ogólnie przysięgałam sobie, że już nigdy więcej nie wyjdę pobiegać. Byłam strasznie zła i zmęczona. Jednak po około 2 tygodniach regularnego biegania, zaczęłam odczuwać dziwną przyjemność podczas biegu, uregulowałam swój oddech i tempo. Na początku października po długiej podróży z Polski, książka "Bieganie i odchudzanie dla kobiet" wreszcie do mnie dotarła. Pojawiła się w moim życiu w idealnym dla niej momencie.
Nie mam problemów z nadwagą, chociaż przyznam, że te 5 kilogramów mniej, sprawiło by mi wielką frajdę. Od maja, schudłam już 10 kilogramów jedynie za pomocą dietetyczki. Regularne posiłki jadane co 3 godziny w niewielkich ilościach działają cuda. Nigdy jednak nie ćwiczyłam, nie biegałam ani nie poddawałam się większym wysiłkom fizycznym niż wysiłek przewracania stron w książkach. A jednak od września w moje życie z wielką pompą wkroczyła siłownia, fitness i wspomniane wcześniej bieganie. Co jednak zrobić, aby uczynić je jeszcze skuteczniejszym?
Metoda Gallowaya jest idealna dla osób, które nie chcą forsować się podczas biegu lub ich zdrowie nie pozwala na intensywne ćwiczenia. To bardziej marszobieg niż bieg, jednak jego długotrwały trening, może przynieść cuda. Książka zaczyna się wstępem żywieniowym. Jak jeść mądrze i jednocześnie nie głodować, a dostarczać sobie niezbędne witaminy i mikroelementy? Bardzo często kobiety decydują się głodówki, co jest największą głupotą i krzywdą jaką można sobie wyrządzić. Od głodowania tyje się jeszcze bardziej. Autorzy omawiają kontrowersyjny temat cukru w naszym organizmie. Czy faktycznie tak bardzo nam szkodzi, a może wręcz przeciwnie, jest największą motywacją? Kolejną bardzo istotną sprawą jest tłuszcz. Podczas mojej pierwszej wizyty u dietetyka okazało się, że moja tkanka tłuszczowa stanowi około 12% (pod koniec czerwca miałam już jej 9.6%) masy ciała. To bardzo mało (zdrowa kobieta to około 15-18% tkanki tłuszczowej). A więc skąd się wzięły moje kilogramy, skoro nie miałam tak mało tłuszczu? Odpowiedzi dostarcza lektura książki.
Po zapoznaniu się z elementarnymi zasadami żywienia i kontrolą masy tłuszczowej, autorzy omawiają szczególne istotne zasady rozgrzewki. Pamiętajcie, bez króciutkiej (5 minutowej) rozgrzewki, będzie nam znacznie trudniej wytrzymać dłużej na siłowni lub przebiec dłuższy dystans. W książce zostały podane krótkie programy treningowe, które z pewnością zadowolą każdego. Program treningu należy dobierać indywidualnie, ponieważ każdy z nas ma inne cele i inne partie ciała, są dla niego kluczowe.
Książka jest idealna dla kobiet, które chcą zmienić nie tylko swoje podejście do odżywiania, ale przede wszystkim dla tych, które nie zbyt dobrze czują się podczas typowego biegania, podczas którego zatyka nas w płucach i zasycha w gardle. Uważam, że utrzymywanie naszego ciała w doskonałej kondycji jest gwarancją dłuższego życia i większego zadowolenia z siebie. Nie zgodzę się tylko z jednym, ale wiem, że jestem jakiś dziwnym odstępstwem od reguły w tej kwestii. Po jakichkolwiek ćwiczeniach czy bieganiu jestem tak zmęczona, że po prysznicu natychmiast muszę położyć się spać na 20 minut. Jestem wprost wykończona. Gdzie ta energia płynąca z ćwiczeń?
Co codziennie robię dla swojego ciała i organizmu dzięki lekturze książki?
- dzień zaczynam od szklanki wrzątku z plasterkami korzenia imbiru. Wypijam jeszcze dwie szklanki w ciągu całego dnia
-ograniczyłam słodycze, a przynajmniej się staram
-regularnie chodzę na siłownie (co drugi dzień) i trenuję przez około 90 minut
-biegam co drugi dzień na odległości 2 km, metodą Gallowaya (teraz niestety na siłowni na bieżni, bo Finlandia tonie w wodzie)
- nie jadam po 19-stej (wyjątki robię wtedy, kiedy uczę się do późna w nocy, pozwalam sobie wtedy na garść orzechów bądź odtłuszczone mleko sojowe z granolą własnej roboty)
-zupełnie zrezygnowałam z masła i soli (jeśli, już muszę to używam soli ziołowej)
- staram się wysypiać, co jest czasem bardzo ciężkie. Długi i niezakłócony sen jest podstawą odchudzania!
Polecam i trzymam kciuki! Pamiętajcie - w zdrowym ciele, zdrowy duch :)