Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Beata Rudzińska
6
5,7/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
342 przeczytało książki autora
579 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Bluszcz, nr 6 (45) / czerwiec 2012
Beata Rudzińska, Katarzyna Kolenda-Zaleska
7,7 z 20 ocen
51 czytelników 4 opinie
2012
Dziewczyńskie bajki na dobranoc
Beata Rudzińska, Jovanka Tomaszewska
5,3 z 93 ocen
317 czytelników 17 opinii
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziewczyńskie bajki na dobranoc Beata Rudzińska
5,3
Współczesne reinterpretacje znanych z dzieciństwa historii, takich z ulubionymi bohaterami wydają się niezwykle interesujące. Jak głosi opis z tyłu okładki „”Dziewczyńskie bajki na dobranoc” to zbiór opowieści, w których osiemnaście autorek zmierzyło się z symboliką starych opowieści, błyskotliwie je interpretując”. Z tą błyskotliwością jest różnie. Wśród osiemnastu opowiastek znalazłam jedną perełką i maksymalnie jeszcze trzy (sic!) inne, które przyjemnie mi się czytało. Resztę męczyłam żmudnie przez kilka miesięcy. Część z utworów byłą tak nieczytelna, że nawet po dłuższym zastanowieniu nie byłam w stanie wyłapać ich sensu, a w pozostałych chyba nawet same autorki miałyby problem z określeniem, co takiego ważnego chciały przekazać.
Jak wyglądałby świat,gdyby baśnie zostały przeniesione do teraźniejszości? Idealnym przykładem, moją wspomnianą już perełką tego zbioru jest „Kaczucha” Chmielewskiej. Cytat powyżej też pochodzi z „Kaczuchy”. Łatwo można się domyślić, że autorka za kanwę opisywanej historii obrała baśń o Brzydkim Kaczątku. Tutaj Kaczuchą jest Ewa, zakompleksiona dziewczyna z nadwagą. Chmielewska przedstawiła w piękny sposób walkę dziewczyny z samą sobą, rówieśnikami i powracającym poczuciem niższości. Bo chociaż w baśniach bohaterowie za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pozbywają się wszelkich zmartwień, to w prawdziwym życiu troski rzadko kiedy da się odegnać od razu i raz na zawsze. „Kaczucha” zostawia w sercu dużo ciepełka i motywacji do zmiany życia na lepsze, do wyjścia z tzw. strefy komfortu.
Zachęciłabym Was do przyjrzenia się także opartej na „Pięknej i Bestii” historii Ewy Maciejewskiej o spotkaniu Belli i Bastera. Wyniosłam z niej przeświadczenie, że czasami chcąc sama sobie pomóc, mogę nie zauważyć czegoś co szykuje dla mnie los. Czasami lepiej odpuścić i nie trzymać się kurczowo „tego, co wiem”, pozwolić sobie na to, co niezaplanowane. Nie zawsze to, co wydaje się straszne takim właśnie jest – to, co obce i nieznane nie musi być złe.
A dlaczego „Dziewczyńskie bajki...” mi się nie podobały? Poza nielicznymi wyjątkami nie znalazłam w tej książce wiele wartego uwagi. Nie mogę ocenić pozytywnie zbioru, którego 3 nie podoba mi się w żadnym z kontekstów. Nie trafiają do mnie wyobrażenia, które w obrzydliwy sposób przedstawiają moich ukochanych towarzyszy dzieciństwa. Mała Syrenka seksualnie wykorzystująca amatorów pływania? Nie, nie, nie. W wielu reinterpretacjach pojawiają się także symbole, które mają się nijak do treści oryginalnych baśni, a nawet nijak do ogólnie przyjętej symboliki. I umówmy się, robienie fantasy z baśni też nie jest potrzebne.
Po więcej zapraszam na http://podrugiejstronieksiazki.blogspot.com/
Dziewczyńskie bajki na dobranoc Beata Rudzińska
5,3
Bardzo chciałam przeczytać Dziewczyńskie bajki, ze względu na dwie autorki, które uwielbiam- Joannę M.Chmielewska i Grażynę Plebanek. Obie mnie nie zawiodły, i Kaczucha na bazie Brzydkiego kaczątka tej pierwszej i K. na bazie Królowej Śniegu tej drugiej mnie uwiodły. Te bajki powodują dwie rzeczy: po pierwsze powrót do dzieciństwa, bo chcąc nie chcąc przypominają często dawno zapomniane bajki, po drugie są bardzo emocjonalne, nostalgiczne i mroczne.
Na cztery łopatki powalił mnie fakt, że książki nie ma w żadnej filii mojej biblioteki dla dorosłych, musiałam się po nią wybrać do biblioteki dla dzieci i młodzieży.... Cóż, jak "bajki" to tylko do jednego worka trzeba było ja wrzucić.... Ciekawa jestem co zrozumiałoby jakiekolwiek dziecko z np ostatniego opowiadania Zofii Soliłło, które mnie samej sprawiło niemałą trudność. Zresztą to właśnie opowiadanie jest świetnym podsumowaniem książki i wartości , które przekazują wszystkie opowiadania. Nie mogę się oprzeć żeby nie zacytować kilku przepięknych zdań:
"Siedliście kiedyś na godzinkę lub dwie, aby pomyśleć o czymś w spokoju. w ciszy, w pełnym poczuciu, że nie jest to czas kradziony innym czynnościom, tracony? Czy po dwóch minutach nie mieliście dziwnego wrażenia, że natychmiast trzeba gdzieś biec, coś robić?"
"Świat to przerażające miejsce - z powodu chaosu i pośpiechu, który narzuca się ludziom"
"Nawet czekając, należy gdzieś gnać. Kierunek nie jest ważny, liczy się pęd, bycie w permanentnym ruchu, Bezruch to niebezpieczeństwo. Zastyganie w myśleniu to strata czasu. Idź, rób coś, zmieniaj pozycje."